Alexa właśnie zyskała twarz... albo ekran. Poznaj Echo Show od Amazonu
Szał na inteligentne głośniki trwa. Amazon zaprezentował właśnie Echo Show, czyli głośnik do obsługi asystenta Alexa wyposażony w dotykowy ekran.
Amazon rozruszał rynek inteligentnych głośników, a za jego przykładem podążają inni producenci. Pierwsza generacja Echo to produkty do postawienia w pokoju, w kuchni lub w sypialni, które mają służyć porozumiewaniu się za pomocą głosu z wirtualnym asystentem Alexa.
Jedną z największych wad Amazon Echo i jego konkurentów okazał się brak ekranu.
Głośniki z asystentem głosowym, takie jak Amazon Echo czy Google Home, są upośledzone względem np. smartfona. Nie mają wyświetlacza, na którym Alexa lub Google Assistant byłyby w stanie wyświetlić odpowiedzi na zapytania, które są trudne do podyktowania przez generator mowy. Tego po prostu nie da się przeskoczyć.
Do inżynierów Amazonu nareszcie najwyraźniej dotarło, że urządzenie obsługiwane wyłącznie za pomocą głosu nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Do rodziny Echo dołącza właśnie nowy produkt skonstruowany z myślą o obsłudze asystenta Alexa. Rozwiązano w nim problem trapiący pierwszą generację tego typu głośników.
Echo Show wprowadza do inteligentnego głośnika ekran dotykowy.
Amazon zaprezentował zupełnie nowe urządzenie o nazwie Echo Show. Dzięki 7-calowemu dotykowemu ekranowi głośnik dostanie też sporo nowych funkcji, w tym np. wyświetlanie wpisów z kalendarza i treści piosenek, wykonywanie wideorozmów i odtwarzanie filmów. Nie przeczę, że dla takiego sprzętu, jak się uprzeć, można znaleźć zastosowanie.
Echo Show może pełnić funkcję zegarka na szafce nocnej. Głośnik z ekranem można postawić w kuchni i wyświetlać na nim przepisy w formie wideo podczas przygotowania posiłku. Po wydaniu mu odpowiedniej komendy głosowej, może też np. włączyć odtwarzanie muzyki, dodać produkty do listy zakupów, sprawdzić kalendarz i zamówić kurs u kierowcy Ubera - dokładnie tak, jak zwykłe Echo.
Tylko czy naprawdę do wykonania tych akcji potrzebujemy dedykowanego urządzenia?
Echo Show wyceniony został na 230 dol. Za taką kwotę klienci dostają de facto głośnik z dwoma tweeterami i ośmioma mikrofonami. W obudowie gadżetu, która podłącza się na stałe do prądu i do internetu, znalazł się też 7-calowy ekran. Amazon zachęca do zakupienia kilku takich sprzętów i rozstawienia ich po całym domu. Producent oferuje zniżki, jeśli klient zdecyduje się zamówić kilka sztuk.
Staram się zrozumieć ten fenomen, ale po prostu nie kupuję idei takich urządzeń. Znacznie wygodniejszy od takiego głośnika np. w kuchni byłby... zwykły tablet! Urządzenia dostępne w sprzedaży od lat, które od 2012 roku są marginalizowane, też przecież pozwalają na obsługę asystenta głosowego, prowadzenie wideorozmów i wyświetlanie filmów podczas gotowania.
W tym kontekście trudno patrzeć inaczej na Echo Show jak właśnie na stacjonarny tablet.
Tablety okazały się zbędne w erze lekkich i wydajnych notebooków oraz smartfonów z ogromnymi ekranami. Pomysł, by kilka ekranów rodem z tej kategorii sprzętu wtłoczyć w ogromne obudowy, a potem podłączyć je na stale do prądu w całym mieszkaniu, wydaje się po prostu kuriozalny. Echo Show można oczywiście kategoryzować jako urządzenie z segmentu smart home, ale... to wydaje się bronieniem produktu na siłę.
Amazon próbuje nam teraz wmówić, że ta nowa kategoria urządzeń komputerowych zrewolucjonizuje sposób, w jaki z nich korzystamy. Tak naprawdę widzę w tym tylko próbę wyważenia otwartych drzwi. Producent dąży do stworzenia kolejnej, całkowicie zbędnej kategorii produktów. Nie rozwiązuje ona żadnego realnego problemu i wcale nie realizuje lepiej zadań, niż urządzenia elektroniczne dostępne w sprzedaży od dawna.
Zamiast wydać aplikację Alexa na smartfony, Amazon produkuje sprzęt. Możliwe, że w tym szaleństwie jest metoda - jak ktoś już się skusi i wyda te 230 dol. na Echo Show, to może faktycznie zacznie z nieco korzystać? Nic jednak nie poradzę na to, że gdy patrzę na nowy produkt firmy Jeffa Bezosa, to przypominają mi się te wszystkie inteligentne lodówki z ekranami, na których można było uruchomić Facebooka...