REKLAMA

Facebooku, po co tworzysz takie aplikacje? Nowe Grupy to żart

Przed chwileczką, przed momentem Piotr poinformował o nowej aplikacji od Facebooka - Grupy. Zainstalowałem ją szybko i... zastanawia mnie tylko jedno. Po co tworzyć takie wybrakowane programy?

18.11.2014 20.55
Facebooku, po co tworzysz takie aplikacje? Nowe Grupy to żart
REKLAMA
REKLAMA

Po co aplikacja Grupy? Też nie wiem. W końcu te same funkcje oferuje normalna aplikacja Facebooka. Jednak twórcy Grup tłumaczą to tak:

Okej, brzmi nawet sensownie. Tylko... nadal jest to dublowanie funkcji z Facebooka.

Zainstalowałem Grupy, aby sprawdzić na własnej skórze, co ekipa Marka Zuckerberga wykombinowała ciekawego. Może są jakieś dodatkowe funkcje? Może dodano niespotykane do tej pory usprawnienia?

Jest jedno - możemy przypiąć grupę do ekranu głównego. Wtedy na pulpicie pojawi się skrót do konkretnej grupy. Fajne, ale szału nie ma.

facebook grupy

Radość z tej funkcji nie trwała jednak długo. Szybko zauważyłem braki w aplikacji Grupy.

Po pierwsze, Grupy nie wyświetlają informacji o tym, ilu i którzy użytkownicy przeczytali daną wiadomość. Dzięki tej funkcji, która obecna jest w normalnej aplikacji Facebooka(!), możemy łatwo sprawdzić u kogo na ekranie wyświetliła się już dana informacja, a kto jeszcze nie odebrał wiadomości umieszczonej w grupie. Tymczasem aplikacja dedykowana grupom tego nie potrafi. Dobry początek...

Po drugie, aplikacja Grupy nie może być wykorzystana do udostępniania treści z zewnętrznych aplikacji. Przykładowo, przeglądając strony internetowe w przeglądarce Chrome, możemy podzielić się linkiem wykorzystując zewnętrzne programy, takie jak komunikatory, poczta email, sieci społecznościowe itp. itd. - niestety na tej liście nie ma Grup od Facebooka. Trochę słabo, jak na aplikację, która według twórców ma usprawniać dzielenie się, udostępnianie i publikowanie...

REKLAMA

Zastanawia mnie po co Mark Zuckerberg i jego ekipa tworzą takie aplikacje. Wbrew pozorom Grupy nie są złym pomysłem. Wielu użytkowników wykorzystuje grupy Facebooka w pracy i na studiach. Co za tym idzie, oczekują od takiego narzędzia niezawodności, wygody i znaczących usprawnień. Dedykowana grupom aplikacja powinna własnie to zagwarantować.

Tymczasem dostaliśmy nadgryzionego cukierka spod szafy, zapakowanego w nowy papierek. Wątpliwa przyjemność.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA