REKLAMA

Samsung udaje, że Galaxy A8 Star robi zdjęcia jak lustrzanka

Samsung zalicza wpadkę. Zdjęcie promujące tryb portretowy w Galaxy A8 Star zostało zrobione lustrzanką. Serio, po tylu wpadkach innych producentów? Najwyższy czas zacząć uczyć się na błędach.

samsung galaxy a8 recenzja
REKLAMA

Kolejny raz producent smartfonów stara się przekonać użytkowników, że smartfon może robić zdjęcia na poziomie lustrzanki. Niestety, zamiast wykorzystać potencjał mobilnego aparatu, Samsung wybrał drogę po linii najmniejszego oporu.

REKLAMA
samsung gaaxy a8

Na stronie Samsunga poświęconej smartfonowi Galaxy A8 Star znalazły się bardzo ładne zdjęcia obrazujące możliwości aparatu, ze szczególnym naciskiem na tryb portretowy. Widzimy fotografię z ostrym tłem, a następnie to samo zdjęcie z rozmytym drugim planem. Opis nie pozostawia złudzeń:

Dzięki wysokiej jakości aparatom o rozdzielczości 16 i 24 megapikseli, Galaxy A8 Star może rejestrować zdumiewające zdjęcia. Możesz manualnie dobierać głębię ostrości, by skupić się na wybranym przez siebie obiekcie.

Na zdjęciach widać przykład ustawienia funkcji „background blur” w pozycji 0 i 7. Pod przykładowymi zdjęciami jest jednak dopisek z gwiazdką: „Image simulated for demo purpose”, co wzbudza podejrzliwość o to, że Samsung wcale nie pokazuje zdjęć ze smartfona.

I rzeczywiście. Fotografia pochodzi z lustrzanki.

Co poszło nie tak? Po pierwsze, użycie zdjęcia z lustrzanki w materiale promującym aparat smartfona to zabieg, który nikomu nie ujdzie na sucho. Nie w dobie mediów społecznościowych, czarnego PR-u i trolli czyhających na potknięcie nielubianej firmy.

Po drugie, Samsung wykorzystał zdjęcie kupione na stocku fotograficznym Getty Images. Na stocku, do którego każdy ma dostęp. Trzeba mieć naprawdę mało wyobraźni by liczyć na to, że nikt tego nie zauważy.

Podobnych przykładów z wykorzystanie zdjęć z lustrzanki w reklamie smartfona mieliśmy już mnóstwo. Wpadki zaliczyła Nokia przy promocji Lumii 1020, a ostatnio Huawei przy modelu Nova 3. Z reguły producenci nie idą na tak duże skróty jak Samsung i sami robią sesje dedykowanym aparatem. To utrudnia, ale nie uniemożliwia rozpoznania przekrętu.

Komu jak komu, ale Samsungowi nie przystoją takie zagrania.

Takie reklamowe przekłamania można byłoby skwitować wzruszeniem ramion, gdyby chodziło o kolejną chińską firmę-krzak, która dopiero uczy się zachodniego marketingu. Samsung jest jednym z największych producentów smartfonów i całej elektroniki użytkowej na świecie, a taka pozycja zobowiązuje.

Tym bardziej, że przecież Samsung, jak mało kto, może się pochwalić naprawdę solidnymi aparatami w swoich smartfonach. Rozumiem, że seria A nie jest sztandarowa i siłą rzeczy nie może generować takiego obrazka, jak znacznie droższe modele linii S i Note, ale to przecież nie znaczy, że Galaxy A robi słabe zdjęcia.

Kilka miesięcy temu korzystałem z Samsunga Galaxy A5, a konkretnie z odsłoną smartfona z 2017 roku. Codziennie fotografowałem i publikowałem jedną najlepszą fotografię z danego dnia. Powstała galeria, z której jestem naprawdę dumny.

tookapic, samsung galaxy a5 2017, złapane smartfonem
Tookapic, złapane smartfonem, samsung galaxy a5 2017
tookapic, samsung galaxy a5 2017, złapane smartfonem
Złapane smartfonem, tookapic, samsung galaxy a5 2017
tookapic, samsung galaxy a5 2017
REKLAMA

Skoro niemal dwuletni smartfon serii A może zrobić świetne jakościowo zdjęcia, to jedno z najnowszych urządzeń tej linii ma znacznie większy potencjał. Trzeba tylko chęci, by go wykorzystać. Uciekanie się do tanich sztuczek ze zdjęciami ze stocka jeszcze nikomu nie wyszło na dobre.

Czas juz zakończyć tę farsę i przestać oszukiwać użytkowników. Nawet jeśli stosujemy zapisy małym drukiem, z gwiazdką. Mamy końcówkę 2018 roku, a aparaty mobilne są tak dobre, że nie ma się czego wstydzić w reklamach. Poza tym warto zauważyć, że całe zamieszanie dotyczy tylko malezyjskiej strony Samsunga. Oby była to przestroga dla oddziałów z innych krajów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA