REKLAMA

iPhone multisim, kiepski klon Face ID i przerażające rozpoznawanie twarzy. Na targach w Barcelonie widziałem dziwne projekty

Blisko 10 hal pełnych stoisk, 2,5 tysiąca wystawców i ponad 100 tysięcy gości. Kilka dni nie wystarczyło, żeby zwiedzić cały teren Mobile World Congress w Barcelonie, a co dopiero zatrzymać się chociaż na chwilę przy każdym ze stoisk. Na szczęście i w tym roku na MWC 2018 udało się wyłuskać kilka perełek.

mwc 2018 elan 8
REKLAMA
REKLAMA

Odwiedzając targi MWC, kieruję się zwykle najpierw w stronę tych największych wystawców, by dotknąć przed rynkową premierą najnowsze sprzęty. W tym roku uwagę skradały smartfony Samsung Galaxy S9 i Sony Xperia XZ2 oraz bananowa Nokia. Na tym jednak targi się nie kończą, a zaczynają.

Co jeszcze można było zobaczyć na MWC 2018?

Odwiedzając rok w rok Barcelonę, zaglądam wpierw zazwyczaj do wioski Androida. Potem ruszam do stoisk operatorów, by przyjrzeć się postępom prac nad technologią 5G. Swoje kroki kieruję również do HTC. Nie po to, by obejrzeć ich smartfony, ale żeby założyć na głowę gogle HTC Vive i przyjrzeć się różnym demom gier i aplikacji.

Potem zmierzam do tych mniej zatłoczonych targowych przestrzeni i oglądam, czym wystawcy próbują przyciągnąć do siebie gości. Dzięki temu trafiam na stoiska firm, których nigdy bym nie odwiedził, przeglądając katalog dostępnych na miejscu marek przed przyjazdem. W tym roku wyłuskałem cztery takie ciekawostki.

mwc 2018 glocalme 1 class="wp-image-690886"

iPhone z wieloma kartami SIM

Sporo producentów sprzedaje telefony typu Dual SIM, ale smartfony firmy Apple od dekady mają tylko jeden slot na kartę operatora. To ogromny problem dla osób korzystających z dwóch numerów jednocześnie. Chcąc zachować numer prywatny i służbowy, nie rezygnując z iPhone’a, trzeba nosić ze sobą dwie słuchawki.

Widząc tabliczkę na stoisku firmy uCloudLink, obiecującą prezentację iPhone’a w trybie Multi SIM, nie mogłem się oprzeć i skręciłem. Od początku przeczuwałem, że jest w tym jakiś haczyk, ale postanowiłem mieć otwarty umysł.

To nie magia, tylko dodatkowe urządzenie.

Nikt, co prawda nie znalazł sposobu na to, by wymusić na iPhonie obsługi dwóch kart SIM jednocześnie, ale uCloudLink i tak prezentuje się ciekawie. Karty SIM trzeba najpierw włożyć w małe czarne pudełeczko brandowane marką GlocalMe, a potem zainstalować na telefonie specjalną aplikację.

mwc 2018 glocalme 12 class="wp-image-690889"

Dzięki temu iPhone, jeśli tylko zapewni się mu połączenie z internetem - poprzez dodatkową kartę SIM z pakietem danych lub łączność Wi-Fi - może łączyć się z tzw. SIMBoksem, który jest de facto telefonem realizującym połączenia oraz odbierającym i przekazującym wiadomości.

Na miejscu miałem okazję obejrzeć demonstrację i to faktycznie działa. iPhone potrafił realizować połączenia z numeru z karty, która umieszczona była w urządzeniu GlocalMe SIMBox w innej lokalizacji, co można było podejrzeć w ramach transmisji na żywo na tablecie.

Na stoisku GlocalMe obecne były światowe telefony.

GlocalMe oferuje całą gamę telefonów, które nie wymagają kart SIM i nazywa je World Phone’ami. Oprócz generycznego chińskiego smartfona i kilku feature phone’ów w ofercie można było znaleźć różne modele MiFi. Jak na razie oferują jedynie transfer danych w setce krajów na całym świecie - ale nie rozmowy.

mwc 2018 glocalme 8 class="wp-image-690892"

W bliżej nieokreślonej przyszłości ma się to rzekomo zmienić. Na razie w menu urządzenia można wybrać pakiety danych - zarówno na regiony, jak i na kraje. Z ciekawości sprawdziłem, ile użytkownik World Phone’a od GlocalMe zapłaci za internet w Polsce. Dla przykładu cena pakietu 300 MB to 3 euro, 1 GB można wykupić za 5 euro, a 3 GB kosztuje 12 euro.

Telefony z usługą GlocalMe nie wymagają kart SIM, a i tak łączą się z różnymi operatorami. Obsługa stanowiska nie umiała wymienić partnerów z Polski, ale przekonywali, że współpracują z wieloma sieciami i „wybierają taką, która ma aktualnie najlepszy zasięg”. Mam nadzieję, że w przyszłości wraz z nadejściem standardu ESIM model stosowany przez GlocalMe będzie standardem.

4K 3D w ramce na zdjęcia

Na tej samej hali, ale na innym stoisku trafiłem na inną przykuwającą wzrok ekspozycję. Chociaż technologia obrazu 3D w kinach jest tylko uprzykrzającym życie dodatkiem, w przypadku telewizorów jest w odwrocie, a w smartfonach zaliczyła tylko króciutki epizod lata temu, nadal są firmy starające się zainteresować obrazem 3D klientów.

mwc 2018 ramka 4k 3d 3 class="wp-image-690895"

Marvel Digital Limited ma w swojej ofercie liczne smartfony i tablety, które oferują obraz 3D bez korzystania z dodatkowych okularów. Na miejscu można było obejrzeć kilka materiałów wideo z efektem 3D. Najwidoczniej jednak wystawcy sami nie do końca wierzą w swoje rozwiązanie, bo próbowali przykuwać wzrok paniami w skąpych strojach. Słaba zagrywka.

