Onyx Boox C65 AfterGlow, czyli czytnik z Androidem zintegrowany z Legimi - pierwsze wrażenia Spider's Web
Jak już pewnie zdążyliście się zorientować jestem fanem czytników ebooków, a konkretnie jednego modelu: Kindle Paperwhite od Amazonu. Nie jest to jednak czytnik idealny, więc z chęcią testuję jednak urządzenia innych firm w poszukiwaniu alternatywy. Czy takim urządzeniem może być wspierający usługę Legimi Czytaj bez Limitu, oparty o system Android nowy model Onyx Boox o nazwie C65 AfterGlow?
Testowałem już sporo czytników ebooków, ale nie znalazłem jeszcze zastępstwa dla mojego Paperwhite’a. Z tego powodu od pierwszej zapowiedzi duże nadzieje wiązałem z nowym produktem firmy Onyx, oznaczonym C65 AfterGlow (oraz drugi model Storia różniący się od AfterGlow brakiem podświetlenia). Oba zostały oparte, nie jak do tej pory o autorskie oprogramowanie producenta, a o zmodyfikowany system Android w wersji 2.3 Gingerbread. Co więcej, mają on preinstalowaną aplikację Legimi obsługującą usługę Czytaj bez Limitu.
Epapierowy “tablet”
Postanowiłem sprawdzić, czy nowy Onyx Boox C65 AfterGlow to nadal “tylko” czytnik, czy też już może tablet z epapierowym ekranem. Nie ulega w końcu wątpliwości, że czytniki ebooków to bardzo wyspecjalizowane urządzenia. W przeciwieństwie do kombajnów, jakimi są komputery, tablety i smartfony ich przeznaczenie jest jedno: czytanie. Czytniki od Amazonu są tutaj niczym iPhone’y i iPady w swoich kategoriach. Analogia wydaje się stosowna, ponieważ zarówno Kindle, jak i urządzenia mobilne Apple, są ogołocone z funkcji i możliwości konfiguracji zbędnych dla większości użytkowników.
Sam jednak w przypadku telefonu wybrałem Androida, dlatego też czytnik z zielonym robotem to dla mnie łakomy kąsek. W końcu możliwość wybrania ulubionej aplikacji do czytania, a także przeglądania na epapierowym treści z aplikacji do RSS lub usług do zapisywania artykułów na później to byłoby dla mnie duże ułatwienie, a nadal od czasu do czasu lubię nieco pogrzebać w konfiguracji sprzętu. Możliwość instalacji na czytniku dedykowanych smartfonom i tabletom aplikacji - nieco na około, bo przez pliki .apk, a nie sklep, ale to przecież tak naprawdę żaden problem - rozbudziła moją wyobraźnię (tego zabrakło w niedotykowym modelu Onyx Boox I65S Metropolitan)
Budowa czytnika
Zanim jednak opiszę soft, skupię się na jego wykonaniu. Nowy model Onyx Boox C65 AfterGlow jest poniekąd następcą recenzowanego przeze mnie na łamach Spider’s Web modelu Onyx Boox I62HD AngelGlow. Różni się jednak od niego nieco budową, a muszę przyznać, że zmiany te oceniam zdecydowanie na plus. Obudowa wykonana jest porządnie i bez dwóch zdań mamy tutaj do czynienia z produktem z górnej półki. Nic nie trzeszczy, a wszystko jest bardzo dobrze spasowane.
Wymiary samej bryły czytnika są praktycznie identyczne jak w przypadku Kindle Paperwhite, ale sam epapierowy dotykowy wyświetlacz jest ciut wyżej osadzony, przez co dolna ramka jest kilkukrotnie szersza od górnej. Do ekranem znalazł się jeden przycisk, który wbrew pozorom nie jest klasycznym guzikiem Home, a klawiszem Wstecz cofającym użytkownika o jeden ekran. Przycisk blokady będący jeszcze włącznikiem, co ciekawe, został umieszczony na górnej krawędzi, a nie tak jak w przypadku większości urządzeń z tej kategorii, na dolej. Wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem.
Przyciski zmiany strony
Obsługa czytnika sprowadza się praktycznie tylko i wyłącznie do klikania w wyświetlane na ekranie treści, ale producent wyposażył czytnik mimo to w dwa dodatkowe fizyczne przyciski - po lewej i prawej stronie ekranu, służące odpowiednio do zmiany strony na poprzednią i następną. Umieszczono je na dobrej wysokości, ale szkoda, że nie są to przyciski podwójne, umożliwiające na zmianę strony jednocześnie na poprzednią i następną, niezależnie od tego, w której ręce trzymany jest czytnik.
Na dolnej krawędzi, jak wspomniałem, nie ma przycisku blokady, ale znalazło się tutaj wyjście słuchawkowe oraz slot na kartę microSD. Muszę tutaj też bardzo pochwalić producenta, ponieważ nareszcie zamontował on w swoim urządzeniu port microUSB, zamiast stosowanego do tej pory miniUSB. Dzięki temu można ładować czytnik kablem od smartfona, zarówno z komputera, jak i smartfonowych i tabletowych ładowarek. W pudełku samej ładowarki nie uświadczymy, a znalazł się w nim wyłącznie kabel USB, ale to akurat standard w przypadku czytników.
Android bez Google’a
Co w końcu z tym tabletem? Niestety, w praktyce okazało się, że poniosła mnie wyobraźnia. Jeszcze przed odebraniem paczki z nowym Onyksem poczytałem trochę na jego temat w sieci i mój entuzjazm nieco opadł, a pracownicy firmy Arta Tech, czyli dystrybutorzy Onyksa w Polsce, uczulali mnie na to, że to "tylko" czytnik. Liczyłem się oczywiście z tym, że producent nie uzyska dla urządzenia z epapierem certyfikacji Google, więc nie spodziewałem się dostępu do sklepu Google Play oraz aplikacji giganta - i nie zdziwiło mnie, że w jednej z ostatnich aktualizacji z urządzenia została całkowicie usunięta możliwość logowania się na swoje konto Google.
Tym samym zostałem pozbawiony dostępu do swojej poczty, kalendarza, Google Play Books i wszystkich innych usług giganta. Nie ma możliwości nawet pobrać plików z książkami z Google Drive, chociaż tą możliwością na stronie internetowej chwali się producent. Swoją drogą ciekaw jestem, czy mogłoby to być pretekstem dla niezadowolonego z czytnika klienta do zwrotu urządzenia jako niezgodnego z umową? Podkreślam tylko ponownie, że mnie to nie dziwi i w żadnym razie nie uznaję tego za wadę Onyksa - bo Boox C65 AfterGlow nie jest sprzedawany jako tablet, tylko czytnik.
Jakie znowu aplikacje?
Miałem mimo to nadzieję, że z aplikacji służących typowo “do czytania” będę mógł korzystać właśnie na czytniku. W końcu takie feedly do RSS, Pocket do zapisywania artykułów na później wręcz idealnie - w teorii - nadają się do epapierowego ekranu. Niestety, nadzieje okazały się płonne. Wyciągnąłem ze swojego telefonu kilkanaście plików .apk i niestety - większości na czytniku nie dało się zainstalować, a i tak większość z tych, które zainstalować się udało, nie działało poprawnie.
Największym rozczarowaniem był brak możliwości używania aplikacji Kindle, co pozwoliłoby na synchronizację postępów w czytaniu ebooków między nowym Onyksem, moim Paperwhite, a także smartfonami, tabletami i aplikacją do audiobooków Audible. Sam program Kindle udało się zainstalować, ale podczas logowania wyskakuje informacja o problemie połączenia z siecią - to samo dzieje się zresztą w aplikacji Amazon AppStore (którą chciałem wykorzystać jako alternatywę dla Google Play) oraz dysku sieciowego Dropbox.
Kilka jednak działa...
Dedykowany i preinstalowany przez producenta soft pozostawia nieco do życzenia (wyświetlany tekst jest słabej jakości mimo spędzenia kwadransa na konfiguracji i doborze kroju pisma), dlatego dobrą wiadomością jest to, że w przeciwieństwie do aplikacji Kindle, Pocket i feedly, całkiem nieźle radzą sobie Perfect Viewer do czytania komiksów, kilka alternatywnych programów do czytania ebooków i oficjalny Adobe Reader. Tutaj jednak pojawił się jeden spory minus - aplikacje instalowane ręcznie nie obsługują przycisków zmiany stron, a na ekranie głównym nie odświeżają się postępy w czytaniu za pomocą alternatywnej aplikacji.
Sam czytnik nie jest też demonem prędkości, ale do tej pory ani razu mi się nie zawiesił, a jedynie kilkukrotnie na nieco dłużej zamyślił. Cóż, taki jest urok Androida, i wybierając czytnik z tym systemem trzeba się z tym najwyraźniej pogodzić. Największy problem miałem jak do tej pory z wykonaniem aktualizacji softu, bo po dwukrotnym pobraniu paczki z nową wersją systemu nie udało się jej zainstalować. Na szczęście pomogło ręczne ściągnięcie pliku .zip ze strony producenta i wrzucenie go na kartę pamięci.
Warto czy nie warto?
Na pełną ocenę czytnika Onyx Boox C65 AfterGlow, opis jego możliwości i wrażenia z usługi Legimi Czytaj bez Limitu przyjdzie jeszcze czas. To nie jest wcale takie łatwe zadanie. Na papierze nowy Onyx to istny konkurent Paperwhite - mamy podobną cenę w okolicach 600zł, łączność Wi-Fi na pokładzie i podświetlany ekran o tej identycznej rozdzielczości, a system Android daje wizję możliwości znacznej rozbudowy softu.
W wielu aspektach Onyx C65 AfterGlow jest jednak urządzeniem słabszym od produktu Amazonu - mam tu na myśli jakość ekranu i podświetlenia, responsywność na dotyk, dość wyraźny ghosting, a nawet samo renderowanie liter. Z drugiej strony oferuje przy tym mnóstwo możliwości, których brak w rodzinie Kindle, jak chociażby tryb reflow dla PDF, aplikację Legimi i możliwość wybrania ulubionej aplikacji do czytania.
Z tego miejsca zapraszam do zadawania pytań dotyczących czytnika w komentarzach. Na co chcielibyście, abym zwrócił uwagę w trakcie testów?