Co potrafi wideorejestrator za ponad 1000 zł? DOD LS475W+ - recenzja
DOD LS475W+ zdecydowanie nie jest najtańszym wideorejestratorem dostępnym na rynku. Sprawdziłem, czy warto kupić go za 1200 zł.
Ludzie dzielą się na dwie grupy. Na tych, którzy robią zapasowe kopie swoich najważniejszych danych i na tych, którzy dopiero zaczną je robić. Ta filozofia pasuje też idealnie, moim zdaniem, do korzystania z samochodowych wideorejestratorów.
Sam na przykład zacząłem korzystać z takowych po dość zabawnym incydencie w warszawskim korku. Właścicielowi dużego SUV-a spieszyło się na tyle, że podczas szalonego slalomu między samochodami zahaczył swoim tylnym zderzakiem o moje auto. I zamiast zatrzymać się, w celu omówienia całej sprawy, jak gdyby nigdy nic pojechał sobie dalej.
Trwające ponad pół roku szczegółowe śledztwo prowadzone przez naszą policję zakończyło się brakiem jakichkolwiek dowodów świadczących o tym, że jego samochód rzeczywiście połamał mi mój zderzak. Wymiana elementu razem z lakierowaniem kosztowała mnie wtedy więcej, niż wideorejestrator z najwyższej półki cenowej. Dlatego od tamtego zdarzenia staram się nagrywać swoje przejazdy. Nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek będzie potrzebował takiej pamiątki.
DOD LS475W+ to wideorejestrator, który po prostu działa
Podczas pierwszego uruchomienia urządzenie poprosi nas o wybór języka (polski jest oczywiście dostępny), podania strefy czasowej i jednostki prędkości, której chcemy używać. Dodatkowo, w funkcjach możemy wybrać również opcję automatycznego zabezpieczania nagrań, aktywowaną silniejszym wstrząsem (jaki występuje np. podczas stłuczki). Podobną opcją jest automatyczne włączenie się urządzenia i nagrywanie obrazu, jeśli zarejestruje ono wstrząs podczas postoju. Wygodne.
Sam montaż na szybie samochodowej jest banalnie prosty. Mocowanie trzyma się szyby na jednej, mocnej przyssawce, z którą do tej pory nie miałem żadnych problemów. Urządzenie można oczywiście w szybki sposób odczepić od mocowania. Wymaga to co prawda nieco wprawy, ale jak człowiek już złapie o co chodzi, to przestaje na nie narzekać.
Akumulator w DOD LS475W+ ładowany jest przez złącze microUSB, więc jeśli zapomnicie naładować swojego smartfona, zawsze awaryjnie można skorzystać z ładowarki od wideorejestratora. Ja nie korzystałem z niej w ogóle, ale o tym napiszę za chwilę.
DOD LS475W+ a jakość nagrań
Wideorejestrator oferuje dwa tryby nagrywania filmów: w 30 lub w 60 klatkach na sekundę. W obu przypadkach nagrywa je w rozdzielczości Full HD. Za jakość obrazu odpowiada przetwornik Sony Stravis, który radzi sobie nawet w kompletnych ciemnościach, przy świetle gwiazd - jego maksymalna czułość to ISO 12800. W połączeniu z 7-elementowym obiektywem Sharp Glass f/1.6 sprawia to, że rejestrowany obraz w nocy jest jak najbardziej czytelny.
Obiektyw jest oczywiście szerokokątny, jego pole widzenia to 145°. Szkło zostało dodatkowo wyposażone w filtr polaryzacyjny, który redukuje odbicia światła w obiektywie. Zresztą najlepiej będzie, jeśli obejrzycie same nagrania.
DOD LS475W+ w dzień:
DOD LS475W+ w nocy:
W porównaniu z tańszym urządzeniem, z którego korzystałem do tej pory, jakoś rejestrowanego obrazu jest świetna. Oczywiście zawsze można się przyczepić do tego, że obraz mógłby być odrobinę ostrzejszy, ale moim zdaniem jest to czepianie się na wyrost. Zresztą na podstawie powyższych nagrań każdy może sam stwierdzić, czy taka jakość obrazu będzie dla niego satysfakcjonująca, czy nie.
No dobra, czy ten wideorejestrator ma jakieś wady?
Ma. Trzy. Albo dwie i pół. Zależy jak liczyć. Po pierwsze, ładowarka. Sama w sobie jest w porządku, ma bardzo długi kabel i działa tak, jak powinna.
Tyle tylko, że zmusza was do wyboru: albo ładujecie telefon, albo nagrywacie obraz z wideorejestratora. Bez sensu. Na szczęście zastosowanie złącza microUSB w kamerze rozwiązuje ten problem. Podczas testów korzystałem z mojej ładowarki, z wejściem na dwa kable USB, dzięki czemu mogłem bez obaw korzystać z nawigacji w telefonie i nagrywać obraz rejestratorem.
Przy takiej cenie urządzenia producent mógł o tym pomyśleć i dorzucić dodatkowe złącze USB na swojej ładowarce.
Wada numer dwa to pomiar prędkości dokonywany przez rejestrator. Jest niedokładny i zaniża pomiar o jakieś 6-7 km/h. Szkoda, bo przez to funkcja ostrzegająca o przekroczeniu limitu prędkości trochę nie ma sensu. Niespecjalnie pomaga tu też fakt, że limit prędkości trzeba ustawiać ręcznie. Producent mógł zadbać o zapisanie tych danych w pamięci urządzenia.
W końcu znalazło się tam miejsce na miejsca, w których zainstalowano fotoradary. I to jest moim zdaniem ta trzecia, najmniejsza wada. Baza zapisanych fotoradarów jest bowiem niekompletna, przez co jeśli ktoś przyzwyczai się do polegania na wideorejestratorze w tej kwestii, to prędzej, czy później LS475W+ zawiedzie jego zaufanie.
Podsumowując: czy warto?
Moim zdaniem tak. Oferowana przez LS475W+ jakość nagrywanego obrazu jest bardzo dobra. Funkcje dodatkowe, oparte o czujnik przeciążeń są bardzo dobrze przemyślane, a sama obsługa jest bezproblemowa. W zasadzie sprowadza się tylko do umieszczenia rejestratora w jego mocowaniu i podłączeniu go do ładowarki. Nagrywanie włącza się automatycznie. Po zarejestrowaniu wstrząsu, nagranie również zabezpieczane jest automatycznie. Biorąc udział w stłuczce nie będziecie musieli przejmować się dodatkowo obsługą rejestratora. Wszystkim zajmie się sam.
Jedyne na co bym narzekał to ładowarka bez dodatkowego wejścia na kabel do ładowania telefonu oraz ten niedokładny pomiar prędkości przez GPS. Ale nie są to na tyle poważne wady, żebym odradzał zakup tego urządzenia.
DOD LS475W+ dane techniczne:
- Rozdzielczość nagrywania: 1920x1080@30fps, 1280x720@30fps
- Sensor: SONY STARVIS Cmos
- Kąt widzenia: 145°
- Przesłona: f/1.6
- ISO: do ISO 12800
- Wyświetlacz: 3” 16:9 TFT LCD
- Kodek: H.264
- Pamięć: Micro SDHC/SDXC CLASS 10(do 128GB)
- Audio: Mikrofon i głośnik(mono)
- Akumulator: 3.7V 650mAh, litowo-jonowy
- Złącza: Micro USB, HDMI-A
- Zasilanie: 5V 1,5A
- Wymiary i waga: 112 x 71.9 x39.2 mm, 130 g
- Cena: ok. 1200 zł