Paweł Lipiec: Kto zagrozi Allegro?
Zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego autorstwa człowieka, którego nie trzeba chyba zbytnio przedstawiać. Paweł Lipiec to bowiem jeden z dinozaurów sceny blogowej w Polsce. Aktualnie Paweł pracuje w Grupie Allegro jako redaktor prowadzący eCommerce.edu.pl oraz analityk e-commerce.
Rynek e-handlu jest bardzo atrakcyjny. Optymistyczne prognozy i działające na wyobraźnię wyceny całościowej jego wartości powodują, że kolejni gracze próbują odnaleźć sposób na biznes w tej gałęzi gospodarki. Coraz częstsze stają się szumne zapowiedzi zagrożenia pozycji Allegro, jako wiodącego serwisu w polskim e-commerce.
Coraz silniejszym graczem na naszym rynku e-commerce staje się Groupon, który sprzedaje zniżki na usługi w ponad 30 miastach w całej Polsce. Mocna pozycja serwisu zbudowana została dzięki międzynarodowemu doświadczeniu i oferowaniu wysokich – co najmniej 50% - zniżek na usługi. Mimo monotematycznej oferty – głównie kosmetyka, spa, hotele i restauracje – udało mu się zbudować potężną bazę klientów. Żadne rozwiązania nie dają możliwości tak szybkiego i targetowanego dotarcia do tak ogromnej liczby klientów, jak serwisy zakupów grupowych.
Groupon chce teraz oferować zniżki na elektronikę użytkową. Czy to posunięcie może wywindować Groupona w okolice lidera polskiego e-handlu? Nie będzie to proste chociażby ze względu na niskie marże w elektronice. 3-5% marże w tej gałęzi e-handlu uznawane są za wysokie. Oznacza to, że już kilku – kilkunasto – procentowe zniżki spowodują, że sklep będzie sprzedawał towar poniżej progu rentowności.
W 2005 roku polski rynek aukcji próbował zawojować również międzynarodowy potentat – e-Bay. Wtedy – czy to ze względu na zły czas, czy źle przemyślaną strategię – nie udało się. Polacy przyzwyczajeni już do marki Allegro niechętnie przenosili się z zakupami w nowe środowisko.
Początkowo serwis przyciągał sprzedających brakiem opłat czy prowizji za wystawienie aukcji. Taka strategia przyniosła szybko spodziewany efekt – e-Bay stał się drugim portalem aukcyjnym w Polsce, choć udział w rynku nada nie był imponujący. Niecałe trzy lata później – 1 lutego 2008 r. – wprowadzono system opłat i prowizji. Wtedy popularność serwisu gwałtownie spadła – wycofano ok. 80% aukcji.
Aktualnie e-Bay jest co prawda trzecim co do wielkości graczem na rynku aukcji w Polsce, jednak daje to udział nie przekraczający 1,5% rynku. 23 maja 2011 serwis ponownie obniżył opłaty. Bez względu na wszystkie manipulacje przy cennikach e-Bay nie zdołał realnie zagrozić pozycji Allegro, które dla przeciętnego Polaka pozostaje synonimem zakupów internetowych.
Aukcje do góry nogami
Innym modelem handlu w Internecie są tzw. aukcje odwrócone. To model zupełnie inny niż ten proponowany przez Allegro, ale czy jest w stanie zyskać popularność.
Systemy aukcji odwróconych opierają się na prostej konstrukcji. Użytkownik, po zarejestrowaniu swojego konta w danym serwisie, wykupuje dowolną ilość kliknięć, podbić lub innych „akcji”. Dzięki ich wykorzystaniu może obniżyć cenę produktu. Im więcej osób kliknie dany produkt tym bardziej cena spada. Koszt jednego kliknięcia jest zdecydowanie wyższy niż obniżka spowodowana wykonaną akcją., a. Serwis zarabia właśnie na tej różnicy. Przykładem takiego portalu jest clicXS.com, który oferuje zakup kliknięć po 2,49 zł a każde kliknięcie obniża cenę o 1 zł. Łatwo policzyć, że 1,49 zł zostaje w clicXS.com.
Innym i jednocześnie jednym z najpopularniejszych w Polsce serwisów tego typu jest Podbij.pl. Użytkownik kupuje wewnętrzną „walutę” portalu – tzw. podbicia, które umożliwiają uczestnictwo w aukcjach przez ich podbijanie. Podbicia można dokupić w różnych pakietach – od kilkudziesięciu do kilkunastu tysięcy sztuk. Każde pojedyncze podbicie kosztuje 50 gr brutto. Każdy użytkownik może podbijać wybraną aukcję dowolną ilość razy.
Ceny oferowanych towarów startują od 0 zł. Każda licytacja ma ograniczony czas trwania. Aukcję wygrywa ten użytkownik, który podbije ją jako ostatni. Każde kliknięcie przycisku „Podbij” powoduje wzrost ceny o 1 grosz oraz wydłużenie czasu aukcji o 10 sekund.
Inne pomysły
Pojawiały się też inne koncepcje na polskim rynku e-commerce, które w szumnych zapowiedziach już na samym początku deklarowały szybkie osłabienie jeśli nie pokonanie Allegro. Z dużym szumem i werwą wkroczył między innymi serwis Sprzedajemy.pl. Już podczas premiery serwisu wyrażałem sceptycyzm co do możliwości zagrożenia Allegro (por. http://www.ecommerce.edu.pl/wiadomosci/prasa/czy-sprzedajemypl-zagrozi-allegro.html) Przedstawiciele serwisu dość szybko wycofali się z budowania wizerunku portalu jako konkurencji Allegro. Zamiast tego podjęto próbę podkreślenia komplementarności obu rozwiązań.
Na chwilę obecną „Allegro killer” nie zapewnił sobie pozycji, która pozwalałaby na określenie go istotnym graczem na rynku e-commerce. Czy takie serwisy mogą podciąć skrzydła gigantowi polskiego rynku? Na pewno nie będzie łatwo, ale warto próbować.
Rynek e-handlu w Polsce to ok. 3% całego handlu z perspektywą wzrostową na najbliższe lata. Warto więc szukać nowych rozwiązań, które pozwolą na zaistnienie na tym dynamicznie zmieniającym się i rosnącym segmencie gospodarki. Zakupy w sieci z dnia na dzień zdobywają większą popularność. Większe zainteresowanie kupujących powinno więc przełożyć się na nowe pomysły w sprzedaży.
Paweł Lipiec: Pracuje w Grupie Allegro jako redaktor prowadzący eCommerce.edu.pl oraz analityk rynku e-commerce. Interesuje się mediami społecznościowymi, e-commerce oraz trendami w nowych technologiach. W wolnych chwilach pisze na Webfan.pl