Make Life Harder jest super, gdy pisze, ale ciężko się ich ogląda. Gazeta.pl robi z nimi swoje "Ucho Prezesa"
Bardzo lubię ASZdziennik, ale trochę mi się już przejadł przez ostatnie lata. Mniej więcej wiem, co napisze Rafał Madajczak ze swoją ekipą, to jest teraz duży i poważny serwis, tam trzeba robić odsłony. To dalej humor wysokich lotów, ale jednak już przewidywalny.
Make Life Harder ma ten komfort, że Grupa NaTemat nie naciska na kliki. Tam dalej można robić sztukę. I ta sztuka w pewnym sensie się odbywa, ale nie będę ukrywał, że pomimo początkowego zachwytu też jestem tym nieco zmęczony. Coś tam o niskich standardach życiowych, o jedzeniu pasztetowej w bułce, gdzieś tam komuś znanemu i cenionemu (mój typ na dziś: Jan Kanty Pawluśkiewicz) przypisze się jakąś absurdalną reakcję. Lubię, naprawdę lubię, ale nie rozwijają się chłopaki od tych 6 lat, gdy postanowili sparodiować bloga Katarzyny Tusk.
Oczywiście dalej potrafią mieć mistrzowskie momenty, jak na przykład z modlitwą w czasie Euro 2016. Ale to takie bardziej impulsy. Widać to zresztą po tempie rozwoju fanpage'a, który tak naprawdę 90% swojej społeczności zbudował w kilka dni, a od paru lat panuje tam - mimo mniejszej lub większej aktywności - stagnacja.
Moim zdaniem, przy dużej sympatii, chłopaki z Make Life Harder mają jeszcze dwa problemy. Pierwszym z nich jest fakt, iż w Polsce trudno jest sprzedać blogera lifestyle'owego, marki nie bardzo chcą z nimi współpracować, ew. robią to za drobne. Szafiarz/szafiarka? Ekstra, ale taki humorystyczny śmieszek-kontestator rzeczywistości to już kompletnie, ale to kompletnie inna marka. Trochę się nie dziwię, w głowie mam głównie ich kampanie piwa Perła oraz samochodu Dacia (bodajże) Duster i nie będę ukrywał, że tylko utwierdzili mnie w przekonaniu, że to takie trochę produkty rodem ze Świata Według Kiepskich.
Make Poland Great Again
Drugim problemem Make Life Harder jest to, że to artyści słowa pisanego, naprawdę - pomimo pewnej powtarzalności - jedno z ciekawszych piór w polskim internecie. Natomiast ilekroć widziałem ich na wizji, w jakimś wywiadzie, byłem ciekaw, co takiego pokażą w konfrontacji z kamerą, to to nie było rozczarowanie. To była szczera i autentyczna męczarnia. Co ciekawe - nie jestem pewien czy bardziej dla mnie, czy dla nich. I to jest w porządku, to znaczy - tak się czasem dzieje, ja osobiście uważam się za jedną z tych osób, które lepiej odnajdują się przed klawiaturą, niż przed kamerą.
Tymczasem Gazeta.pl wymyśliła sobie, że to właśnie bohaterowie Make Life Harder będą bohaterami ich nowego show - startuje już w poniedziałek - które trafiać ma do tej samej widowni, co Ucho Prezesa. Chodzi zapewne o zwolenników lekkiej, nienachalnej satyry. Sam projekt wydaje mi się ciekawy, natomiast z powodów wyżej wskazanych jestem pełen obaw o jego realizację. Nie przekreślam tego projektu jednoznacznie, ma fajne grafiki promocyjne, a być może stylizowana na late-show formuła "Make Poland Great Again", ze ściśle zaplanowanym scenariuszem, okaże się realizacyjnie strzałem w dziesiątkę.
Na tę chwilę zaplanowano 8 odcinków po 12-15 minut, które będą pojawiały się na stronie głównej Gazeta.pl w każdy poniedziałek o godzinie 18.00. No zobaczymy, zobaczymy. Fajnie by było, gdyby to wypaliło, ale jestem pełen obaw.