Nowe iPady już w marcu? Jest to bardzo prawdopodobne
Wielu osobom nie spodobała się szybka premiera iPada czwartej generacji, która odbyła się pół roku po prezentacji iPada trzeciej generacji, pierwszego wyposażonego w ekran Retina o bardzo dużej rozdzielczości. Okazuje się, że Apple może zachować ten plan wydawniczy. Według najnowszych doniesień już w marcu ma pojawić się iPad piątej generacji oraz iPad mini drugiej generacji.
Zazwyczaj na łamach Spider’s Web staramy się nie komentować plotek, jednak zauważyłem, że od premiery iPhone 4 większosć plotek dotyczących produktów Apple potwierdza się. Z tego powodu podchodzimy do nich mniej sceptycznie niż do niepotwierdzonych informacji dotyczących innych produktów. Przykładowo długo przed premierą nowych iPadów pojawiały się informacje dotyczące tego, że Apple zamierza wprowadzić do sprzedaży iPada czwartej generacji różniącego się od poprzedniego nowym procesorem i portem Lightining. Nikt nie wierzył w to, że firma z Cupertino złamie swój cykl wydawniczy, tak jednak się stało.
Japoński blog Macotara, który już wcześniej podawał nowe i co najważniejsze prawdziwe informacje na temat produktów z logiem nadgryzionego jabłka, doniósł, że iPad piątej generacji pokaże się już w marcu i wyglądem będzie bardzo przypominał iPada mini. Oznacza to, że nie zmieni się przekątna i rozdzielczość ekranu, które będą wynosić 9,7 cala i 2048x1536 pikseli. Zmniejszeniu ulegną natomiast wszystkie wymiary tabletu – grubość zmniejszy się o dwa milimetry, wysokość o cztery i szerokość o 17 milimetrów.
Analizując te doniesienia widać, że znacznie zmniejszy się ramka obok bocznej krawędzi ekranu. To ostatecznie daje do zrozumienia, że Apple chce na nowo ujednolicić wygląd swoich tabletów. Nie ma w tym nic dziwnego, iPad mini ponoć sprzedaje się wyśmienicie i jest produktem hitowym. Po drugie, wygląd iPada nie zmienił się już od dwóch lat. Po trzecie, Apple słynie z tego, że wygląd wszystkich produktów jest zbliżony. Teraz oferta jest zbyt zróżnicowana. Mamy nawiązujące do siebie iPhone’a, iPada mini oraz wyglądającego nieco inaczej dużego iPada. Z punktu widzenia Apple zmiana ta wydaje się być konieczna.
Większych zmian ma się doczekać mniejszy tablet Apple, iPad mini. Druga generacja mniejszego tabletu Apple ma zachować obecny wygląd, z kolei różnić się wnętrzem. Największą zmianą ma być pojawienie się ekranu Retina o rozdzielczości takiej samej jak w dużym iPadzie. Kolejną zmianą ma być zainstalowanie mocniejszego procesora. iPad mini ma podzespoły zbliżone do iPada 2 i byłyby one zbyt słabe do uruchomienia gier w cztery razy wyższej rozdzielczości. Zastosowanie mocniejszego procesora (prawdopodobnie A6X) jest tu zatem konieczne.
Niezwykle ciekawi mnie, czy klienci ruszą do sklepów po nowe tablety. Z jednej strony ponownie będą to bardzo dobre sprzęty, jednak chyba najwięksi desperaci będą gotowi wydawać co pół roku pieniądze na nowe wersje sprzętu. Ponadto efekt „WOW” wydania takich tabletów będzie mniejszy niż w wypadku wydawania iPadów co pół roku. Wynika to z dwóch faktów. Po pierwsze, klienci nie zdążyli jeszcze przywyknąć do obecności iPadów wydanych w październiku, po drugie przez rok możliwe jest wprowadzenie o wiele większej liczby zmian niż przez pół roku.
Sam od dawna zabieram się do kupna tabletu Apple'a, ale premiera iPada 4 ostudziła mój zapał. Sam lubię mieć najnowszy sprzęt i nie chcę wydawać ponad 2000 zł na produkt, który za pół roku będzie przestarzały. Sądzę, że wielu klientów może mieć podejście podobne do mojego.