REKLAMA

Akumulatory Ikea LADDA to najpewniej Eneloopy Pro, tyle że znacznie tańsze

Coraz więcej sprzętów ma wbudowany akumulator, ale i tak regularnie w naszych domach brakuje nowych baterii AA. Zamiast paluszków, lepiej kupić akumulatorki. Okazuje się, że te z Ikea to kilkukrotnie tańsze Eneloopy Pro.

Akumulatory Ikea LADDA to najpewniej Eneloopy Pro, tyle że tańsze
REKLAMA
REKLAMA

Myszki, klawiatury, touchpady, kontrolery do Xboksa, piloty, mikrofony, lampy błyskowe - zaskakująco wiele przedmiotów wokół nas cały czas korzysta ze starych, dobrych baterii AA, czyli tzw. paluszków. Jeśli używasz ich często, najlepiej zastąpić je akumulatorkami AA.

Na forach fotograficznych od lat najbardziej polecaną serią są Eneloopy. Akumulatory tej marki działają długo, ale ich największą zaletą jest fakt, że nieużywane rozładowują się bardzo wolno. W czarnej serii Eneloop Pro po roku od pełnego ładowania akumulatorek zachowa 85 proc. naładowania. Dzięki temu można uniknąć sytuacji, kiedy akumulator jest rozładowany właśnie wtedy, kiedy jest potrzebny.

Okazuje się, że akumulatory LADDA z Ikea to najprawdopodobniej Eneloopy Pro sprzedawane pod inną marką.

 class="wp-image-682672"

W ubiegłym roku Ikea wprowadziła do sprzedaży nowe akumulatory. Wcześniejsza seria LADDA miała brązowe ogniwa o pojemności 1000 mAh, które nie wyróżniały się niczym szczególnym. Nowe akumulatorki noszą taką samą nazwę, ale są białe i mają pojemność 2450 mAh.

Youtuber AirborneSurfer przyjrzał im się bliżej i zauważył bliźniacze podobieństwo miedzy nimi, a akumulatorami Eneloop Pro. Zmierzona pojemność Ikea LADDA to 2301,56 mAh, a w Eneloopach Pro wynosi 2300,59 mAh. Akumulatory miały też identyczny schemat rozładowywania, a podczas ładowania zachowywały się w jeszcze bardziej zbliżony sposób. Różnice pomiarowe między akumulatorami wynosiły 0,05 proc., co można zrzucić na margines dokładności pomiarów.

Youtuber przeprowadzający test stwierdził, że akumulatory Ikea LADDA i Eneloop Pro to z ogromną dozą prawdopodobieństwa to samo ogniwo.

Różnica polega na tym, że akumulatorki z Ikei są o wiele tańsze.

W Stanach Zjednoczonych cena czteropaku Ikea LADDA to 5 dol., a za taki sam zestaw Eneloopów Pro trzeba zapłacić 20 dol. W Polsce różnica jest mniejsza, bo akumulatory w Ikei kosztują 29,99 zł za cztery sztuki, a zestaw czarnych Eneloop Pro kosztuje ok. 60 zł.

 class="wp-image-682675"

Pierwsze Eneloopy stworzyła firma Sanyo w 2005 roku, którą kupił Panasonic w 2009 roku. Na skutek przejęć fabryki wytwarzające Eneloopy stały się własnością firmy Fujitsu i wytwarzały akumulatory Eneloop dla Panasonica oraz akumulatory bez nazwy do celów przemysłowych.

REKLAMA

W 2014 roku Panasonic rozszerzył dystrybucję Eneloopów (które w międzyczasie zmieniły doczekały się doskonalszego wariantu Eneloop Pro), przez co przeniósł produkcję do Chin, ale dotychczasowa japońska fabryka nadal funkcjonuje. Co więcej, to jedyna fabryka w Japonii produkująca akumulatory. Są one sprzedawane na niektórych rynkach jako Eneloopy Pro. Tymczasem akumulatory z Ikei są wyprodukowane właśnie w Japonii, a więc najpewniej to dokładnie ta sama konstrukcja, co czarne Eneloopy.

Nawet jeśli to tylko jeden wielki zbieg okoliczności i akumulatory Ikea nie mają nic wspólnego z czarnymi Eneloopami Pro, to… nie ma to znaczenia, ponieważ zachowują się identycznie jak one. Jeśli szukasz dobrych akumulatorów, ta informacja pozwoli ci zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA