To już koniec przecieków od @evleaks. Evan Blass nie potrafił na nich zarobić
Twitterowy profil @evleaks był prawdziwą wylęgarnią plotek z branży IT. Zamieszczane tam informacje potwierdzały się na tyle często, że nawet dziennikarze patrzący na wszelkie informacje z przymrużeniem oka, zaczynali swoją prasówkę właśnie od wejścia na Twittera. Teraz Evan Blass, założyciel @evleaks, zdecydował się skończyć z tą działalnością i przejść na swego rodzaju emeryturę.

Zwolennicy teorii spiskowych mogą twierdzić, że stało się tak za sprawą firm, którym Evan Blass zaszedł za skórę. Samsung, HTC, LG, Apple, Microsoft - telefony i tablety wszystkich tych firm przed oficjalną zapowiedzią często trafiały właśnie na @evleaks. Bez wątpienia przedsiębiorstwa te miały Evana Blassa po dziurki w nosie. Produkty ujawniane przez niego tygodnie lub nawet miesiące przed premierą sprawiały, że chińska konkurencja mogła łatwo stworzyć niemal identyczny sprzęt lub chociaż zastosować w swoich urządzeniach podobne rozwiązania.
Okazuje się jednak, że przyczyna odejścia Evana Blassa jest o wiele bardziej prozaiczna.
W wywiadzie z portalem The Next Web Evan Blass przyznał, że nie potrafił zmonetyzować @evleaks. Początkowo próbował zdobywać miesięcznych sponsorów, potem tygodniowych. Korzystał też z pojedynczych sponsorowanych tweetów i pobierał dotacje. Ostatni sposób zarabiania sprawiał, że czuł się niczym internetowy żebrak. Evan Blass zdecydował się nawet na otwarcie strony internetowej, ale większość ludzi była tak przyzwyczajona do pozyskiwania przecieków z Twittera, że nie mogła przestawić się na wchodzenie w tym celu na odrębną stronę. Dodatkowo u Blassa wykryto stwardnienie rozsiane, którego leczenie wymaga dużych środków pieniężnych.
All good things must come to an end. Thank you for an amazing two years. [RETIREMENT]
— Evan Blass (@evleaks) August 3, 2014
Evan Blass zapowiada, że najprawdopodobniej nie wróci do wrzucania przecieków na swoje twitterowe konto, gdyż nie przechodzi na klasyczną emeryturę, tylko zaczyna zajmować się innym biznesem. I na pewno nie będzie miał z tym problemu, ponieważ stał się znaną w branży osobą. Kimś, kto ma bardzo dobre źródła, znajomych w największych firmach technologicznych na świecie oraz bardzo dużo szczęścia. W końcu nikt nigdy tak naprawdę nie dowiedział się, skąd Blass pozyskuje swoje informacje.
Wiele osób zastanawia się, kto stanie się następcą Evana Blassa.
Główny zainteresowany stawia na TK O’Conora z serwisu TK Tech News. Podobno ma on doskonałe źródła i mimo tego, że nie jest zbyt popularny, publikuje wiele doniesień długo przed konkurencją. Z kolei sam Even Blass już cieszy się na powrót do normalności. Przyznaje, że połączenie hobby z pracą było przyjemne, ale sprawiło też, przestał odczuwać przyjemność z obcowania z najnowszymi w gadżetami. Trudno się temu dziwić, w końcu długo przed ich premierą wiedział o nich prawie wszystko.
I choć na koncie @evleaks nie pojawi się więcej przecieków, nie warto rezygnować z jego obserwowania. Stanie się on prywatnym kontem Evana Blassa i będziemy mogli się z niego dowiedzieć, jak sobie radzi w nowych realiach. Osobiście trzymam za niego kciuki i życzę mu jak najlepiej.
Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock.