REKLAMA

Dropbox podwaja bonusy za polecenia - czyżby zbrojenie przez premierą Google Drive?

Konkurencja bywa najlepszym stymulatorem rozwoju i ulepszania ofert. Niedawno Play ze swoją nową ofertą spowodował, że konkurencja stara się też pójść do przodu. Teraz przyszła pora na Dropbox. Ta jedna z najpopularniejszych usług dysku chmurowego i synchronizacji między urządzeniami zwiększyła właśnie dodawaną dodatkową pojemność po poleceniu znajomym z 250 megabajtów na 500 megabajtów maksymalnie do 16 gigabajtów. Użytkownicy, którzy mają płatne konta po poleceniu otrzymają 1 gigabajt, maksymalnie do 32. Mimo, że Dropbox jest popularną usługą, to taki ruch można powiązać z zapowiadanym i nadchodzącym już niedługo Google Drive. Dropbox zbroi się, zachęca i przywiązuje użytkowników, by po premierze Google Drive nie okazało się, że “przyjdzie Google i pozamiata”.

Dropbox podwaja bonusy za polecenia – czyżby zbrojenie przez premierą Google Drive?
REKLAMA

Bo taki scenariusz nie jest konieczny, ale bardzo prawdopodobny. Wbrew pozorom dyski chmurowe są wciąż mało popularną, zwłaszcza wśród przeciętnych użytkowników internetu, usługą. Trzeba zakładać jakieś konta na przykład na Dropboksie, który jest przecież nierozpoznawalną firmą, uczyć się wszystkiego od początku... A Google ma już ogromną bazę użytkowników GMaila, Youtube i wielu innych usług. To duży potencjał, a przy odpowiednim marketingu i ekspozycji może zatrząść rynkiem cloud-computingu konsumenckiego. To nie jest oczywiste, bo Google już nie raz udowadniał, że świetne usługi też można zawalić, ale jednak...

REKLAMA

Dlatego Dropbox zbroi się, póki może. Zaoferowanie większych gratisów w zamian za polecanie usługi to sprytny ruch z dwóch powodów: raz, że tak najłatwiej powiększa się liczbę użytkowników, a dwa, że przywiązuje się obecnych jeszcze bardziej.

Tak zwane “virale” są jedną z najlepszych form zdobywania popularności. Przecież chętniej użyjemy czegoś, co poleca znajmy, niż czegoś znanego z reklam. Siła społecznościowych rekomendacji nie jest przeceniania. Z drugiej strony użytkownicy, którzy nazbierają taką nową falą poleceń dodatkowe miejsce na Dropboksie niechętnie z niego zrezygnują, nawet jeśli konkurencja pokaże coś ciekawego.

Przenoszenie się z dysku na chmurę jest proste. Spróbujcie za to przenieść łatwo i szybko dane z jednej chmury do drugiej. To już nie jest takie szybkie i wygodne. Poza tym skoro becna działa dobrze, to po co się przenosić?

REKLAMA

I właśnie to próbuje zrobić Dropbox. Niedawno ten serwis umożliwił udostępnianie plików znajomym na Facebooku, teraz zwiększa gratisy.

Wszystko to odbije się korzystnie na nas, klientach. Ja już szykuję się na falę refferal-spamu we wszystkich sieciach społecznościowych - znając użytkowników Dropboksa będą wykorzystywali zwiększone limity jak się da:)

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA