Era dominacji Windowsa przemija. Widzą to nawet... cyberprzestępcy
Windows, choć nadal jest siłą dominującą na komputerach PC, z roku na rok traci swój wpływ na rynek informatyki. Ma to bardzo przykrą konsekwencję dla użytkowników polegających na uniksowych systemach operacyjnych.
Grupa AV-Test opublikowała kolejną edycję swojego corocznego raportu traktującego o cyberbezpieczeństwie. Wynika z niego, że znacząco zmalała liczba zagrożeń, jakie mogą wyrządzić szkody użytkownikom Windowsa. Nie można jednak przypisać wszystkich zasług firmie Microsoft, która aktywnie i zawzięcie walczy z twórcami złośliwego oprogramowania. Można wręcz stwierdzić, że polepszająca się sytuacja użytkowników Okienek wynika z nieudolności tej firmy.
Wraz z rosnącą popularnością konkurencyjnych platform operacyjnych, rośnie zainteresowanie nimi przez cyberprzestępców. I tak jak liczba zagrożeń dla użytkowników Windowsa spadła o 15 proc., tak znacząco wzrosła ta dotycząca macOS-a i systemów linuksowych.
Nikt nie jest bezpieczny.
To oczywiście nie oznacza, że użytkownicy Windows mogą odetchnąć z ulgą i przestać dbać o bezpieczeństwo swoich urządzeń. Na 10 sprzedanych komputerów tylko jeden zawiera inne oprogramowanie operacyjne niż to od Microsoftu, a to oznacza, że zagrożenia takie jak WannaCry zbierają dla cyberprzestępców obfite żniwa.
Windows traci jednak na znaczeniu, również dla samego Microsoftu. Efekt tego to wzrost aż o 370 proc. w liczebności złośliwego oprogramowania na system macOS. AV-Test odnotował aż 3033 rodzaje nowego malware’u na system operacyjny Apple’a. Linux, coraz częściej spotykany nie tylko na serwerach i ruterach, odnotował 300-procentowy wzrost liczby zagrożeń.
Szczególnie groźny jest ransomware.
Najmniej licznym, jeśli chodzi o mnogość odmian, jest ransomware, a więc ten rodzaj złośliwego oprogramowania, który szyfruje nasze dane i żąda zapłaty okupu za ich odszyfrowanie. Jak wynika z raportu Microsoftu, każdego kwartału wysyłanych jest co najmniej pół miliarda maili z załącznikami zainfekowanymi tym rodzajem malware’u.
Z raportu AV-Test wynika też, że podejście spopularyzowane przez Apple’a, a więc oferowanie systemowego sklepu z aplikacjami, spełnia swoją rolę. Widać to na przykładzie Androida, który jako jedyny z popularnych systemów oferuje zarówno bardzo rozwinięty sklep z aplikacjami, jak i zezwala na instalację aplikacji z alternatywnych źródeł. Mimo gigantycznej popularności systemu Google’a raptem 5,8 proc. opracowanego malware’u stanowiło zagrożenie dla tego systemu, w większości ukrywając się w aplikacjach pobieranych i instalowanych ręcznie przez użytkownika.
Im bardziej niszowy system, tym bardziej bezpieczny.
Ten truizm powtarzany jest od lat, jeśli nie od dekad. Jednak warto pamiętać o wynikającym z niego logicznie wniosku: im popularniejszy system, tym mniej bezpieczny. Windows jest marginalizowany przez rynek jako system do pracy, głównie na urządzenia PC.
Rosnąca popularność systemów wywodzących się z Uniksa powoduje, że cyberprzestępcy coraz chętniej szukają usterek w ich zabezpieczeniach. Wniosek z tego badania wydaje się więc oczywisty: niezależnie od tego, jakiej platformy operacyjnej używasz, dbaj o jej bezpieczeństwo.
Stosuj aktualizacje oprogramowania, gdy tylko będą dostępne, staraj się polegać na aplikacjach ze sprawdzonych źródeł, najlepiej takich jak Mac App Store, Sklep Windows czy Google Play. Nie istnieje coś takiego, jak w pełni bezpieczny i bezstresowy system operacyjny. A to, że przecież „nigdy nie widziałeś wirusa na Maka” nie oznacza, że jutro twój MacBook nie zażąda okupu za odcyfrowanie twoich danych. A przecież przy niewielkim wysiłku można uniknąć tego typu kłopotów…