Oto nowe miejsce w polskiej sieci, gdzie możesz... wypożyczyć eksperta
Na mapie polskiego internetu pojawił się nowy serwis online. Tokeo ma być miejscem skupiającym ekspertów, którzy za opłatą będą odpowiadać na pytania użytkowników. Nie wygląda jednak na to, by był to prosty serwis typu Q&A jakich wiele w sieci. Na uwagę zasługuje to, że zespół Tokeo zaangażował do współpracy kilku znanych liderów opinii oraz pozyskał aż 1 mln zł finansowania.
W internecie można znaleźć wiele miejsc, które zachęcają do zadawania pytań i uzyskiwania odpowiedzi. W ramach Spider's Web oddajemy Wam do dyspozycji dział Zapytaj Spider's Web, a osoby poszukujące pomocy natury prawnej mogą udać się do naszego serwisu Bezprawnik.pl i skontaktować się z prawnikiem.
Nowo otwarty serwis Tokeo to z kolei komercyjna platforma, na której można uzyskać odpowiedzi na pytania od ekspertów w niemal każdej dziedzinie.
Tokeo to startup z Wrocławia, który wystartował 18 maja br. Jego twórcy mają ambitny plan stać się miejscem, do którego wszyscy polscy internauci będą mogli udać się w celu uzyskania odpowiedzi na nurtujące ich pytanie - jakiekolwiek by ono nie było.
Użytkownicy "od zawsze" szukają w sieci rozwiązań swoich problemów. Najpierw były kanały IRC, listy dyskusyjne i fora tematyczne, potem przyszła era mediów społecznościowych i wyspecjalizowanych serwisów QA.
Tokeo nie będzie konkurencją dla Quory lub Ask.fm.
Polacy mieli swój oryginalny pomysł na serwis i uzyskali aprobatę i wsparcie finansowe inwestora, a teraz zajmują się pozyskiwaniem partnerów, czyli ekspertów odpowiadających na pytania. Black Pearls VC będące współinwestorem pomogło w zgromadzeniu aż 1 mln zł na rozwój Tokeo.
Klasyczne serwisy QA zwykle są bezpłatne i pozwalają na prowadzenie konwersacji w formie tekstowej, a na pytania odpowiadają inni internauci. W przypadku Tokeo mamy do czynienia z przedsięwzięciem komercyjnym, a konsultacje prowadzone w formie rozmowy wideo są płatne.
"Wiedza wielu naraz" to hasło przewodnie nowego serwisu.
Sam pomysł na serwis nie wydaje się zły, ale mam obawy czy znajdzie się w Polsce na tyle dużo osób chętnych by płacić za porady online, by stał się on biznesowo opłacalny. Domyślam się jednak, że twórcy przeprowadzili odpowiednie analizy i symulacje - czas pokaże, czy jest to strzał w dziesiątkę, czy też pomysł chybiony.
Co ciekawe, podobny pomysł do Polaków miało kiedyś Google. Skierowany na rynek globalny, ale dostępny tylko w wybranych regionach projekt o nazwie Helpouts okazał się jednak klapą i firma z Mountain View się szybko z niego wycofała. Nie oznacza to jednak, że usługa skrojona na lokalny rynek jest skazana na porażkę.
Potrzeba przekonać nie tylko użytkowników, ale zwłaszcza ekspertów.
Na korzyść Tokeo działa to, że współpracują z osobami dobrze znanymi w sieci. Docelowo platforma ma skupiać ekspertów od dziedzin takich jak prawo, biznes, finanse, zdrowie i psychologia. Na starcie nawiązano współpracę m.in. z Pawłem Tkaczykiem - specjalistą od budowania silnej marki - oraz Jakubem Roskoszem - ekspertem w dziedzinie mody.
Użytkownicy nie będą musieli sami wybierać eksperta, co wymagałoby przejrzenia wszystkich profilu po kolei. Zamiast tego w Tokeo.pl pojawiła się wyszukiwarka kontekstowa, która na podstawie pytania zapisanego językiem naturalnym wybierze odpowiedniego eksperta lub ekspertów, którzy będą mogli pomóc w danej kwestii. Po wybraniu eksperta można rozpocząć z nim chat wideo.