Klikr umiera jeszcze przed własnymi narodzinami
Klikr, po kilku miesiącach znów został wystawiony na sprzedaż na Allegro... Wielka szkoda. Gdy w styczniu przeprowadziłem wywiad z Karol Banaszkiewiczem, twórcą tego projektu, wszystko brzmiało tak pięknie. Cytując odpowiedź Karola na pytanie, czy projekt ma zarabiać: “Po 8 latach pracy w korporacji postanowiłem się z nią rozstać, aby skupić się na własnym biznesie. Więc w skrócie tak, Klikr ma zarabiać.”
Cóż, dzisiaj wydaje się, że Klikr nie będzie zarabiać, a na pewno nie w obecnej formie, a jego twórca już nie tylko chce na sprzedaży serwisu zarobić, co po prostu chciałby odzyskać wpompowane w projekt pieniądze. Skąd taki wniosek? Gdy po raz pierwszy Klikr pojawił się na Allegro jego cena oscylowała na poziomie prawie 40 tysięcy złotych. Teraz kwota za jaką można kupić serwis jest dwa razy mniejsza. Jeżeli wierzyć słowom zawartym w opisie aukcji, mówiącym o tym, że do tej pory w tworzenie projektu zainwestowano kilkanaście tysięcy złotych, to suma za jaką serwis ma zostać sprzedany nie wygląda zbyt imponująco.
Co poszło nie tak? Pierwszą i pewnie fundamentalną przyczyną tego obrotu spraw jest fakt, że Klikr, aby dotrzeć do dużej grupy odbiorców potrzebowałby dużych nakładów finansowych przeznaczonych na reklamę. Dotarcie do powszechnej świadomości, tak specjalistycznemu serwisowi zajęłoby bez dużej kampanii reklamowej bardzo dużo czasu. Jak się okazuje jego twórcy nie mieli ani czasu, ani pieniędzy. Żyjemy w Polsce. Kraju, w którym blisko 20 milionów osób korzysta z internetu - to raptem niewielki procent z nich korzysta z internetu świadomie.
Ciekawe w świetle wcześniej wspomnianego wywiadu jest jedno zdanie, które możemy znaleźć w opisie aukcji:
Klikr.pl opiera się dokładnie na tej samej zasadzie. Serwis wystartował 10.2012 i zebrał wiele pozytywnych recenzji. Po pół roku od jego startu główny twórca zaangażował się w inny projekt.
Czyżby więc nastąpił powrót do pracy na etacie?
Równie ciekawy jest model biznesowy opisany na aukcji, który niestety mimo kilku miesięcy istnienia projektu nie został zaimplementowany. Sposobem działania miał być zbliżony do tego co możemy zobaczyć w amerykańskim odpowiedniku Klikra, serwisie StumbleUpon. Model biznesowy polegać miał na wyświetlaniu sponsorowanych linków użytkownikom przeglądającym serwis. Administrator miał mieć możliwość określenia współczynnika CTR (click through rate) dla reklam, który maksymalnie miałby wynosić 10%. W praktyce oznaczałoby to, że po każdym wyświetleniu 10 linków w serwisie użytkownikowi jako kolejny link wyświetli się reklama. Szkoda, że nie udało się doprowadzić realizacji tego projektu do końca. Ciekaw jestem jak tego rodzaju model biznesowy sprawdziłby się na polskim rynku. Może np. Wykop.pl, serwis do którego Klikr był przez niektórych porównywany, wprowadzi podobną ofertę do swojego cennika reklamowego? Zobaczymy.
Tymczasem szkoda, że serwis taki jak Klikr umiera w sumie jeszcze przed własnymi narodzinami. Szkoda, że jego twórca wolał z niego zrezygnować na korzyść innego projektu. Szkoda, że polskie startupy coraz częściej kończą działalność szybciej, niż ją zaczynały.