Na pierwszy rzut efekt przypomina ten z konsoli Nintendo 3DS z 2011 roku.

Nie jestem entuzjastą efektu 3D, aczkolwiek muszę przyznać, że to działa. Oprócz sprzętów mobilnych na stoisku pojawiła się też ramka na cyfrowe zdjęcia z ogromną obudową o naprawdę ogromnej obudowie względem ekranu - co pewnie było zamierzone, by upodobnić sprzęt od analogowych ramek.

Ekran w GOXD Emto ma przekątną o długości 25 cali i wyświetla obraz w rozdzielczości 4K z efektem 3D. Efekt trójwymiarowości jest faktycznie wyraźnie widoczny bez żadnych okularów, ale nie da się na niego patrzeć, pozostając w ruchu, bo inaczej obraz zaczyna falować.

mwc 2018 ramka 4k 3d 2 class="wp-image-690898"

Nie wróżę temu produktowi przesadnego sukcesu, nawet mając na uwadze usługę w chmurze, która pozwala skalować do 4K i konwertować do 3D własne zdjęcia i wykonane iPhone’ami Live Photos.

Ułomny klon FaceID

Świadomie dałem się złapać na analogowego clickbaita. Na stoisku tajwańskiej firmy Elan producent chwalił się technologią rozpoznawania twarzy Smart-Face ID ™. Jak widać po debiucie zeszłorocznego Face ID od Apple’a, inne firmy też marzą o nowym zabezpieczeniu biometrycznym.

Na wystawie znalazło się kilka produktów, w których zastosowano podzespoły firmy Elan, w tym pierwsza karta płatnicza z czytnikiem linii papilarnych Smart ID. Wystawiono też dumnie wykorzystujące to rozwiązanie smartfony - Sony Xperia L2, Nokia 6 i Asus Zenfone AR.

mwc 2018 elan 8 class="wp-image-690901"

Jak działa Smart Face ID?

Przemiła pani obsługująca stoisko ochoczo zaprezentowała mi prototyp Elan Smart Face ID ™ przyczepiony do smartfona. Zeskanowała swoją twarz, a potem system ją rozpoznał. Na moją facjatę telefon reagował zaś czerwonym komunikatem o niepowodzeniu skanowania.

Ze względu na mój zarost, skanery twarzy często głupieją. Postanowiłem sprawdzić, jak działa Smart Face ID ™ na swoim przykładzie. Zrobiłem reset, zeskanowałem się, a telefon zaczął rozpoznawać mnie. Po skierowaniu go na twarz pani z obsługi, wyświetlał komunikat o błędzie.

Na pierwszy rzut oka wszystko jest ok. Musiałem jednak nieźle popsuć humor obsłudze, bo Elan Smart Face ID ™ nie zdał kolejnego testu. Wystarczyło, że zdjąłem okulary, a skaner od razu przestał mnie rozpoznawać, co oznacza, że przed firmą jeszcze długa droga. Apple - Elan. 1:0. Idziemy dalej.

mwc 2018 elan 10 class="wp-image-690904"

Rozpoznawanie twarzy, podejście drugie

Widząc ogromny telewizor, oznaczający w tłumie kolorowymi okręgami twarze przechodzących obok osób, od razu pomyślałem o serialu Person of Interest oraz o klipach wideo prezentującymi w praktyce działanie chińskich systemów śledzenia ludności na ulicach. I od razu poczułem nieprzyjemne mrowienie na plecach.

Stanąłem przed kamerą, zacząłem się na nią patrzeć z marsową miną, a komputer od razu mnie rozpoznał. Wystarczyła chwila, by wyświetlił obok informacje o mojej płci i (na szczęście dla mojego ego) się nie pomylił. Nieco gorzej było w przypadku wieku, bo (na nieszczęście dla tegoż) pomylił się o kilka lat na moją niekorzyść.

To zresztą nie wszystko, co RealCV jest w stanie wyczytać z analizy strumienia wideo w czasie rzeczywistym. Przy twarzach badanych osób system jest w stanie określić nawet jej nastrój. Robiłem do kamery najróżniejsze miny, a przy okręgu dookoła mojej głowy pojawiały się emotikony. Nieco to przerażające, że bezduszny algorytm trafnie odgaduje tyle rzeczy na mój temat - i to z dość sporą dokładnością.

mwc 2018 realcv 9 class="wp-image-690907"

Pozwoliłem obsłudze stoiska zeskanować jednorazowo moją twarz tabletem. Okazuje się, że to wystarczyło, by RealCV potem bez większego problemu rozpoznawało mnie w tłumie. Za każdym razem, gdy znajdowałem się później w polu widzenia kamery, przy mojej twarzy wyskakiwało moje imię i nazwisko w zielonym kolorze…

Zaniepokojony porozmawiałem o RealCV z obsługą stoiska.

Przedstawiciel firmy na szczęście nie chwalił się, że obraz z kamer miejskiego monitoringu będą analizować z użyciem tego oprogramowania organy ścigania. Jako przykład zastosowania podał natomiast szkołę, w której pojawia się dorosły, by odebrać po lekcjach dziecko.

REKLAMA

Dzięki skanowaniu twarzy system może wykryć pojawienie się osoby, która odbiera ze szkoły podopiecznego. Jeśli wykryje anomalię, może poinformować władze szkoły np. o próbie porwania. W takim kontekście RealCV jawi się już mniej złowieszczo. Cały czas jednak mam w pamięci Samarytanina walczącego z Maszyną…

Czytaj więcej: MWC 2018 na Spider’s Web

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA