„Świat podróży” będzie dla Airbnb tym, czym App Store był dla iPhone’a
Airbnb - jedna z tych usług, która totalnie zrewolucjonizowała ważny aspekt mojego życia, wychodzi na rynek z nową usługą. Nie mam wątpliwości, że „Świat podróży” będzie dla Airbnb tym, czym App Store był dla iPhone’a.
Odkąd pierwszy raz wybrałem się na wakacje z Airbnb, nigdy później nie skorzystałem z usług biur podróży. I nie chodzi tylko o wyjazdy wakacyjne - z Airbnb jeżdżę na majówki, długie weekendy i inne okolicznościowe wyjazdy.
Z Airbnb byłem już m.in. w Rzymie, Londynie, Lizbonie, San Remo i Barcelonie. Nie pomyliłem się ani razu - zawsze było lepiej, taniej i po prostu fajniej, niż gdy podróżowałem z biurami podróży.
Wynajmowałem miejsca, na które myślałem, że nigdy nie będzie mnie stać. 300 metrów od plaży, dwupoziomowy penthouse w Barcelonie? Nie ma sprawy - za jakieś 60 proc. tego, co zapłaciłbym za zwykły hotel w stolicy Katalonii, o którym zapomniałbym dwie godziny po wyjeździe. Ścisłe centrum Lizbony? Proszę bardzo - zabytkowa kamieniczka z antresolą w cenie 1/2 trzygwiazdkowego hotelu na obrzeżach stolicy Portugalii.
Wszędzie spotykałem świetnych gospodarzy - miłych, otwartych, kosmopolitycznych ludzi, którzy z przyjemnością oddawali mi swoje lokalizacje do użytkowania.
Od jakiegoś czasu sam jestem gospodarzem. Udostępniam pod wynajem w Airbnb mieszkanie w Katowicach. Zarabiam więcej, niż na klasycznym wynajmie, poznaję ciekawych ludzi z całego świata (gościłem już m.in. Włochów i Brazylijczyków). Dla mnie Airbnb to najważniejsza nowa usługa z tzw. rynku shared economy.
Dziś Airbnb rusza z nowym projektem „Świat podróży” i rzut oka wystarczy, by być przekonanym, że to strzał w dziesiątkę.
To usługa idealnie skrojona na rozwinięcie pierwotnego biznesowego modelu firmy i to zarówno w wymiarze dla gości, jak i dla gospodarzy.
Od dzisiaj Airbnb daje możliwość organizacji, sprzedawania i korzystania z dodatkowych usług. Każdy gospodarz (i nie tylko) będzie mógł przygotowywać oferty związane z wynajmem mieszkań - organizację podróży, tematycznych wakacji, zwiedzania miejsc i korzystania z różnych atrakcji.
Na start pokazanych jest kilka takich ofert - Sarah z Miami wprowadzi nas do prężnej lokalnej społeczności rowerzystów, Ron z Los Angeles podszkoli nas w ogrodnictwie, z Meiby będziemy mogli odkrywać scenę muzyczną Hawany, z Showzi starożytną japońską ceramikę.
„Chcemy, by każda podroż była magicznym doświadczeniem. Nie musisz już korzystać z mapy, czekać w kolejkach i fotografować w kółko tych samych miejsc. Teraz możesz uzyskać dostęp do unikalnych atrakcji, niesamowitych domów i popularnych miejsc w okolicy - wszystko z poziomu jednej aplikacji.” - reklamuje nową usługę Airbnb.
To logiczne rozwinięcie usług wynajmu mieszkań. Gospodarze znają przecież swoje miasta lepiej, niż ktokolwiek inny. To oni będą teraz polecać swoim gościom miejsca, których zapewne nie ma w oficjalnych przewodnikach.
Co więcej, wcale nie trzeba być gospodarzem oferującym nieruchomości pod wynajem, by zostać lokalnym ekspertem. Z tej możliwości będą mogli korzystać wszyscy ci, którzy uważają, że mają coś ciekawego do zaoferowania gościom w danej lokalizacji lub po prostu chcą zareklamować swoje atrakcje - knajpki, muzea, kluby fitness, itd.
Chcesz na surfing? Z Airbnb nie tylko znajdziesz najlepsze miejsca, ale także zorganizowany kurs przez mistrza surfingu. Chcesz poznać muzyczne kluby w Londynie? Wynajmij popularnego w stolicy Anglii DJ-a. Chcesz poznać tajniki kuchni chińskiej? Zagadaj do kulinarnego blogera z Szenzen.
Szybko powstanie siatka miejsc i usług, które zmienią podstawowy charakter serwisu.
Porównanie tego modelu do App Store wcale nie jest przypadkowe.
Tak jak aplikacje odmieniły charakter smartfonu Apple’a - dodały mu znacznie więcej możliwości, funkcjonalności, sposobów użycia, tak „Świat podróży” zmieni to, z czym do tej pory kojarzyliśmy czasowe wynajmowanie mieszkań, czy domów.
I naprawdę nie chciałbym być w skórze właścicieli biur podróży. Ich usługi stają się mniej atrakcyjne z każdym kolejnym dniem funkcjonowania nowego Airbnb.