Call of Duty to nie tylko multiplayer. O kampanii w Infinite Warfare rozmawiamy z twórcą gry
Po zagraniu we wszystkie dostępne gry na Call of Duty: XP rozmawialiśmy z jednym z twórców nowego Call of Duty i wydobyliśmy z niego trochę informacji na temat tego, jak będzie wyglądać kampania w Infinite Warfare.
Cała impreza Call of Duty: XP skupia się na rozgrywkach wieloosobowych. Odbywają się tutaj zawody Call of Duty World League, a w kilku namiotach uczestnicy mogą testować tryby wieloosobowe w Call of Duty: Infinite Warfare wraz z trybem zombie, odświeżony multiplayer w Call of Duty: Modern Warfare Remastered i ostatni dodatek do Call of Duty: Black Ops III.
Gdzie w tym wszystkim podziała się kampania w Infinite Warfare?
Jak na razie Activision skupia się na rozgrywkach wieloosobowych, ale nie oznacza to, że tryb singleplayer zostanie całkowicie pominięty. Kampania w Infinite Warfare jest akurat bardzo istotna i wprowadza spory powiew świeżości do serii. Udało nam się porozmawiać o niej z jednym z twórców gry (Taylor Kurosaki, Narrative Director w Infinity Ward).
Battlefield cofa się w czasie aż do Pierwszej Wojny Światowej, a twórcy Call of Duty wybiegli w przyszłość jak nigdy dotąd. Już CoD: Advanced Warfare i CoD: Black Ops III pokazywały zmagania wojenne w przyszłości, z wykorzystaniem najróżniejszych gadżetów, ale teraz pierwszy raz w historii serii opuścimy Ziemię i udamy się w przestrzeń kosmiczną.
Czy oznacza to, że wojna jednak się zmienia?
Przez ostatnie kilka dni twórcy serii Call of Duty wielokrotnie powtarzali, że nowa gra może i jest futurystyczna, ale to ciągle stare, dobre Call of Duty. Walki w przestrzeni kosmicznej dodają nowy wymiar potyczkom, ale samo doświadczenie filmowej walki w kinowym stylu zostaje - pogłębione brakiem ekranów ładowania przez cała rozgrywkę.
Twórcy Call of Duty: Infinite Warfare nie chcieli, by gra była tylko nałożeniem skórki na poprzednią produkcję - stąd nowa mechanika walk, w tym walki w kosmosie, poruszanie się z użyciem haka w warunkach zerowej grawitacji oraz konieczność szukania osłon nie tylko przed ogniem wroga, ale też przed słońcem palącym z góry.
Nowe Call of Duty ma być tak filmowe, jak nigdy.
Twórcy nie chcą ekranów ładowania i menu z lobby w grze dla jednego gracza, na co pozwoliło im porzucenie konsol poprzedniej generacji - dopiero obecna generacja umożliwiła stworzenie gry w większej skali. Jak jednak potwierdził mój rozmówca, oznacza to rezygnację z trybu kooperacji.
Z jednej strony szkoda - przechodzenie kampanii w kilka osób w CoD: Black Ops III było bardzo przyjemnym doświadczeniem - ale przygotowanie map dla kilku graczy wymagało kompromisów, na które tym razem twórcy nie chcieli się zgodzić. Osoby, które szukają kooperacji, powinny poczekać na tryb zombie.
Jak potwierdził Taylor Kurosaki, z tego powodu gra będzie pozbawiona klasycznego podziału na misje podzielone ekranami ładowania.
Fabuła nowej produkcji Infinity Ward ma opowiadać o pierwszych kilku godzinach świeżego konfliktu, w których postać gracza gra pierwsze skrzypce. Gracz ma poczuć na własnej skórze, jak to jest być dowódcą, który podejmuje trudne decyzje działając pod presją czasu bez chwili oddechu.
Mój rozmówca przyznał, że walki w kosmosie na pokładzie myśliwca zdarzą się tylko kilka razy i nie trzeba się obawiać, że zdominują grę. Podkreślił też, że nie będzie to etap na szynach, co potwierdza misja Jackal na PlayStation VR, w którą już grałem.
Po skończonym pojedynku możemy wylądować na statku wroga i wyskoczyć z kokpitu od razu z bronią w ręku.
Przejście w przestrzeń kosmiczną nie oznacza jednak tego, że będziemy podróżować po całej galaktyce. Przedstawiciel firmy powiedział wprost, że nie opuścimy nawet układu słonecznego. Nie ma też co liczyć się na to, że spotkamy obcych.
Call of Duty to konflikt ludzi z ludźmi, a spór w grze ma odzwierciedlać problemy naszego współczesnego świata. W tym przypadku kampania w Infinite Warfare pokazuje walkę o surowce, tylko nie o te na Ziemi, a o te pozyskiwane z innych ciał niebieskich.
Przy kilku pytaniach podpytywałem o to, co jest następnym przystankiem firmy.
Chodziły bowiem plotki o tym, że CoD: Infinite Warfare to początek nowej trylogii. Odpowiedzi za każdym razem były dość wymijające - twórcy chcą teraz dowieźć produkt, napić się szampana i pomyśleć co dalej. Premiera Battlefield 1 i reakcje graczy z pewnością każą im przemyśleć obrany kierunek.
Pytałem też o to, czy negatywna reakcja fanów na pierwszy zwiastun nie była dla nich sygnałem, by zmienić koncepcję, ale odpowiedź nie pozostawiała wątpliwości. Deweloperzy robili swoje licząc na to, że kolejne materiały związane z grą przełamią to pierwsze złe wrażenie.