REKLAMA

Angry Birds Stella za darmo na Androidzie oraz iOS, ale to... tani skok na kasę

Angry Birds Stella to kolejny projekt ptasich twórców z Rovio. Po Angry Birds Go! oraz Angry Birds Epic firma idzie jak burza, tym razem wydając aplikację ukierunkowaną zwłaszcza pod damskie gusta. Grę od dzisiaj mogą pobrać wszyscy posiadacze Androida oraz iOS. Edycja na Windows Phone ma się pojawić lada moment.

Angry Birds Stella za darmo na Androidzie oraz iOS, ale to… tani skok na kasę
REKLAMA
REKLAMA

Stellę w Google Play znajdziecie tutaj, z kolei w tym miejscu ptaszynę odnajdziecie w iTunes App Store. Na obu platformach cyfrowej dystrybucji aplikacja jest bezpłatna i waży nieco ponad 40 megabajtów danych.

Mieliśmy już turowe walki RPG, wyścigi gokartów oraz drób w kosmosie. Czym zaskakuje Angry Birds Stella?

Odpowiedź jest bezwzględna. Niczym. Nowa odsłona niezwykle popularnej serii na tablety i smartfony nie wnosi ze sobą praktycznie niczego świeżego. Zapomnijcie o trójwymiarowym środowisku z Angry Birds Go! Nie nastawiajcie się na zupełnie nowy model rozgrywki, jak w Angry Birds Epic. Stella to staromodne strzelanie drobiem przy użyciu ikonicznej już procy, nic więcej. Ba, grając w nową aplikację od Rovio ma się wrażenie, że producenci nie tyle stoją w miejscu, co się cofają!

Screenshot_2014-09-04-08-16-11

Po ograniu pierwszych kilkunastu plansz mogę z całą pewnością napisać, że Angry Birds Stella to klasyczny skok na kasę

Model rozgrywki nie tylko nie różni się niczym od pierwszego Angry Birds, ale jest w stosunku do niego bardziej ułomny i prosty. W Stella znajduje się znacznie mniej  elementów do zniszczenia, fizyka nie ma tutaj takiego znaczenia, z kolei poziom trudności został odczuwalnie obniżony. Kosztem większej spójności lokacji oberwała interaktywność z nią przy pomocy miotanych ptaków. Efekt końcowy to pusta wydmuszka, która bardzo szybko się nudzi.

Nie oznacza to oczywiście, że Stella jest w całości pozbawiona nowości. Główną cechę odróżniającą aplikację od pozostałych tworów z ptasiego miotu stanowi możliwość odbijania się bohaterki od ścian. Specjalna moc Stelli (a później również jej koleżanek) to jednak troszkę za mało, aby mówić o ogromnym powiewie świeżości, jaką serii dał na przykład Angry Birds Epic.

Screenshot_2014-09-04-09-10-42

Grając w Angry Birds Stella, bardzo łatwo zrozumieć, dlaczego w Rovio tak spieszą się z wydawaniem kolejnych tytułów. Powodem są oczywiście nowe postacie w ptasim uniwersum. Kolorowe, sympatyczne ptaszyska zaraz po debiucie w mobilnej grze lądują na sklepowych półkach w formie kubków, maskotek, zeszytów, plecaków, gadżetów, a nawet artykułów spożywczych. To właśnie na tych produktach, silnie obecnych również w polskich sklepach, w Rovio zarabiają najlepiej. Stella przynosi ze sobą nową bohaterkę, jej koleżanki oraz opierzony odpowiednik złej czarownicy. Będzie się sprzedawać.

Jestem przekonany, że młode posiadaczki smartfonów i tabletów „do nauki” rzucą się z piskiem w kierunku supermarketowych stoisk. Rodzice z kolei zapłaczą. Po raz kolejny zresztą. Szkoda tylko, że cierpią na tym pozostałe gry z serii Angry Birds, wydane, rozgrzebane i pozostawione samym sobie.

REKLAMA

Angry Birds Stella na platformach cyfrowej dystrybucji Google Play oraz iTunes App Store. Edycja na Windows Phone pojawi się niebawem

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA