REKLAMA

Sezon na rejsy Teslą S uważam za otwarty

Tego raczej nie obejmie gwarancja. Ani ubezpieczenie.

tesla s
REKLAMA
REKLAMA

Właściciele pojazdów marki Tesla lubią robić różne dziwne rzeczy. Od zasypiania za kierownicą, przez przesiadanie się w trakcie jazdy na tylną kanapę, aż po wjeżdżanie na pełnym gazie w wystawy sklepowe. Do tej pory nikt jednak nie próbował jednym z samochodów Tesli... popłynąć.

No dobrze, nie próbował do teraz.


A przynajmniej się tym nie chwalił. Powyższe wideo, zarejestrowane przez jednego z użytkowników Tesli w Kazachstanie, pokazuje, że pomimo elektrycznego napędu Modelu S, nawet przeprawa przez mocno zalany tunel nie jest dla S-ki absolutnie żadnym wyzwaniem. Wręcz przeciwnie - samochód zanurzony na wysokość 3/4 koła, nic nie robi sobie z tych przeciwności losu, z gracją przemieszczając się pomiędzy uziemionymi (albo opuszczonymi?) pojazdami z silnikami spalinowymi. Metafora nadchodzących zmian na rynku? Kto wie.

Oczywiście samochód na nagraniu obiegającym Sieć nie płynie w dosłownym tego słowa znaczeniu. A nawet jeśli jego koła odrywają się w którymś momencie od podłoża, to dzieje się to tylko na krótką chwilę.

O wiele ciekawsza jednak od tego zdarzenia - w końcu nie jest to pierwszy samochód za dziesiątki tysięcy dolarów, który może brodzić w wysokiej wodzie - jest reakcja Elona Muska na samo nagranie. Jego zdaniem Tesla Model S jest na tyle dobrze zabezpieczona przed dostawaniem się wody do wnętrza, że może... zamienić się w łódź. Na krótki czas, ale jednak może.

Niestety Musk nie zdecydował się doprecyzować, co dokładnie rozumie poprzez "krótki czas". Prawdopodobnie jednak nie trzeba będzie długo czekać, zanim ktoś zdecyduje się to sprawdzić. I oczywiście podzielić nagraniami z testów z sieciową publiką.

Choć z ewentualnym uwzględnieniem gwarancji może mieć już potem problem - Musk wyraźnie zaznacza, że nie sugeruje podejmowania takich prób.

Standardowa funkcja, świetny marketing

REKLAMA

Trzeba jednak przyznać, że Musk wykorzystał zachowanie jednego z użytkowników Tesli wzorowo. W końcu wiele osób może być w dalszym ciagu przerażona perspektywą wjeżdżania elektrycznym samochodem w kałużę ("w końcu to tak samo, jakby wrzucić suszarkę do wody!"). Teraz już wszyscy dowiedzą się, że nie tylko kałuża nie jest żadnym problemem dla Tesli - ba, nie jest nim nawet zalany na ponad metr tunel.

Jeśli jednak któryś właściciel Tesli Model S ma ochotę pożeglować, niech lepiej kupi sobie łódź, zamiast zastanawiać się, w jaki sposób można zamontować na dachu maszt... Ewentualnie niech poczeka na aktualizację oprogramowania - w końcu odpowiednie opcje były już w ustawieniach. Teraz tylko czekać, a dodadzą pełną wodoodporność w kolejnej wersji oprogramowania. Takie rzeczy już robiono, prawda?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA