REKLAMA

Nokia X - wszystko co wiemy o smartfonie, który... nigdy nie powinien powstać

Wśród osób śledzących rynek mobilny, nawet bardzo pobieżnie, z całą pewnością trudno znaleźć takie, które nigdy nawet przez chwilę nie zastanawiałyby się, gdzie byłaby teraz Nokia gdyby nie Windows Phone. Już wkrótce powinniśmy mieć szansę przynajmniej częściowo się o tym przekonać.

Nokia X – wszystko co wiemy o smartfonie, który… nigdy nie powinien powstać
REKLAMA

Oczywiście nie będzie to sprawdzian w takim wydaniu, jakiego mogliśmy oczekiwać jeszcze kilka lat temu. Jeśli model, istniejący na razie jedynie w nieoficjalnych informacjach, ostatecznie trafi na rynek, nijak nie będzie w stanie pomóc już działowi mobilnemu Nokii. Ten trafi już bardzo niedługo w ręce Microsoftu, od Ashy aż po samą Lumię. Gdzie tu więc sens, a jeśli uda się go odnaleźć – na co czekamy?

REKLAMA

Normandy? Nokia X? Projekt N? Asha na Linuxie?

Konieczność wprowadzenia gruntownych zmian w sprzedającej się przez długi czas doskonale serii Asha była widoczna już od dawna. Pod względem możliwości, parametrów i atrakcyjności urządzenia te stawały się coraz mniej konkurencyjne w stosunku do tanich smartfonów z systemem operacyjnym Google, aby w pewnym momencie praktycznie w ogóle stracić jakikolwiek sens. Wojna cenowa w tym segmencie, zwłaszcza na rynkach rozwijających się, gdzie Asha czuła się pewnie, osiągnęła taki poziom, że trzeba było zacząć działać.

nokia asha

Tym bardziej, że smartfony z Windows Phone, choć trafiają na bardzo niskie półki cenowe, nie są aż tak tanie, a poza tym ciąży na nich „klątwa braku aplikacji”. I widać to na większości rynków wschodzących – rezultaty osiągane przez telefony z systemem Microsoftu mają na nich wyniki w okolicach 2-4% udziałów. Niewiele, choć oczywiście jest to wzrost w porównaniu do poprzednich kwartałów.

Mówiąc krótko, Nokia nie miała w swojej ofercie praktycznie żadnego naprawdę taniego telefonu, który byłby w stanie zaoferować pełne możliwości smartfonu.

Sam wybór Androida, choć niezbyt oczywisty biorąc pod uwagę największego sojusznika Nokii, nie jest dziś raczej niespodzianką. O projektowaniu i testach telefonów z Androidem mówiło się już kilka miesięcy temu, a i wcześniej przedstawiciele fińskiej firmy wspominali o rozważaniu platformy Google jako platformy dla swoich telefonów. Do tego, po śmierci Meltemi, nie było praktycznie żadnej alternatywy.

nokia asha 210 qwerty

Sam projekt, rozwijany przez niezależny dział wewnątrz Nokii, mogliśmy nieoficjalnie poznać pod wieloma nazwami. Raz był to „Projekt N”, raz po prostu „Asha na Linuxie”, a sam telefon początkowo opisywano jako „MView”, „Normandy”, aby w ostatnim czasie przykleić mu etykietkę „Nokia X”. Niekoniecznie wszystkie te określenia opisywały jeden konkretny projekt – według plotek, testowane były różne wersje, m.in. z usługami Google i bez nich. Nie wiadomo jak duże są przy tym szanse, aby którakolwiek z tych nazw okazała się ostateczną nazwą nowego modelu Nokii. Na jej poznanie przyjdzie nam prawdopodobnie jeszcze chwilę poczekać.

Zdrajca w szeregach Microsoftu czy szpieg w obozie Androida?

Co najciekawsze, większość przecieków na temat projektu Nokii z Androidem pojawiła się w okolicach lub tuż po oficjalnym ogłoszeniu zawarcia porozumienia pomiędzy fińską firmą, a Microsoftem, w ramach której pozbyła się ona całego swojego działu mobilnego. Od informacji o sprzedaży, do momentu publikacji przełomowej wiadomości o wyprodukowaniu przez Foxconn aż 10 000 prototypów Nokii z systemem innym niż Windows Phone, minęło zaledwie kilka tygodni.

nokia 520

Wtedy, gdy wydawało się, że wszystko jest już przesądzone i Nokia na pewno nie zdecyduje się na „plan B”, o którym wcześniej wspominała, pojawił się on – tajemniczy telefon o nazwie kodowej MView (czyli… Mountain View). Sieć zawrzała, ale dość szybko ucichła – w końcu teraz wszystko trafi w ręce Microsoftu, więc pewnie i tak projekt ten nie dojdzie do skutku. Wprost sugerowano nawet, że był to plan awaryjny, na wypadek, gdyby Windows Phone nie wypalił, a nie jedynie uzupełnienie oferty.

Kolejne miesiące pokazały jednak, że byliśmy najprawdopodobniej w dużym błędzie. Kolejne wiarygodne źródła potwierdzały, że projekt ten jest w dalszym ciągu rozwijany i istnieje realna szansa na to, że ostatecznie trafi do sprzedaży. Dzisiaj, tym bardziej biorąc pod uwagę niedawną zapowiedź specjalnej konferencji Nokii w ciągu najbliższych tygodni, możemy być tego praktycznie pewni.

Trzeba więc odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: skoro Microsoft przejmuje dział mobilny Nokii, dlaczego miałby dopuścić do rozszerzenia swojego portfolio o telefon z konkurencyjnym, i na dodatek dominującym, systemem operacyjnym?

Lumia-1020-black

Zdania są w tej kwestii raczej podzielone, ale obraz, jaki się z nich wyłania jest dość czytelny. Po pierwsze, Microsoft nie zamierza „zabijać” działu tanich telefonów komórkowych Nokii, a stworzenie odpowiednio tanich i funkcjonalnych smartfonów z Windows Phone może nie być tak łatwym i szybkim w realizacji zadaniem. Po drugie, Microsoft to nie tylko sam system operacyjny – to też ekosystem, w którym – podobnie jak Apple – stara się „uwięzić” swoich klientów.

Stąd już dość prosta (przynajmniej w teorii) droga, do przekonania użytkowników platformy konkurencji do przejścia na tę „właściwą”, tym bardziej, jeśli wszystko przygotowane zostanie umiejętnie. Nie zapominajmy, że Android to nie tylko Google – Android to przede wszystkim system, który – tak jak Amazonowi – może posłużyć do stworzenia czegoś zupełnie innego, niż wyobrazili to sobie w Mountain View...

Android czy nie Android?

Biorąc pod uwagę dotychczas ujawnione zrzuty ekranu z systemu zainstalowanego na Nokii X, tym samym śladem postanowili pójść fińscy projektanci. Na pierwszy rzut oka praktycznie nie da się rozpoznać ukrytego pod wierzchnią warstwą Androida. Większość najbardziej rozpoznawalnych motywów zaczerpniętych jest oczywiście z Windows Phone, a uzupełniają je elementy graficzne z poprzednich modeli z serii Asha.

nokia android interfejs

Nie wiadomo, czy udało się całkowicie wyplenić smaczki charakterystyczne dla Zielonego Robota z systemu przygotowywanego przez Nokię, ale jedno jest pewne – taki właśnie miał być efekt i w dużej mierze został on osiągnięty.

Użytkownik będzie więc przyzwyczajony wizualnie do systemu Microsoftu i prawdopodobnie w jakiś sposób przyzwyczajony lub wręcz zmuszony do korzystania z jego usług. Teoretycznie już dwa punkty przemawiające jednak za tym, aby tego projektu nie anulować.

Jeśli kolejne informacje okażą się prawdziwe, będziemy mogli dodać do puli jeszcze jeden punkt na korzyść nowego telefonu z serii Asha. Ze względu na daleko idące modyfikacje systemu (nie wiemy niestety jak daleko) i przeznaczenie urządzenia, model X nie będzie mógł liczyć na akceptację ze strony Google, co odcina go od dostępu do oficjalnego sklepu z aplikacjami – Google Play. Według @evleaks, Nokia rozwiązała to podobnie jak Amazon – tworząc własny sklep oraz oferując dostęp do sklepów alternatywnych, choć nie zostało jeszcze doprecyzowane jakich.

nokia na androidzie

Będzie więc dostęp do wszystkich najważniejszych aplikacji (i setek tysięcy niepotrzebnych), bez jakiegokolwiek udziału Google, które dopiero niedawno zaczęło zabezpieczać się na wypadek takich scenariuszy, m.in. wprowadzając integrację z usługami Google Play oraz zaprzestając rozwoju otwartoźródłowych elementów systemu. Nokia nie jest jednak nowicjuszem w tej branży i prawdopodobnie udało jej się rozwinąć i dopracować przynajmniej część z tych elementów. Pamiętajmy, że jest to telefon dla najmniej wymagających klientów, więc raczej koło nie zostanie wynalezione na nowo.

Otrzymamy więc telefon, w którym nic nie wskazuje na to, że ma jakikolwiek związek z Google, z jednoczesnym dostępem do jego najważniejszych zalet. Android od Microsoftu, kto by pomyślał…

Cena określa parametry

Mając wciąż w pamięci fakt, że Nokia/Microsoft chce tym modelem powalczyć o naprawdę najniższą półkę (powyżej walczyć ma m.in. Nokia Lumia 520/525) parametry, o których mówi się w kontekście Nokii X najczęściej nie powinny nikogo dziwić.

nokia normandy kolory

Ponownie, jeśli uwierzymy @evleaks, kupujący otrzymają w zamian za swoje pieniądze smartfon z wyświetlaczem o przekątnej 4” i rozdzielczość WVGA (480 x 854), 512 MB RAM, dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon z rdzeniami taktowanymi z prędkością 1,2 GHz (tak więc najprawdopodobniej seria 200 z łącznością HSPA+ - modele 8610 lub 8210 z GPU Andreno 302), 4 GB wbudowanej przestrzeni multimedialne, slot microSD, dwa gniazda SIM, aparat 5 MPX i bateria 1500 mAh. Wszystko to pracować ma pod kontrolą najnowszej wersji Androida, czyli KitKat – 4.4, choć dobrze wiemy, że z oryginałem będzie on miał niezbyt wiele wspólnego.

Jak przystało na telefon z niskiej półki cenowej i skierowany raczej do młodzieży, wersji kolorystycznych powinno być aż sześć, choć w przypadku żadnej z nich nie powinniśmy spodziewać się raczej materiałów zbyt wysokiej jakości. Ot, po prostu tani telefon z Androidem, który do końca Androidem nie jest.

nokia x wyglad

To samo można zresztą powiedzieć o parametrach Nokii X. Jak na dzisiejsze czasy są średnie lub wręcz słabe, co potwierdzają nieoficjalnie udostępnione wyniki syntetycznych testów. Na tyle, że możemy mieć co najmniej drobne obawy o to, jak płynnie będzie działać na tym Android z dodatkową nakładką Nokii. Pozostaje jedynie wierzyć w to, że inżynierowie w Finlandii odpowiednio przyłożyli się do optymalizacji, a jeśli nawet nie do końca – że klienci będą wyrozumiali dla jednej z ostatnich (lub ostatniej) Nokii wyprodukowanej przez Nokię, ze względu na jej cenę.

Ten telefon nie ma bowiem zmienić świata – ma się sprzedawać jak ciepłe bułeczki za grosze, ma się wysypywać z półek w supermarketach czy podobnych punktach sprzedaży i to tylko na rynkach, gdzie Nokia 520/525 jest zbyt droga. Poza tym reszta świata może go jedynie traktować jako ciekawostkę – próbę ujarzmienia przez Finów systemu od jednego ze swoich największych przeciwników.

Czy jest na co czekać?

Logika podpowiada, że ten telefon nie tylko nie powinien nigdy trafić na rynek, ale też nigdy nawet nie powinny na szerszą skalę rozpocząć się związane z nim prace projektowe. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że pierwsza Nokia z Androidem nie tylko istnieje, ale jest wciąż rozwijana i wielkimi krokami zbliżamy się do jej debiutu, który powinien przypaść na czas targów Mobile World Congress, które odbędą się w tym miesiącu w Barcelonie.

nokia normandy x android

Co najbardziej w tym wszystkim fascynujące, da się odnaleźć co najmniej kilka powodów, dla których Microsoft mógłby chcieć zachować przynajmniej przez chwilę ten produkt w takiej właśnie formie i mimo dość oczywistego wspierania konkurencji oraz towarzyszącemu temu ryzyku, udostępnić go klientom. Jeśli tak się jednak stanie, pojawi się jeszcze więcej pytań - jak długo telefon z "obcym" systemem będzie wspierany? Czy doczekamy się jego następców czy też będzie to potraktowane jako jednorazowy wybryk? I jak wiele w tych kwestiach będzie zależeć od sprzedaży modelu X?

REKLAMA

Tak czy inaczej, niestety nigdy nie dowiemy się już, co stałoby się w sytuacji, kiedy Nokia wybrałaby Androida i postarała się tak samo jak z Windows Phone. Nokia Normandy/X/N niestety tych odpowiedzi nam nie udzieli, dając jedynie delikatny przedsmak tego, co z Androidem potrafiliby zrobić fińscy inżynierowie i projektanci.

Zdjęcie tytułowe: wizualizacja, pozostałe zdjęcia nieoficjalne: @evleaks

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA