REKLAMA

Mała polska manufaktura szyje stylowe paski do aparatów. Byliśmy tam i wiemy, jak to robią

Smile Camera to mała manufaktura stylowych pasków do aparatów, gdzie wszystkie produkty są szyte ręcznie. Odwiedziliśmy ją i sprawdziliśmy, jak są tworzone paski.

paski do aparatu smile camera
REKLAMA
REKLAMA

Paski dołączane przez producentów do aparatów są najczęściej bardzo przeciętne. Nawet jeśli kupisz topową lustrzankę, dostaniesz pasek sztywny, szorstki, wbijając się w szyję. Czarny kolor z wielkim logo producenta również nie prezentuje się najlepiej. To dlatego wiele osób nawet nie wyjmuje oryginalnego paska z pudełka i od razu szuka zamiennika.

W pracy profesjonalnych fotografów przyjęły się szelki lub paski neoprenowe, które nie grzeszą urodą, ale są funkcjonalne. A co z osobami początkującymi i średnio zaawansowanymi? Można przebierać wśród chińskich pasków dostępnych w serwisach aukcyjnych, ale przypomina to kupowanie kota w worku. Pojawiają się jednak polscy producenci, którzy stawiają na jakość.

Odwiedziliśmy manufakturę Smile Camera, która w Polsce szyje paski do aparatów.

paski do aparatu smile camera class="wp-image-613513"

Spokojne białostockie osiedle, bloki jakich wiele. Jedno z mieszkań jest jednak wyjątkowe. Zostało przekształcone na pracownię przesiąkniętą analogowym duchem fotografii.

Po przekroczeniu progu drzwi czas zaczyna płynąć wolniej. Zabytkowe, stuletnie, ręczne maszyny do szycia Singer nadal są tu w użyciu. W pomieszczeniach materiały krawieckie przeplatają się z rekwizytami fotograficznymi. Gdzieś w rogu piętrzy się stos stylizowanych walizek wykorzystywanych w sesjach fotograficznych.

To tutaj Emil Stankiewicz założył studio Smile Camera. Dlaczego akurat „Smile”? Żeby było kolorowo.

Najwięcej czasu zajmuje dobór materiałów.

paski do aparatu smile camera class="wp-image-613534"

Emil sprowadza rolki materiałów tylko z europejskich fabryk. Cała sztuka polega na tym, żeby pasek był miękki w dotyku i wygodny, ale jednocześnie wytrzymały. W końcu będzie na nim wisiał aparat, który najczęściej kosztuje kilka dobrych tysięcy.

Każdy pasek ma w środku gęsto zapleciony trzon poliestrowy, który gwarantuje, że materiał się nie zerwie. Ba, nawet przecięcie wymaga specjalistycznego sprzętu. Na zewnątrz paski są wykonane z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału, którego faktura różni się w zależności od modelu.

paski do aparatu smile camera class="wp-image-613522"

Materiały są dobierane tak, żeby pasek leżał wygodnie na szyi, ale żeby dało się go również owinąć wokół nadgarstka. To dlatego pasek nie może być zbyt sztywny.

Najważniejsze jest odpowiednie łączenie elementów paska.

paski do aparatu smile camera class="wp-image-613540"

Do głównej części paska trzeba przymocować cienki pasek służący do mocowania na aparacie. Miejsce łączenia jest po obu stronach pokryte dwuwarstwową skórą. Pierwsza warstwa to naturalna mielona skóra zapewniająca elastyczność i wytrzymałość, a na nią jest nałożona bardziej estetyczna ekoskóra. To połączenie sprawdziło się najlepiej.

Skóra jest rozciągliwa tylko w jednym kierunku. Jest wszywana tak, aby nie rozciągała się na długości, pod ciężarem aparatu, co mogłoby obniżyć jakość szwu. Przed zszyciem na skórze jest wytłaczane na gorąco logo firmy.

paski do aparatu smile camera class="wp-image-613543"

Samo łączenie elementów jest najpierw klejone a później zszywane. Cienki pasek nachodzi na gruby, a całość jest zszywana w trzech miejscach. To połączenie było testowane podczas całodniowych sesji z topowym Canonem z podłączonym długim zoomem 70–200mm f/2.8L. Na pasku ten zestaw nie zrobił wrażenia.

Na razie produkcja jest niewielka.

Emil Stankiewicz tworzy swoje paski po godzinach. Na obecnym etapie wszystkim zajmuje się sam. Właściciel sprzedaje paski bezpośrednio, a także poprzez sklepy fotograficzne. Dotychczas oferta liczyła dwanaście wzorów, ale Emil ciągle eksperymentuje z nowymi. Teraz do sprzedaży wchodzą nowe, jesienne kolory.

REKLAMA

Paski Smile Camera kosztują 90–99 zł w zależności od modelu. To zdecydowanie więcej niż w przypadku chińskich pasków, które można dostać za połowę tej ceny. Z drugiej strony, na tle zachodnich konkurentów szytych na tym samym poziomie, cena nie jest wygórowana. Niemieckie czy holenderskie paski szyte ręcznie mogą kosztować kilkukrotnie więcej.

Czy warto? Cena jest dość wysoka, ale po zobaczeniu procesu produkcji jestem spokojny o jakość pasków Smile Camera. Taki gadżet jest dobrym pomysłem na prezent dla każdego fotografa. Do tego cieszy fakt, że produkty wysokiej jakości są tworzone u nas, w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA