REKLAMA

Dni silników wysokoprężnych są policzone. Volvo ma zamiar skończyć z dieslem

Czyżby to była ostatnia szansa na zakup kombi w dieslu od Volvo? Wiele na to wskazuje. Firma chce bowiem na dobre zrezygnować z silników wysokoprężnych.

17.05.2017 15.58
Volvo chce zrezygnować z silników wysokoprężnych. Co zamiast diesla?
REKLAMA
REKLAMA

W wywiadzie dla niemieckiego Frankfurter Allgemeine Zeitung, jeden z członków zarządu Volvo, Hakan Samuelsson, powiedział, iż obecna generacja silników diesla może być ostatnią, jaką firma kiedykolwiek wyprodukuje.

Nie oznacza to jednak natychmiastowej i definitywnej śmierci diesla od Volvo. Samuelsson zaznaczył, że firma nadal będzie rozwijała obecną linię silników wysokoprężnych, zaprezentowanych w 2013 roku i diesle jeszcze przez kilka lat będą pełnić kluczową rolę w planach firmy.

Kiedy zatem pożegnamy diesle od Volvo? Najwcześniej w 2020 roku.

Samuelsson w wywiadzie potwierdził, że do 2020 roku diesle w portfolio Volvo są niezbędne, by spełnić normy emisyjne stawiane przez Unię Europejską. Jednakże po tej dacie wejść w życie mają też inne regulacje, których srogie standardy sprawią, iż produkcja spełniających je diesli będzie zwyczajnie nieopłacalna.

W 2021 roku norma emisji spalin na terenie Europy ma spaść ze 130 g/km do ledwie 95 g/km. Opracowanie i produkcja silnika wysokoprężnego, spełniającego ten wymóg i zapewniającego należyte osiągi ma – zdaniem Samuelssona – kosztować zbyt wiele, by miało to sens.

Warto jednak podkreślić, że nie jest to oficjalne stanowisko firmy i żaden z członków jej zarządu prócz Hakana Samuelssona nie potwierdził tych oświadczeń. Nawet jeśli informacja o śmierci silników diesla w Volvo się potwierdzi, istniejące jednostki pozostaną w produkcji do co najmniej 2023 roku.

Jeśli nie diesel, to co?

Volvo już teraz ma w ofercie odpowiedź na to pytanie – to oczywiście hybrydy typu plug-in, choć mówiąc o hybrydzie, mówimy o rozwiązaniu tymczasowym. Prawdziwy następca diesla i hybrydy nadejdzie w 2019 roku, kiedy to Volvo ma pokazać swój pierwszy, w pełni elektryczny pojazd.

Pierwsze elektryczne Volvo może być prawdziwą rewolucją w tym segmencie. Jeśli bowiem wierzyć pierwszym informacjom, mamy mieć do czynienia z autem klasy premium, które przejedzie na jednym ładowaniu 400 km i będzie kosztować… 35-40 tys. dol. Czyli mniej, niż chociażby dostępne obecnie modele XC60/XC90/S90/V90 z silnikami diesla a nawet jednostkami benzynowymi.

Nadchodzą trudne czasy dla miłośników kombi w dieslu.

Ulubionych pojazdów większości Polaków może wkrótce po prostu zabraknąć. Volvo nie jest pierwszym producentem, który deklaruje odejście od silników wysokoprężnych. Na podobny ruch – póki co tylko w Stanach Zjednoczonych – zdecydował się… Mercedes, który nie próbuje już sprzedawać aut z silnikami wysokoprężnymi za oceanem.

REKLAMA

Przyszłość nieuchronnie ciąży ku autom w pełni elektrycznym, a coraz więcej producentów decyduje się wprowadzić do swojej oferty modele hybrydowe, które spełniają wyśrubowane normy emisyjne i gwarantują niskie spalanie. A przy tym... stają się coraz ciekawsze.

Biorąc pod uwagę najnowsze informacje o planach Volvo oraz mając w pamięci afery „dieselgate” w wydaniu grupy VW i Renault, możemy być pewnie jednego – dni silników wysokoprężnych są policzone.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA