Nowa oferta w Red Bull Mobile wygląda na pierwszy no-limit trafiający w moje potrzeby
Od kilku tygodni dokładnie śledzę zmiany zachodzące w ofertach pre-paid operatorów komórkowych. Sytuacja w ostatnim czasie zmienia się diametralnie, co jeszcze mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że obecnie nie ma sensu wiązać się umową z operatorem. Red Bull Mobile właśnie mocno mnie zaskoczył, pokazując ofertę, która jest sprofilowana idealnie na moje potrzeby.
Obecnie w moim głównym numerze telefonu korzystam z oferty Play na kartę, jednak nie zmieniałem jej już od kilku dobrych miesięcy. Wychodzę z założenia, że skoro płacę niewiele, a mam wszystko czego potrzebuję, to nie ma sensu poświęcać czasu na szukanie nowych ofert. Ostatnio pojawiło się jednak wiele nowych taryf no-limit, co kazało mi przeanalizować moje wydatki na telefon. Jak nietrudno się domyślić, okazało się, że przepłacam.
Nie lubię takich sytuacji. Nie chodzi nawet o pieniądze, bo kilka złotych różnicy w skali miesiąca nie jest celem samym w sobie. Chodzi jednak o zasadę. Bardzo nie lubię sytuacji, kiedy w jakiejś branży wypadam z obiegu i zaczynam niepotrzebnie przepłać. A o to przecież chodzi wielkim korporacjom. Jeśli ktoś może mi zapewnić ofertę, w której dostanę więcej, a zapłacę mniej, to głupotą byłoby z niej nie skorzystać.
Dlatego postanowiłem przyjrzeć się bliżej nowym taryfom no-limit na kartę
Jest to zupełnie nowa sytuacja, bo jeszcze nie tak dawno nielimitowane rozmowy i SMS-y, a do tego paczka Internetu, były oferowane tylko w abonamencie, dodatkowo dość drogim.
Kiedy ostatnio szukałem informacji o nowych ofertach no-limit, trafiłem na kilka archiwalnych artykułów, przedstawiających oferty sprzed kilku miesięcy. Dopiero wtedy uzmysłowiłem sobie, jak mocno zmienił się krajobraz wśród operatorów w ostatnim czasie. Konkurencja na tym polu jest ogromna, a cały czas pojawiają się nowe, jeszcze lepsze promocje.
To uświadcza mnie w przekonaniu, że abonament jest zupełnie nieopłacalną opcją. W ofercie na kartę mogę dowolnie zmieniać pakiety, a nawet operatora. Formalności są ograniczone do minimum, bo przecież to nowemu operatorowi zależy na tym, bym skorzystał z jego usług, a więc wszystko załatwia za mnie.
Nowa oferta Red Bull Mobile mocno mnie zaskoczyła
Red Bull Mobile wystartował z nową ofertą pre-paid o nazwie „30 dni bez limitów”. Dostajemy w niej nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y do wszystkich sieci, a także paczkę 5 GB Internetu. Koszt tej usługi wynosi 30 zł za 30 dni. Innymi słowy, za złotówkę dziennie można dzwonić i SMS-ować bez żadnych ograniczeń, a do tego mamy bardzo sensowny pakiet Internetu, który pokryje zapotrzebowaniu większości klientów (w tym moje, które uważam za dość spore).
Jeśli mowa o pakiecie danych, należy się słowo wyjaśnienia. Red Bull Mobile w nowej ofercie „30 dni bez limitów” przyznaje 3 GB Internetu, natomiast zasilenie konta kwotą 30 zł skutkuje bonusem w wysokości 2 GB. Wobec tego korzystając z nowej oferty i doładowując co miesiąc konto kwotą 30 zł, sumarycznie mamy do wykorzystania pakiet 5 GB Internetu.
W razie potrzeby konto możemy zasilić wyższym doładowaniem, dzięki czemu można uzyskać do 10 GB Internetu. Co bardzo ważne, niewykorzystane gigabajty kumulują się, czyli można z nich korzystać w kolejnym miesiącu. Wystarczy, że utrzymamy ciągłość ważności konta, czyli będziemy doładowywać konto kwotą 30 zł co 30 dni.
Nowa taryfa trafiła w potrzeby moje i moich bliskich
Nie ukrywam, że za każdym razem przy zmianie oferty mam dość mocno związane ręce, bowiem cała moja rodzina i większość znajomych korzysta z usług Play, w tym głównie ze Stanu Darmowego, dzięki czemu nie płacimy za połączenia i SMS-y miedzy sobą. Z jednej strony pozwala to sporo zaoszczędzić, ale z drugiej, wyłamanie się z tej grupy oznacza automatycznie podniesienie kosztów dla moich najbliższych. Ofertę muszę wiec zmieniać z głową.
Tak się składa, że Stan Darmowy w Play obowiązuje także w sieci Red Bull Mobile, a więc po przejściu pod (nomen omen) skrzydła Red Bulla nie narażałbym najbliższych na wyższe rachunki za telefon, a sam również zachowałbym darmowe rozmowy. Choć w moim przypadku nie ma to w istocie znaczenia, bowiem nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y dotyczą wszystkich sieci.
Oferta no-limit na kartę dostępna w mojej sieci - Play - niestety nie przekonała mnie do siebie. Nosi ona nazwę „Formuła Unlimited na kartę” i zawiera darmowe rozmowy oraz SMS-y do wszystkich sieci i 3 GB Internetu. Nie ma tu bezpłatnych MMS-ów, ale te nie są mi szczególnie potrzebne, zwłaszcza, że mam pakiet Internetu. Niestety nie jest on przesadnie duży, bowiem limit kończy się na 3 GB. Jest to wielkość na granicy moich potrzeb, więc musiałbym się co miesiąc pilnować, żeby nie przekroczyć pakietu. Nie wspominając o tym, że mógłbym zapomnieć o kumulowaniu gigabajtów. Nade wszystko oferta rozczarowuje ceną, bo kosztuje 35 zł za 30 dni.
Sprawdziłem też ofertę Mobile Vikings, bowiem ona również jest kompatybilna ze Stanem Darmowym w Play, a więc nie tylko ja miałbym darmowe rozmowy i SMSy-y, ale moi najbliżsi również nie płaciliby za kontakt ze mną. Ofertę Viking 24 skreśliłem z uwagi na pakiet 2 GB Internetu, który jest dla mnie niewystarczający. Dużo ciekawiej wygląda oferta Viking 29, w której poza brakiem limitów na rozmowy i SMS-y dostaję też darmowe rozmowy na telefony stacjonarne i 4 GB Internetu. Przyznam, że ostatnio na telefon stacjonarny dzwoniłem chyba w poprzednim stuleciu, za to 4 GB Internetu to pakiet, który można rozważyć. Nie jest to przesadnie dużo, ale jest wystarczająco.
Większość z nas zapomina jednak o rzeczy najistotniejszej, czyli o zasięgu
Analizując oferty skupiamy się głównie na kosztach oraz na korzyściach, jakie otrzymamy. Hasła „bez limitów”, czy „4 GB Internetu” są nośne, nawet bardzo. Dochodzi do tego, że te korzyści przysłaniają nam najważniejszy, absolutnie kluczowy parametr, który trzeba rozważyć przy wyborze operatora, a mianowicie jego zasięg.
Co z tego, że będę miał duży pakiet Internetu, jeśli nie będę mógł się z nim połączyć? Co mi po możliwości streamingu muzyki, jeśli będzie się ona buforować w nieskończoność? W końcu co z rozmowami, kiedy jakość połączeń pozostawia wiele do życzenia?
Tak jak wspomniałem, mój główny numer telefonu mam obecnie w sieci Play i jestem zadowolony z działania zasięgu, jak i dostępności sieci LTE, która jest szczególnie ważna przy dużym pakiecie Internetu. Kilka razy w miesiącu jeżdżę po międzymiastowych trasach, więc dostęp do Internetu w trasie jest dla mnie ważny. Wbrew obiegowym opiniom, Play radzi sobie dobrze w takich sytuacjach, dzięki korzystaniu zarówno z macierzystych nadajników, jak i z krajowego roamingu od innych operatorów (oczywiście darmowego dla klientów Play).
Dlatego właśnie spodobała mi się oferta Red Bull Mobile, bowiem wykorzystuje ona pełną infrastrukturę Play. To oznacza, że daje identyczny zasięg jak fioletowy operator. Postanowiłem jednak zapytać Red Bull Mobile o ważną dla mnie kwestię, a mianowicie o sposób korzystania z sieci LTE. Okazuje się, że Red Bull Mobile korzysta z sieci LTE zarówno na macierzystych nadajnikach, jak i na wszystkich nadajnikach w krajowym roamingu.
To oznacza, że w ofercie Red Bull Mobile szybki Internet mogę mieć wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe. Ograniczeniem jest więc sama infrastruktura masztów z antenami, a nie sztuczne umowy między operatorami. Niestety u konkurencji nie wygląda to tak różowo i LTE jest dostępne tylko w macierzystej sieci.
Nowa oferta „30 dni bez limitów” w Red Bull Mobile wygląda więc bardzo korzystnie, i to na wielu płaszczyznach. Jestem coraz bliższy decyzji, by przenieść tam mój główny numer. Nie mam nic do stracenia, a mogę przy tym zaoszczędzić.