Zamieszanie w HP - porzuca, sprzedaje, wydziela, czy jednak zostawia dział PC?
HP padł ofiarą błędu w sposobie prowadzenia komunikacji i teraz na siłę próbuje ścierać rozlane mleko z podłogi - takie odniosłem wrażenie, czytając wywiad z Piotrem Pągowskim we wpisie gościnnym Rafała Dubrawskiego na Spider's Web oraz odbierając telefony od upoważnionych przez HP przedstawicieli agencji PR. Chodzi o niezbyt fortunną wypowiedź szefa HP Leo Apothekera po oficjalnej prezentacji ostatnich wyników kwartalnych na temat przyszłości działu PC w firmie. Powiedział, czy nie powiedział? HP porzuca, czy nie porzuca produkcji i sprzedaży komputerów PC? Odpowiedzi należy szukać w wynikach finansowych HP.
Jeśli stoisz na czele wielkiej firmy o globalnym konsumenckim wymiarze, musisz liczyć się z tym, że każde twoje słowo będzie analizowane na setki sposobów, a do świadomości medialnej mogą przedostać się bardziej interpretacje tego co mówisz niż dokładnie to, co powiedziałeś - taka właśnie sytuacja spotkała CEO HP, Leo Apothekera. W świat poszła informacja, że HP chce albo sprzedać dział komputerowych systemów osobistych (PSG), albo wydzielić go jako oddzielną spółkę. Apotheker mówił z kolei o "ocenie alternatyw strategicznych", w tym ewentualnego wydzielenia działalności działu jako odrębnej spółki metodą spin-off lub w inny sposób, co media jednoznacznie oceniły jako chęć pozbycia się biznesu PC, a giełda zareagowała spadkami (i to jakimi). Stąd całe zamieszanie.
Apotheker to zapewne szef typu 'księgowy'. Przyszedł z firmy SAP, produkującej zaawansowane zintegrowane systemy informatyczne do zarządzania firmą, gdzie pewnie ponad wszystko liczy się chłodna ocena stanu danego biznesu. Taki ktoś patrzy na biznes bez żadnych sentymentów. Jeśli się nie zgadza, należy ciąć. I tak zapewne było w przypadku HP. Leo Apotheker przyszedł, przeanalizował relację przychodów do zysków i spostrzegł, że dział komputerowych systemów osobistych (PSG) zdecydowanie odstaje i zadecydował, że należy go wyłączyć - albo usamodzielnić jako zewnętrzny, niezależny podmiot, albo po prostu komuś sprzedać. I tak się zapewne w niedalekiej przyszłości stanie, niezależnie od tego jak dziś siły PR będą starać się przekonywać, że jest inaczej.
A co zobaczył Apotheker po przyjściu do HP świetnie obrazują poniższe wykresy. Pierwszy z nich przedstawia strukturę przychodów Hewlett-Packarda w podziale na poszczególne działy. Kolor zielony reprezentuje dział PSG. Tu jest dobrze, prawda? Sprzedaż komputerów PC generuje drugie co do wielkości obroty dla HP. Numerem jeden - co akurat ważne dla zrozumienia decyzji Apothekera - są usługi (kolos niebieski).
Drugi wykres przedstawia strukturę zysku Hewlett-Packarda w podziale na poszczególne działy. Tu już jest dużo gorzej, prawda? Sprzedaż komputerów PC, mimo drugich co do wielkości przychodów, przynosi spółce dużo mniejsze zyski nie tylko niż pierwsze także i w tym rankingu 'usługi', ale również 'biznes drukarkowy' (kolor fioletowy) oraz 'korporacyjny' (różowy).
Jeszcze jaśniej sytuację przedstawia trzeci wykres. Przedstawia on relację przychodu do zysku z danej działalności (czyli jaki procent przychodów stanowi zysk). Tutaj dział PSG plasuje się jako… najsłabszy dział w całej firmie. Zysk ze sprzedaży komputerów PC stanowi zaledwie 4,6% przychodów.
Myślenie Apothekera jest więc proste i chłodne - biznes PC jest najmniej rentownym biznesem dla Hewlett-Packarda i niezbyt ciekawie wpływa na rentowność spółki. Należy więc tego balastu się pozbyć. Największą rentowność przynosi HP dział "usługi", więc w tym kierunku należy firmę rozwijać. A że kompetencje Leo Apothekera akurat w tej dziedzinie są najwyższe, to się świetnie składa...
* wykresy znalezione w Guardianie.