Miś i Rejs zadebiutują na Blu-ray. A co z klasyką polskiego kina w jakości 1080p na YouTube?
Klasyka polskiego kina już w najbliższych tygodniach zadebiutuje na Blu-ray, a także po raz kolejny pojawi się na płytach DVD. Wydania będą nie byle jakie, wszak po cyfrowej rekonstrukcji. Pytanie jednak, kto kupi te zacne arcydzieła jak Miś, Seksmisja, Rejs, Faraon?
W połowie czerwca 2013 na YouTube zadebiutowało 60 pełnometrażowych filmów fabularnych polskiej produkcji. To perełki naszej kinematografii z klasycznymi komediami na czele. Filmy osiągneły olbrzymi sukces, po miesiącu wszystkie filmy łącznie notowały ponad 730 tysięcy odtworzeń. Królowała Seksmisja z 78 tysiącami wyświetleń.
Dziś na fanpage’u KinoRP poinformowano, że wkrótce na półkach sklepowych pojawią się zremasterowane edycje polskich filmów. Możemy więc liczyć na premiery, przynajmniej części filmów dostępnych już zarówno na YouTube, jak i serwisach VOD m.in. vod.pl.
Informacja ta z jednej strony mnie cieszy, ale z drugiej wręcz przeciwnie. Wydanie Blu-ray gwarantuje, najlepszą dostępną jakość obrazu. Wreszcie będzie można zobaczyć detale i mieć te filmy na własność. Ale warto pamiętać, że większość tych filmów była lub wkrótce będzie emitowana w telewizji w wysokiej rozdzielczości. Dla przeciętnego widza, różnica pomiędzy Rejsem na Blu-ray, a w TVP HD będzie nie wielka. Dla maniaka HD będzie to gratka, pod warunkiem, że wydanie zostanie dobrze zrobione. Niestety pomijając pewną wąską grupę zainteresowanych osób, wątpię w sprzedażowy sukces. Zwłaszcza, że płyty Blu-ray nie tanieją. Obstawiam startową cenę na poziomie 59 złotych za tytuł.
Taka lub wyższa cena, w połączeniu z dystrybucją cyfrową nie zachęci do kupna filmów na Blu-ray. O sensowności wydawania, a tym bardziej kupowania wydań na DVD już nie wspomnę. Przestarzałą technologię ratuje jedynie dobra cena. Na co komu jednak film w takiej jakości jak w porównywalnej może go puścić sobie z internetu, również legalnie.
Sama Seksmisja została zdjęta z YouTube i zapewne nie jest to przypadek. Podobnie jak przypadkowa nie jest maksymalna jakość filmów udostępnianych przez studia filmowe na YouTube. Dostęp w 480p ma zachęcać widzów do kupna wersji Blu-ray lub oczekiwania na emisje telewizyjne.
Szkoda takiego zagrania, choć cieszy fakt, że coś z dostępnością tych filmów wreszcie się ruszyło. Może dwa filmy nabędę, ale tak naprawdę czekam na wersje w VOD z odpowiednią jakością.