REKLAMA

Reedycja The Last of Us na Playstation 4 to najlepsze, co może spotkać tę konsolę

Wraz z nadejściem weekendu Internet obiegła sensacyjna informacja. Najlepsza gra 2013 roku, The Last of Us, zmierza na PlayStation 4. Większość posiadaczy nowej konsoli Sony zawyła z radości, chociaż nie zabrakło sceptycznych komentarzy. W końcu warto odpowiedzieć sobie na pytanie, po co wydawać pieniądze na nową konsolę, aby ogrywać na niej gry minionej generacji?

Reedycja The Last of Us na Playstation 4 to najlepsze, co może spotkać tę konsolę
REKLAMA

O The Last of Us zmierzającym na PlayStation 4 dowiedzieliśmy się dzięki wypowiedzi wiceszefa tureckiego oddziału PlayStation. Sercan Sulun wziął udział w obcojęzycznym programie Multiplayer, poświęconym konsolowym i komputerowym grom. Omawiany odcinek, nadawany przez CNN Turcja, możecie znaleźć po kliknięciu w to miejsce. Sercan Sulun miał podczas rozmowy przyznać, że The Last of Us zmierza na PlayStation 4. Co więcej, najlepsza gra 2013 roku trafi na sklepowe i cyfrowe półki już latem tego roku, z udoskonaloną warstwą wizualną.

REKLAMA

Międzynarodowa brać graczy została poinformowana o tym odkryciu dzięki użytkownikowi forum NeoGAF. Quirah dokonał tłumaczenia wypowiedzi wiceszefa tureckiego oddziału PlayStation na język angielski. Informację postanowił uwiarygodnić portal IGN, zatrudniając tureckiego tłumacza. Dzięki jego pracy wypowiedzi Sercana Suluna zostały dokładnie przetłumaczone na język królów:

- Na ten moment nie istnieje żadna informacja na temat nowej odsłony The Last of Us. Mogę jednak zdradzić, że (pierwsze – red) The Last of Us znajdzie się tego lata na konsoli PlayStation 4. Zarówno w fizycznym, jak i cyfrowym formacie. Edycja na PS4 będzie posiadać także DLC „Left Behind.

Korzystając z okazji – rozszerzenie jest naprawdę dobre. Moją recenzję DLC Left Behind znajdziecie w tym miejscu. Wracając jednak do wypowiedzi Suluna – tę bardzo szybko zdementowało szefostwo europejskiego oddziału Sony. Przełożeni tureckiego wiceszefa nieco zgasili ekscytację graczy. Przedstawiciele Sony Europe oznajmili, że o kapitalnej grze Naughty Dog w wersji na PlayStation 4 nic nie wiedzą, niczego nie zapowiadali oraz nie mają zupełnie nic do powiedzenia w tej sprawie.

Nim jednak ekscytacja została odpowiednio ostudzona, oliwy do ognia dodał hiszpański sklep z komputerowymi i konsolowymi grami. Ten nie tylko pokazał domniemaną okładkę The Last of Us w wersji dedykowanej PlayStation 4, ale także specjalny zestaw z grą. W jego skład, poza tak zwaną „podstawką” i DLC Left Behind wchodzi również niczego sobie plecak, który jak ulał przydałby mi się podczas wakacji. Co najważniejsze, hiszpański sklep podał również datę premiery dzieła Naughty Dog w wersji na najnowszą konsolę Sony, wskazując 19 czerwca 2014 roku.

Co w tym wszystkim najciekawsze, sprzedawca do teraz nie wycofał oferty, chociaż bardzo często tego typu „przecieki” znikały równie szybko, jak się pojawiały. Oszuści? Naciągacze? Chociaż sklep nie należy do tych najbardziej popularnych, na Facebooku działa nieprzerwanie od 2011 roku, działalność gospodarczą rozpoczynając 4 lata wcześniej. Niezależnie od wiary w ofertę sprzedających, jest to kolejna poszlaka wskazująca, że posiadacze PlayStation 4 zaskakująco szybko dostaną w swoje ręce jedną z najlepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały. Powstaje jednak pytanie – czy reedycja tytułu, który ma nieco ponad rok, ma właściwie sens?

Jeszcze pytacie? The Last of Us w wersji na PlayStation 4 to jeden z najlepszych ruchów, jakie mogło wykonać Sony, Obecność legendarnej, wciąż stosunkowo młodej gry na PlayStation 4 to świetny ruch z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze – biblioteka PlayStation 4 wciąż pozostawia wiele do życzenia. Pierwsze tytuły ekskluzywne, to jest Knack (nasza recenzja) oraz Killzone: Shadowfall (nasza recenzja), były co najwyżej dobre. Sytuację PlayStation 4 diametralnie pogorszyła opóźniona premiera DriveClub. Ekskluzywna gra wyścigowa nie dojechała na linię startu, oddając wyścig walkowerem świetnej Forzy Motorport 5.

Sytuację w znacznym stopniu ratował niezwykły katalog bezpłatnych produkcji, jakich próżno szukać na konsoli konkurencji. Kolekcja gier oferowanych w systemie PS Plus również starała się to wynagrodzić, lecz dopiero niedawna premiera InFamous: Second Son (nasza recenzja) nadała ofensywie Sony tempa. Horror Daylight, świetne Final Fantasy XIV: A Realm Reborn, darmowe MMOFPS PlanetSide 2 – to najciekawsze ekskluzywne produkcje Sony, które ukażą się w kwietniu, a jest ich jeszcze więcej.

Mimo tego, do momentu premiery The Order 1886 oraz DriveClub w powietrzu nie wisiał żaden tytuł na wyłączność, który byłby tak wielki, jak InFamous czy Killzone. Z tego powodu obecność The Last of Us na PlayStation 4 pokazuje graczom – tytułów największego kalibru, na wyłączność u nas, jest więcej, niż się Wam wydawało. Mamy coś, czego nigdy nie będzie posiadać konkurencja, w dodatku nasza zawartość jest cholernie dobra.

Tutaj przechodzimy do drugiego powodu. Wiecie, jakie są dwa najczęściej wymienione tytuły, które zdaniem internautów powinny znaleźć się na konsolach ósmej generacji? Pierwszym jest oczywiście Grand Theft Auto V, z kolei drugim – właśnie The Last of Us. Internetowe marudzenie graczy, ich dopraszanie się o dwie najlepsze gry 2013 roku na platformy nowej generacji, w końcu zostało połowicznie spełnione. Chociaż Rockstar milczy jak grób na temat premiery GTAV na komputery osobiste, XONE i PS4, tak Sercan Sulun dał posiadaczom PlayStation ich ulubioną grę. No dobrze, ale po co na nowo ogrywać tytuł, który przeszło się już wcześniej? Nie licząc oczywiście woli dużej części ludu.

Tutaj pojawia się trzeci powód, dla którego uważam, że TLoU w edycji na PlayStation 4 to kapitalny ruch. Opierając się na dyskusyjnych danych VGChartz, The Last of Us sprzedało się dotychczas w około 4,5 miliona egzemplarzy. Bardzo dobry wynik, mając z tyłu głowy ekskluzywny profil tego tytułu. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę 83 miliony konsol PlayStation 3 znajdujących się w domach graczy na całym świecie, wychodzi na to, że w dzieło Naughty Dog grał co 17 posiadacz tej konsoli.

PS4 znajduje się w rękach 6,5 miliona klientów, natomiast baza potencjalnych odbiorców rośnie w oczach. Istnieje tutaj widoczny gołym okiem rynek zbytu. W końcu po The Last of Us nie sięgną jedynie miłośnicy tej gry, aby przejść ją ponownie, z udoskonaloną warstwą wizualną. Ta produkcja będzie silnym, ekskluzywnym produktem, który wypełni lukę w bibliotece Sony ogromnej ilości graczy nieobeznanych z przygodami Ellie i Joela. The Last of Us na PlayStation 4 stanie się zarazem początkiem nowej, wielkiej trylogii, o której mówi się za kuluarami. Samo Naughty Dog daje ostrożne zielone światło kontynuacji, chociaż dzisiaj szanse, że utalentowani twórcy zabiorą się za nią od razu, jest niewielkie. Uncharted 4 samo się nie zrobi.

Po czwarte w końcu – bez wątpienia dla wielu idea „reedycji” gry sprzed roku na nową platformę wydaje się wysoce dyskusyjna, co by nie pisać o wyłudzaniu pieniędzy. To argument, który pojawia się bardzo często i szczerze mówiąc – w ogóle do mnie nie trafia. Uwielbiam edycje GOTY gier komputerowych. Zestaw wyposażony we wszystkie możliwe DLC, aktualizacje i udogodnienia – mniam. Każdy, kto grał w tak wydane produkcje, doskonale wie o czym mówię. Fallout: New Vegas czy Borderlands – palce lizać.

Transfer produkcji z PlayStation 3 na PlayStation 4 ma jeszcze więcej korzyści. Poza pełniejszą o rozszerzenia, pozbawioną błędów edycją gry dostajemy również jeszcze lepsze doznania wizualne. Ulepszona grafika to to, co wielu graczy lubi najbardziej. Chociaż ciężko mi sobie wyobrazić, żeby The Last of Us było jeszcze ładniejsze (podczas ogrywania Left Behind wydawało mi się, że gram na PS4), już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę nowe – stare dzieło Naughty Dog w akcji.

REKLAMA

Swoje pozytywne nastawienie buduję za sprawą Tomb Raider: Definitive Edition. Tak wydana gra, wyposażona w DLC oraz ulepszoną grafikę, była w moim mniemaniu jeszcze bardziej grywalna. Z tym tytułem bawiłem się naprawdę świetnie, doceniając wykorzystanie nowych możliwości PlayStation 4. Nie tylko tych związanych z mocą obliczeniową, ale również takich features jak głośnik wbudowany w czwartego DualShocka czy przedni panel dotykowy kontrolera. Wierzę, że Naughty Dog dopieści swoje dzieło jeszcze bardziej, niż ekipa ze Square Enix. Kiedy to w końcu pojawi się na sklepowych półkach, będzie cholernie mocnym punktem w ofercie Sony.

Znam wielu heretyków, którzy jeszcze w The Last of Us nie grali i chętnie zmienią ten stan rzeczy. Teraz będą mieli ku temu świetną okazję. Z kolei Ci, którzy grali, w wielu przypadkach z chęcią zagrają ponownie. Zwłaszcza „dozbrojeni” w DLC Left Behind i ulepszoną grafikę. Ten tytuł może utrzeć drogę dla pozostałych ekskluzywnych produkcji Sony, takich jak seria Uncharted czy thriller Heavy Rain. Powstaje jednak pytanie, czy posiadacze PlayStation 4 zetkną się z nimi w tradycyjny, analogowy bądź cyfrowy sposób, czy już jako z częścią oferty abonamentowej PlayStation Now.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA