Samsung przeprojektował Galaxy Note'a 5 i w końcu usunął trapiący go, głupi błąd
Każdej premierze naprawdę drogiego, wzbudzającego emocje smartfona muszą towarzyszyć jakieś drobne “aferki”. Raz mamy bendgate, a raz blokujący się rysik S-Pen w slocie Samsunga Galaxy Note 5. Wygląda jednak na to, że jeśli Note 5 trafi do Polski, to będzie odporny na ludzi wkładających rysik S-Pen odwrotną stroną.
Dla przypomnienia - Galaxy Note 5 posiadał pewną wadę konstrukcyjną, na skutek której po włożeniu rysika S-Pen do slotu złą stroną, rysik się w tym slocie blokował. I niestety, przy próbie wyjęcia źle włożonego rysika mechanizm pół-automatycznego wysuwania się rysika ulegał uszkodzeniu.
Z początku Samsung niewiele sobie robił z rosnącej liczby zgłoszeń reklamacyjnych z tego tytułu, ani skarg i zażaleń użytkowników, czy dziennikarzy tech. Gigant pozostawał przy komentarzu o “dokładnym czytaniu instrukcji obsługi”, co… w zasadzie było i jest najbardziej trafioną uwagą. Ale kto czyta instrukcje obsługi?
Skoro pierwsze komentarze firmy nie pomogły, a liczba zgłoszeń reklamacyjnych rosła, kolejne partie Galaxy Note 5 zaczęły wyjeżdżać z fabryki oklejone folią ilustrującą poprawny sposób wkładania rysika S-Pen do dziurki. Jak widać, nawet to nie zatrzymało fali uwagi, a już na pewno nie zatrzymało uszkodzeń mechanizmu rysika, kiedy S-Pen zostanie do niego źle wepchnięty np. przez dziecko.
Samsung podszedł więc do sprawy poważnie i Note 5 w końcu pozbył się swojej wady produkcyjnej.
Nowe partie wyjeżdżających z fabryki Note’ów 5 wyposażone są w nowy mechanizm quick-release, który powinien zapobiec wciśnięciu rysika S-Pen złą stroną. Oczywiście Samsung w dalszym ciągu zaleca uważną lekturę instrukcji obsługi i po prostu NIE WKŁADANIE rysika złą stroną. Wiadomo jednak, że wszystko się może zdarzyć, dobrze więc wiedzieć, że jeśli jakimś cudem Note 5 trafi do Polski, to trafi do nas pozbawiony wady fabrycznej.
Niestety, Samsung Note 5 zapewne w ogóle nie zawita nad Wisłą.
Od premiery Note’a 5 minęło już kilka miesięcy i chociaż na naszym rynku dostępny jest niemal bliźniaczy Samsung Galaxy S6 Edge+, to nadal wielu konsumentów czeka na dostępność flagowca z rysikiem. Sęk w tym, że mogą się oni nie doczekać. Premiera kolejnej generacji linii Galaxy S zbliża się wielkimi krokami. Prawdopodobnie Galaxy S7 zadebiutuje już za miesiąc, podczas targów MWC w Barcelonie, a jeśli wierzyć plotkom, nie będzie to jedno urządzenie, lecz kilka jego wariantów, w tym wersja “z plusem”.
A skoro trafi do nas powiększona wersja Galaxy S7, Samsung równie dobrze może uznać wprowadzenie Note’a 5 na nasz rynek za pozbawione sensu. Bądź co bądź rynek zbytu na flagowce z najwyższej półki jest u nas dość ograniczony, a po premierze Galaxy S7 ta półka będzie aż zanadto nasycona, żeby prowadzać jeszcze jeden, w dodatku zeszłoroczny model.
Wielka szkoda, bo Note 5 był bez wątpienia jednym z najlepszych smartfonów, jakie ukazały się w 2015 roku. Jego specyfikacja spokojnie pozwoli cieszyć się urządzeniem przez co najmniej dwa lata, a DNA linii Note z pewnością przyciągnęłoby wielu zainteresowanych.
Skontaktowaliśmy się z polskim oddziałem firmy i niestety, tylko potwierdzają się powyższe obawy. Samsung w najbliższym czasie nie planuje wprowadzenia Note’a 5 na nasz rynek. Czy to się zmieni? Nie stawiałbym na to.
Czytaj również: