REKLAMA

Byłem w środku filmu Łotr Jeden i latałem X-Wingiem w VR! Rogue One: Scarif - pierwsze wrażenia Spider's Web

Już za kilka dni, po ponad roku od premiery podstawowej wersji Star Wars: Battlefront, zadebiutuje ostatni dodatek w ramach Season Passa. Rogue One: Scarif. Nowe DLC już przetestowaliśmy, a w trakcie zabawy uciekliśmy na chwilę do małego pokoju, by trafić bezpośrednio do Odległej Galaktyki dzięki goglom VR.

05.12.2016 07.56
Star Wars Battlefront Rogue One Łotr 1
REKLAMA
REKLAMA

Już za dwa tygodnie do kin trafi film Łotr 1, czyli pierwszy kinowy spin-off sagi Star Wars. Na chwilę przed premierą filmu wszyscy fani będą mogli wybrać się na tropikalną planetę Scarif, by pomóc jako członek oddziału Rebeliantów wykraść planów Gwiazdy Śmierci, bądź stojąc po stronie Imperium bronić ich za wszelką cenę przed buntownikami.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532233"

Battlefront: Scarif już bez tajemnic.

Na początku tygodnia udałem się do miasteczka Guildford pod Londynem, by w studiu Electronic Arts zagrać w najnowszy dodatek: Scarif. Razem z innymi dziennikarzami przez kilka godzin mogłem ogrywać najnowszą gwiezdnowojenną produkcję. Oddany nam został zupełnie nowy tryb rozgrywki razem z wszystkimi dodatkami.

Dodatek wziął swoją nazwę od planety, która będzie miejscem akcji finału filmu Łotr 1 - zapewne finału, czyli operacji wykradania danych. To na jej powierzchni pojawią się Rebelianci i imperialni Szturmowcy. Gracze będą mogli wziąć udział w tej potyczce, której stawką są dalsze losy Galaktycznej Wojny Domowej.

Infiltracja to nowy tryb w Star Wars Battlefront: Scarif.

Podobnie jak w przypadku dodatku Death Star, nowy tryb będzie składał się z kilku etapów. Gracze rozpoczną zmagania w przestrzeni kosmicznej nad planetą, którą chroni pole siłowe. Zadaniem Rebeliantów, którym do dyspozycji oddane zostały X-Wingi, jest przeprowadzenie statku typu U-Wing na planetę. Imperium musi im w tym przeszkodzić.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532236"

Runda zaczyna się od przydzielenia jednemu z graczy po stronie Rebeliantów sterów U-Winga. Musi on pokonać kilka km wypełnionej wrakami i wrogimi statkami przestrzeni i dotrzeć do pola siłowego. Zadaniem pozostałych graczy jest osłanianie statku. Jeśli U-Wing zostanie zestrzelony, to kolejny gracz przejmuje stery.

Po kilku porażkach stronie Rebelii może znaleźć się więcej U-Wingów.

Ma to za zadanie zwiększyć szanse Rebeliantów, bo wystarczy, że do celu tego etapu dotrze jeden z nich. W tym trybie po stronie Rebelii nie ma A-Wingów ani statków specjalnych, a Imperium ma do dyspozycji tylko myśliwce TIE. Dodatek bazuje na filmie umieszczonym fabularnie przed Nową nadzieją, więc ta decyzja jest w pełni zrozumiała.

Pierwsza runda kończy się, gdy Rebelianci dotrą do wyznaczonego punktu lub... gdy skończy się czas. W razie nie wypełnienia przez buntowników celu misji po upływie wyznaczonego czasu na rundę zwycięstwo zostanie przyznane Imperialnym. Jeśli jednak U-Wing pokona drogę do pola siłowe, to razem z kilkoma X-Wingami wyląduje na powierzchni planety.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532237"

Na Scarif możemy zagrać na jednej z trzech map.

