Nvidia otwiera się na graczy. G-Sync będzie działać na sprzętach konkurencji
Mimo że minęło już sześć lat od premiery G-Sync, trudno uznać je za szczególnie popularne rozwiązanie. Nvidia zamierza to zmienić za pomocą nowych sterowników.
Na początku warto w kilku słowach wyjaśnić, czym jest w ogóle G-Sync i dlaczego jest potrzebny. Większość monitorów cechuje się stałą częstotliwością odświeżania (najczęściej 60 Hz). Z kolei karty graficzne produkują zmienną liczbę klatek na sekundę, która zazwyczaj oscyluje w przedziale od 30 do 60 klatek na sekundę. Ta niezgodność powoduje zacinanie lub rozdzieranie się obrazu, co jest nieprzyjemne dla oka.
Pewnym rozwiązaniem tej sytuacji jest ustawienie limitu na 30 klatek na sekundę, ale to z kolei prowadzi do powstawania opóźnień między wygenerowaniem i wyświetleniem klatki obrazu. A opóźnienia, zwłaszcza w tytułach e-sportowych, znacznie zwiększają ryzyko przegranej. Tutaj właśnie za pomocą przychodzi G-Sync, który eliminuje oba problemy. Robi to synchronizując częstotliwość odświeżania monitora z liczbą klatek generowanych przez kartę graficzną GeForce.
Dlaczego G-Sync nie jest popularny?
Obecna sytuacja jest zatem dziwna. Prym na rynku kart graficznych wiodą GeForce’y, ale gracze podłączają je do monitorów z technologią AMD. Żeby daleko nie szukać: sam jestem właśnie takim użytkownikiem, bo interesujący mnie ekran nie był dostępny w wariancie z G-Sync. Wybrałem zatem model z FreeSync, ale nie mogę go w pełni wykorzystać.
Nvidia postanowiła rozwiązać ten problem.
Na targach CES 2019 ogłoszono, że przetestowano ponad 400 modeli monitorów dla graczy wyposażonych we FreeSync pod kątem zgodności G-Sync. Część z nich przeszła wszelkie testy i otrzyma certyfikaty G-Sync Compatible. Póki co na liście znajduje się zaledwie dwanaście modeli, ale z czasem ma być ich sporo więcej.
Jednak nawet jeżeli dany monitor nie ma odpowiedniego certyfikatu, będzie można uruchomić na nim G-Sync na własną odpowiedzialność i sprawdzić, czy osiągane rezultaty są odpowiadnio dobre. Opcja ta ma się pojawić w sterownikach jeszcze w tym miesiącu i wtedy zamierzamy ją przetestować.
Żeby nie było: Nvidia nie otwiera się całkowicie.
Firma pozostawia dla siebie technologię G-Sync Ultimate, wcześniej znaną jako G-Sync HDR. By z niej korzystać, należy posiadać monitor o jasności 1000 nitów oraz pokryciu 95 proc. przestrzeni barw DCI-P3. Krótko mówiąc - sprzęt z najwyższej półki.
By się cieszyć tym rozwiązaniem, trzeba jednak dysponować kwotą od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych… za sam monitor. A jako że komputer powinien być droższy od podłączonego do niego monitora, koszt całego zestawu może spokojnie przekroczyć 40 000 zł. Czyli wartość małego, miejskiego samochodu i to nie z komisu, ale prosto z salonu.