A cóż to się stało? Polacy nagle przypomnieli sobie o Operze
Kiedy w kwietniu słonko grzeje, wtedy Chrome nie zubożeje - tak przynajmniej twierdzi (nieco zmodyfikowane) staropolskie powiedzenie i patrząc na najnowsze dane nie ma podstaw, żeby w nie nie wierzyć.
Ba, można nawet z dużą dozą pewności założyć, że nawet taki kwiecień jak obecnie, czyli głównie deszczowy, specjalnie Chrome'owi w dominacji absolutnej nie zagrozi. Choć nie na każdym polu wiedzie mu się idealnie.
Na komputerach? To już chyba nie ma większego znaczenia.
Głównie dlatego, że Chrome na rynku przeglądarek komputerowych gra w zasadzie w zupełnie innej lidze niż reszta stawki. Owszem, wynik za kwiecień jest gorszy niż na koniec marca (63,13 proc. zamiast 63,45 proc.), ale... no właśnie, co z tego? Tym bardziej, że jest to trzeci w ciągu ostatnich 12 miesięcy najlepszy wynik tej przeglądarki. Lepsze udziały miała tylko miesiąc temu i w październiku zeszłego roku.
Drugi w zestawieniu jest Firefox, który w kwietniu spadł z 14,53 proc. na 14,3 proc. Różnica między pierwszym a drugim miejscem wynosi więc niemal 50 punktów procentowych!
O wiele mniejsza różnica dzieli lokatę drugą od trzeciej. Na ostatnim miejscu podium znalazł się Internet Explorer, który - co ciekawe - zyskał na popularności. W rezultacie zamiast 9 proc. z marca ma teraz 9,93 proc. Za nim jest jeszcze Safari (z 5,2 proc. na 5,43 proc.) i Edge (z 3,71 proc. na 3,68 proc.).
Na smartfonach? Trzeba będzie rozbudować wykres.
Poważnie i dosłownie. Do tej pory wykres udziałów mobilnych przeglądarek na świecie w przypadku StatCountera na osi Y miał maksymalną wartość na poziomie 50 proc. Chrome zbliża się powoli do tej granicy. I tak jak w zeszłym miesiącu musiał zadowolić się 48,47 proc. rynku, tak teraz może pochwalić się 49,5 proc.
A reszta? Jest, i to nawet bliżej niż w przypadku rankingu przeglądarek komputerowych, ale nadal daleko, daleko w tyle. Safari? Z 18,34 proc. w dół na 17,97 proc. UC Browser? z 15,89 proc. na 15,58 proc.
Dalej jest już plankton - przeglądarka Samsunga (z 6,49 proc. na 6,5 proc.), Opera (z 5,03 proc. na 4,91 proc.) i dogorywająca fabryczna przeglądarka Androida (z 3,91 proc. na 3,77 proc.).
Polska - Opera wraca do łask.
Powolutku, ale wytrwale - to trzeci miesiąc z rzędu, kiedy Opera odzyskuje utracone przed laty udziały. W marcu mieliśmy do czynienia z wynikiem na poziomie 8,62 proc., natomiast teraz jest to już 9,94 proc.
Niestety do zmiany układu sił jeszcze daleko. Drugie miejsce z bezpieczną przewagą zajmuje Firefox (z 25,16 proc. na 25,14 proc.), natomiast pierwsze należy oczywiście do Chrome (z 57,48 proc. na 56,66 proc.).
Ale na smartfonach to nie ma już co zbierać...
Wykres mówi wszystko - pozamiatane. Chrome w zeszłym miesiącu miał 77,28 proc. udziałów (!), a teraz ma 77,37 proc. Druga jest przeglądarka Samsunga, ale ta może pochwalić się wynikiem na poziomie 8,53 proc. (identyczny jak w zeszłym miesiącu). Czołówkę zamyka przeglądarka Androida - 7,05 proc. zamiast 6,98 proc. (!).
A reszta? Reszta jest tak gęsto ulokowana przy dnie, że nawet nie ma co w nią klikać, żeby sprawdzić, jakie malutkie kawałeczki rynku dla siebie ugrała...