Po lądowaniu U-Winga na Scarif rozpoczyna się drugi etap rozgrywki: dywersja. Zadaniem Rebelii jest wysadzenie jednego z dwóch statków, co ma odwrócić uwagę Imperium. Pozwoli to wykraść taśmy danych - gra nie mówi oczywiście wprost, co na nich jest, ale chodzi oczywiście o plany Gwiazdy Śmierci. Te same, które w Nowej nadziei otrzymała księżniczka Leia...

Jak zauważył jeden z twórców tego dodatku, z którym miałem okazję porozmawiać na miejscu w studiu Electronic Arts, daje to szansę by poczuć się jak uczestnik wydarzeń z nadchodzącego filmu. Nie jesteśmy z początku jednak w centrum akcji - z tego co można się zorientować, tak naprawdę w drugim etapie robimy dywersję dla oddziału bohaterów filmu.

Tutaj ponownie jak w przypadku akcji w kosmosie, etap zostaje zaliczony gdy Rebelianci zrealizuję jeden ze swoich celów.

Imperium musi chronić jednocześnie dwa statki, a ich oponenci muszą zniszczyć tylko jeden. Koordynacja działań zespołu, po obu stronach konfliktu, stanowi tutaj nieliche wyzwanie. Zagraliśmy kilkanaście meczów i nie wygląda na to, by któraś ze stron miała przewagę. Warto tylko pamiętać, że im szybciej każdy z dwóch etapów się skończy, tym więcej czasu zostanie Rebeliantom.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532238"

Jeśli tylko uda się wysadzić jeden z celów, to gra od razu przechodzi do kolejnego etapu: Ekstrakcji. Rebelianci zaczynają rozgrywkę w bunkrze, a ich zadaniem jest przetransportowanie jednej z trzech taśm danych do U-Winga. Zadanie utrudnia fakt, że nosząc taśmę nie można używać Jet Packa, a jeśli niosący ją rebeliant zginie, to zespól ma tylko chwilę by ją podnieść.

Trzecia faza w nowym trybie Infiltracja dawała zdecydowanie najwięcej frajdy.

Walka w kosmosie to preludium, które zwykle kończy się po kilku minutach. Wysadzanie statków w Dywersji nie jest zbytnio odkrywcze, ale transportowanie przez zespół trzech różnych taśm danych, z których do statku trzeba dostarczyć tylko jedną, to fajny powiew świeżości. Imperialni są w defensywie, a obstawienie całej mapy bywa niezwykle trudne.

Oprócz nowych map twórcy przygotowali kilka dodatków. W trakcie rozgrywki na planecie Imperium otrzymuje czasami dostęp do Nalotu TIE Strikera, który ostrzeliwuje automatycznie mapę. W drugim zaś rebeliant może po zebraniu tokena przez pewien czas ostrzeliwać mapę i wrogów z bocznego działa automatycznie latającej dookoła mapy kanonierki.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532239"

Nie zabrakło też nowych bohaterów: dyrektora Orsona Krennica i Jyn Orso.

Aby utrzymać zgodność z filmowym pierwowzorem - które twórcy dodatku swoją drogą jeszcze nie widzieli, a projektując Battlefront: Scarif opierali się na fragmentach, szkicach koncepcyjnych i informacjach dostarczonych przez Disneya - obie strony konfliktu mogą skorzystać tylko z jednego bohatera. Pod tym względem dodatek zachowuje zgodność z Łotrem 1.

W pierwszej fazie naziemnej szturmowcom może pomóc Orson Krennic, czyli główny złoczyńca z nadchodzącego filmu i dyrektor zarządzający projektem Gwiazda Śmierci. Może on używać pistoletu DT-29, który ma tryb przebijania pancerza i umieścić na mapie droida astromechanicznego emitującego pole siłowe, a obok niego mogą pojawiać się po respawnie specjalni szturmowcy.

W ostatniej fazie rozgrywki w ekstrakcji taśm danych może pomóc Jyn, czyli główna bohaterka filmu Łotr 1.

Nie jest w stanie samodzielnie ich nieść - to by pewnie szybko zakończyło rozgrywkę - ale wspiera innych Rebeliantów w tym zadaniu. Może zapewniać wsparcie nie tylko siłą ognia, ale także rzucaniem granatów oślepiających. Jyn może w trakcie rozgrywki zmieniać broń z pistoletu na karabin blasterowy i atakować wrogów śmiercionośnym atakiem wręcz.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532234"

Nie zabrakło też nowej karty, z której mogą skorzystać zwykli żołnierze: Sonic Imploder. To nowy typ granatu, który oślepia znajdujących się w jego zasięgu żołnierzy, osłabia ich pancerz. Dodatkowo Sonic Imploder zabija wrogów będących w epicentrum wybuchu. Szkoda, że to jedyna nowa karta dająca nowe wyposażanie, bo i tak nie trafi do mojego podstawowego zestawu.

Pojawiły się też zupełnie nowe bronie.

Zwykli żołnierze będą mogli wykorzystać nowe uzbrojenie. Najciekawszym dodatkiem jest pistolet A180. Wybierając go trzeba zrezygnować z wszystkich gwiezdnych kart. Zamiast tego gracz może zmienić pistolet w karabin snajperski, szybkostrzelny karabin przez kilka sekund lub w potężne działko jonowe. DT-29 z kolei nie spodobał mi się specjalnie - ot kolejny pistolecik.

Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu karabin CJ-9 BO-Rifle. Ma sporo mocy i niezły zasięg, a w dodatku wykonane nim ataki wręcz są śmiertelne - ale nie wiadomo jeszcze, kiedy trafi do gry. Nowe bronie to jednak tylko ciekawostkę i nie będę z nich korzystał. Pozostanę przy dotychczasowym karabinie, czyli karabinie Relby V10, bo jest dość uniwersalny.

A gdzie się podział AT-AT z trailera Rogue One?!

Po pierwsze (nerd alert!) maszyny kroczące widziane w zwiastunie filmu Łotr 1 to nie konkretnie AT-AT, a ich starsi kuzyni lekko różniący się wyglądem i budową. To jednak detale, a istotne jest, że AT-ACT pojawią się w dodatku Scarif do Battlefronta. Na mapach stworzonych dla trybu Infiltracja można będzie bawić się (między innymi) w trybie Atak AT-AT.

Niestety, nie dane mi było tego sprawdzić. W ramach prezentacji dodatku bawiliśmy się wyłącznie w nowym trybie Infiltracja. Na szczęście po premierze będzie można pobawić się na nowych mapach również w innych sposobach. Oprócz Ataku AT-AT pojawi się też możliwość potyczki myśliwców Gwiezdnych na nowej kosmicznej mapie w trybie Eskadra.

Same mapy są świetnie zaprojektowane.

Nie jestem co prawda fanem leśnych, a w wypadku Scarif tropikalnych scenerii Battlefronta - w podstawowej wersji rzadko grałem na Endorze preferując chociażby Hoth lub Tatooine - ale mapy są naprawdę świetne i dość zróżnicowane. Raz przedzieramy się między drzewami, by po chwili trafić na plażę bądź przemykać się po metalowej kładce.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532240"

Bardzo podoba mi się tempo rozgrywki. W kosmosie zdaje się wolniejsze niż zwykle - nie ma A-Wingów po stronie Rebeliantów. Na ziemi czuć presję czasu a sytuacja na polu walki potrafi się dramatycznie zmienić w kilka sekund. Starczy chwila nieuwagi, by doszło do detonacji statku lub do wydostania się z powierzchni planety myśliwca z taśmą danych.

Dodatek Rogue One: Scarif wymaga nieco strategicznego myślenia.

Przed rozpoczęciem rozgrywki trzeba wybrać zestaw wyposażenia, który sprawdzi się w obu trybach naziemnych, w których ma się zupełnie inne zadania. Trzeba dobrze przemyśleć zestaw kart przed rozpoczęciem rozgrywki, by potem nie kląć pod nosem. O tyle dobrze, że broń można zmienić do respawn, więc tutaj można kombinować w trakcie w zależności od sytuacji na mapie.

Pod koniec dnia znałem już nowe mapy i nauczyłem się korzystać z nowego wyposażenia. Gra szła mi coraz lepiej, a chociaż graliśmy na PlayStation 4, gdy w domu gram w Battlefronta na PC, szło mi całkiem nieźle. Zdarzało się, że kończyłem rundy na pierwszej pozycji w tabeli wyników. Miłą odmianą była też gra z innymi ludźmi monitor w monitor zamiast wyłącznie przez internet.

Po kilku godzinach rozgrywki po obu stronach konfliktu udałem się do sali obok, by zatopić się w uniwersum Star Wars jeszcze bardziej dzięki goglom PlayStation VR.

Dodatek do Star Wars Battlefront na bazie filmu Rogue One, czyli Scarif, zadebiutuje 6 grudnia. W pierwszej kolejności zagrają w niego posiadacze przepustki sezonowej, a po dwóch tygodniach będą mogły zagrać w niego osoby, które zdecydują się na zakup wyłącznie tego rozszerzenia. Razem ze Scarif dla graczy, którzy zapłacili za Season Pass, udostępniona zostanie dodatkowa misja.

Ta krótka misja pozwoli zasiąść za sterami X-Winga w wirtualnej rzeczywistości i udostępniona zostanie za darmo posiadaczom Star Wars Battlefront w wersji na PlayStation 4. Zabawa trwała niecałe 20 minut, a w jej trakcie zestrzeliłem 70 imperialnych myśliwców TIE. Nie powiem jednak, by to doświadczenie wyrwało mnie z butów.

Skok w nadprzestrzeń w wirtualnej rzeczywistości mimo wszystko robi wrażenie!

Sama misja jest krótka, a w dużej mierze składa się na nią lecenie z punktu A do punktu B i słuchanie dialogów. Po krótkiej wycieczce przez pas asteroid rozpoczyna się potyczka z niszczycielem gwiezdnym w tle. Sama rozgrywka w VR nie była jednak zbyt dynamiczna - ale dzięki temu mój błędnik nie szalał mimo robienia beczek.

Star Wars Battlefront DLC 4 Rogue One Scarif class="wp-image-532241"

Niestety, to jedyna misja VR jaka jest dostępna i granie w nią ponownie nie dostarczy już takiej radości. To fajne demo technologiczne, ale nic ponadto. Chociaż jestem fanem Gwiezdnych wojen, to bynajmniej dla tego małego dodatku nie kupiłbym gogli VR od Sony, a na kolejne tego typu misje (raczej) nie mamy co liczyć.

Nie obraziłbym się jednak, gdyby Battlefront dostał jeszcze nieco uwagi od DICE.

Chociaż dodatek Scarif to ostatnie DLC w ramach przepustki sezonowej, to chciałbym zobaczyć jeszcze jedną aktualizację. Aż prosi się o to, by na bazie dodatków zbudować nieobecną w grze... kampanię dla jednego gracza. Aż prosi się o to, by opowiedzieć historię Rebelii od wykradzenia Gwiazdy Śmierci, przez jej zniszczenie aż po bitwę o Jakku.

Wspomniałem o tym zresztą w rozmowie z jednym z deweloperów, co zdało się wybić go z rytmu. Kto wie, może czeka nas faktycznie niespodzianka w postaci takiej kampanii? Bardziej prawdopodobne jednak, że to tylko myślenie życzeniowe z mojej strony. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Battlefront więcej aktualizacji nie dostanie.

W przyszłym roku pojawi się w końcu Battlefront 2, więc przygoda z pierwszą częścią powoli dobiega końca. Na szczęście zabawa w Scarif dawała mi mnóstwo frajdy. To świetne DLC, które wyciąga na pierwszy plan to co najlepsze w Battlefroncie. Sama gra spotkała się ze słuszną krytyką, ale od samego początku było wiadomo, że to raczej niezobowiązująca zabawa dla fanów Gwiezdnych wojen, a nie rasowy multiplayerowy shooter dla fanów Battlefielda lub Call of Duty.

Ostatni dodatek tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu i nie mogę się doczekać, aż pobiorę go na swojego peceta!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA