REKLAMA

Powstała aplikacja, dzięki której poznasz ludzi, którzy... nienawidzą tego co ty

Podobno miłość od nienawiści dzieli tylko jeden krok. Twórcy aplikacji Hater uznali zapewne, że coś w tym musi być, skoro wymyślili taki program randkowy. Hater bowiem ma kojarzyć osoby, odwołując się do ich niechęci do tych samych osób, zachowań czy rzeczy.

Hater to aplikacja, łącząca ludzi, którzy nienawidzą tego samego
REKLAMA
REKLAMA

Jakby się tak nad tym zastanowić, to całkiem niegłupie. Łatwo jest znaleźć osoby, które lubią to samo, co my. Przy poznawaniu drugiej osoby zwykle skupiamy się na pozytywach, pytamy raczej o to, co ktoś lubi, a nie czego nienawidzi. Problem zaczyna się wtedy, kiedy okazuje się, że... ktoś szczerze nie znosi tego, co my uwielbiamy. Aplikacja Hater pomoże nam znaleźć osobę, z którą będziemy wspólnie dzielić naszą niechęć do czegoś. Koniec z zastanawianiem się (i rozczarowaniem), czy ona tak samo nie znosi reggae albo Donalda Trumpa - teraz dowiesz się o tym, przeglądając jej profil.

Aplikacja Hater dostępna jest na razie tylko na iOS. Możemy się do niej zalogować z poziomu Facebooka, ale portal społecznościowy nie będzie wyświetlał informacji dotyczących Hater na naszym profilu.

hater-1 class="wp-image-542789"

Przyznam, że po pobraniu aplikacji na iPada nie zauważyłam, aby dało się zarejestrować w inny sposób, niż korzystając z Facebooka. Jest to trochę kiepskie i tak samo kiepsko wyglądają zdjęcia zaciągnięte z tego portalu do naszego profilu w programie Hater.

Po zalogowaniu się mamy odpowiedzieć na szereg zamkniętych pytań, a właściwie ustosunkować się do różnych rzeczy, wydarzeń, instytucji, zachowań i osób. Opinię wyrażamy ruchem palca - góra oznacza "kocham to!", przesunięcie w dół oznacza silną nienawiść, w lewo "nie lubię tego", a w prawo "lubię to". Wyświetlają nam się takie zagadnienia jak budowa muru przez Trumpa, znane osoby ze świata sportu i show-biznesu, różne zachowania jak np. socjalizowanie się ze swoimi współpracownikami itd. Nie musimy odnosić się do wszystkich kwestii, te które nas nie interesują, możemy pominąć.

Kiedy skończymy budować nasz profil (możemy zakończyć to w dowolnym momencie), przechodzimy do nawiązywania kontaktów. Tutaj zasada jest podobna jak w Tinderze - przeciągamy palcem w prawo, by kogoś zaakceptować, odrzucamy w lewo.

hater-2 class="wp-image-542790"

Na tym cała zabawa się kończy, a właściwie dopiero zaczyna, zależy kogo spotkamy na swojej drodze. Informacje które dodawaliśmy na początku, czyli te dotyczące tego, co lubimy i czego nie lubimy itd. cały czas dostępne są na naszym profilu i to one mają być źródłem wiedzy o nas (oprócz zdjęć oczywiście).

Genialne? Całkiem zmyślne, zobaczymy, jak się to przyjmie.

REKLAMA

W Stanach podobno już robi furorę, ale czy aplikacja będzie popularna na polskim rynku, zweryfikuje czas. Na razie szczerze wątpię, by udało jej się zastąpić Tindera. Krokiem do jej popularyzacji będzie na pewno udostępnienie programu na urządzenia mobilne z systemem Android.

Podobno Hater z początku miał być tylko żartem, tak twierdzi przynajmniej twórca aplikacji, Brendan Alper. Ten żart może okazać się całkiem dochodowym dowcipem. W końcu nic tak nie zbliża, jak wspólne narzekanie na różne rzeczy. A zwłaszcza na politykę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA