Oto Huawei P Smart. To nie przypadek, że wygląda znajomo
Huawei P Smart to nowy smartfon chińskiego producenta, który można w wielkim skrócie nazwać słabszą wersją Honora 7X.
Oba urządzenia wyglądają bardzo podobnie i różnią się tylko detalami. Huawei P-Smart jest trochę mniejszy, ale bryła, metalowa obudowa, a nawet umiejscowienie czytnika linii papilarnych oraz aparatu są takie same jak w modelu Honora. Marki, która też jest własnością Huaweia.
Bardziej kompaktowe wymiary Huawei P Smart przełożyły się na zastosowanie 5,65-calowego ekranu o rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli oraz proporcjach 18:9. W Honorze 7X wyświetlacz był nieco większy, ponieważ miał przekątną 5,93”. Mniejsza obudowa to też mniej miejsca na akumulator, dlatego pojemność ogniw to zaledwie 3000 mAh zamiast 3340 mAh.
Huawei P Smart nie zaskakuje też pod względem wydajności.
Sercem telefonu jest dobrze nam znany Kirin 659, który znamy z modeli takich jak Huawei Mate 10 Lite oraz Honor 7X. Jest to typowy model ze średniej półki, który powinien wystarczyć zdecydowanej większości użytkowników. Nie łapie zadyszki podczas wykonywania codziennych zadań i cechuje się dobrą wydajnością.
Chip ten współpracuje z 3 GB RAM oraz 32 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD. Dla porównania, Honor 7X ma 4 GB RAM. Całość działa pod kontrolą Androida 8.0 Oreo z nakładką EMUI 8.0.
Zapowiedziany sprzęt obsługuje standardy łączności takie jak Wi-Fi 802.11n (bez częstotliwości 5 GHz), Bluetooth oraz lokalizację opartą na GPS, Beidou oraz GLONASS. Można także umieścić w nim dwie karty SIM. Na szczęście nie zabrakło NFC służącego do płatności zbliżeniowych, którego nie ma w modelu Honora.
Tak, aparaty też pochodzą z Honora 7X.
Huawei P Smart ma podwójny aparat z matrycami o rozdzielczości 13 oraz 2 megapiksele. Specyfikacja pozwala domniemywać, że to ten sam aparat, który znamy z Honora 7X.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to zastosowano tu dosyć słaby aparat, w którym efekt rozmycia tła nie działa tak dobrze, jak powinien i nie radzi sobie najlepiej w kiepskich warunkach oświetleniowych. W mojej opinii zdecydowanie lepszy aparat ma chociażby zeszłoroczny Huawei P10 Lite wyposażony w jeden obiektyw.
Telefon jest dostępny w trzech wariantach kolorystycznych: czarnym, złotym oraz niebieskim. Jego sugerowana cena wynosi 1199 zł, podczas gdy w dniu premiery za Honora 7X trzeba było zapłacić 1299 zł. Teraz, dwa miesiące po europejskiej premierze, jest jeszcze tańszy.
Podsumujmy informacje na temat Huawei P Smart.
Przede wszystkim, w teorii jest tańszy od Honora 7X o 100 zł. Wygląda tak samo jak on, ale ma mniej pamięci operacyjnej, mniejszy wyświetlacz oraz mniej pojemny akumulator. Moim zdaniem Honor 7X wypada w tym zestawieniu lepiej chociażby ze względu na 1 GB RAM więcej. Obecnie różnica 3 a 4 GB pamięci może nie być przesadnie duża, ale za około rok stanie się naprawdę odczuwalna. A przeciętny czas używania smartfona to aż dwa lata.
Mam wrażenie, że Huawei niepotrzebnie rozdrabnia się na drobne. Wprowadza kolejne telefony, które różnią się zaledwie szczegółami. Klient obecnie może kupić Huaweia Mate 10 Lite, bardzo podobnego pod względem specyfikacji Honora 7X lub delikatnie tańszego oraz istotnie osłabionego Huaweia P Smart.
To wszystko prowadzi wyłącznie do chaosu.
Klient nie potrafi łatwo wybrać telefonu, producent nie może pochwalić się kilkoma modelami o spektakularnych wynikach sprzedażowych, zaś sprzedawca musi udawać, że poszczególne sprzęty się między sobą różnią i de facto wprowadzać klienta w błąd.
Na tak rozdrobnionym katalogu nie korzysta absolutnie nikt i chciałbym, żeby Chińczycy zmienili swoją politykę wydawniczą. Niestety Huawei nadal idzie dokładnie tą samą ścieżką, którą wcześniej wydeptał Samsung, a on też ma problem z nadmiernie rozbudowaną ofertą.
Dlatego apeluję: Huaweiu, Honorze, Richardzie Yu i Sabo, nie idźcie tą drogą. Nie potrzebujecie w ofercie telefonów, które się wzajemnie kanibalizują, a modele Mate 10 Lite, Honor 7X oraz P Smart z całą pewnością do nich należą.