Nie mogę się powstrzymać przed skomentowaniem decyzji Google’a o zamknięciu Readera, mimo tego, że temat opisał już u nas Piotrek Grabiec. Piotrek znany jest ze swojej wstrzemięźliwości i życiowego stoicyzmu. Ja takowymi cechami nie grzeszę, więc powiem dosadnie – wal się Google!
Google zabija RSS i zamyka usługę Reader. Co proszę!?
Wczoraj w nocy długo przecierałem oczy ze zdziwienia. Google zdecydował się na zamknięcie jednej z moich ulubionych usług! Skazał na szybką śmierć kanały RSS poprzez obwieszczenie zakończenia wsparcia dla Readera, a przy okazji rozzłościł prawie wszystkich geeków świata. Oj, to nie był dobry ruch.
Najważniejsze w tygodniu: Koniec Symbiana, a my wspominamy nasze z nim historie
Symbian oficjalnie zakończył swój żywot, ale pamięć o nim szybko nie minie, głównie dlatego, że związane są z nim osobiste historie, takie jak te, które spisali moi redakcyjni koledzy. Z pewnością Wy również macie swoje własne z nim przygody. Jeśli zechcielibyście się nimi z nami podzielić, to z chęcią je przeczytamy w komentarzach.
Rolio - webowy agregator treści, który zjada RSSy na śniadanie
Wczoraj koledzy z AntyWeb napisali o ciekawym projekcie Rolio, który próbuje zrewolucjonizować skostniałe już dziś podejście do kanałów RSS. Wkrótce po tej publikacji odezwali się do nas twórcy serwisu, którzy poinformowali nas, że najwięcej nowych dodań źródeł do serwisu zyskał… Spidersweb.pl, więc zachęcają nas do spojrzenia na ich projekt. Spojrzeliśmy i rzeczywiście to, co ujrzeliśmy całkiem nam się podoba.
Good App / Bad App. Co odróżnia dobrą aplikację od kiepskiej? (Na przykładzie czytników RSS)
Nie każda aplikacja musi być innowacyjna, aby stać się popularną. Wiele z nich z pozoru nie powinno się zbytnio od siebie różnić — skoro dostarczają tę samą treść, bazują na tych samych usługach, tym samym API, a zasada ich działania nie należy do najbardziej wyszukanych, to czym mogą nas zaskoczyć? Okazuje się, że niektóre potrafią, w najbardziej nieoczekiwanym momencie, wytrząsnąć niejednego asa z rękawa.
Nowe Feedly miażdży na iPhonie, iPadzie, Androidzie, Amazonie i Chrome!
Prawie półtora roku temu Przemek Pająk napisał tekst zatytułowany: “Nowe Feedly miażdży na iPhonie i Androidzie!”. Dzisiaj historia zatoczyła koło i wraz z nową aktualizacją tego popularnego czytnika RSSów mogę napisać tylko podobne słowa uznania dla twórców aplikacji. Nowe Feedly to nie tylko odświeżony wygląd i kilka nowych funkcji. Aplikacja ta jest teraz prawdziwym multiplatformowym gigantem i zajmuje wysoką lokatę w rankingu programów ze swojej kategorii.
Reeder w trzeciej wersji przybliża śmierć kanałów RSS
To trochę ironiczne, że to nie na telefonach dla typowych geeków jakimi bez wątpliwości są smartfony z Androidem rozwija się prawdopodobnie najlepsza aplikacja do obsługi kanałów RSS. Mowa oczywiście o Reederze, który wciąż dostępny jest jedynie na urządzenia z iOS oraz OS X.
Google Currents w końcu można pobrać na iPada oraz iPhone bez kombinacji z amerykańskim kontem w iTunes. Z własnego konta w polskim App Store klikamy i pobieramy agregator treści od Google. Przy okazji aplikacja uległa lekkiemu odświeżeniu. Niestety to wciąż tylko ładny czytnik RSS, w dodatku niezbyt funkcjonalny.
Nie umrze ten kto nigdy nie żył – tak z całą pewnością można powiedzieć o czytnikach RSS. Wiele osób z nich korzystało, wielu nadal korzysta, jednak nigdy ten sposób przeglądania internetowych treści nie został ciepło przyjęty przez miliony przeciętnych użytkowników internetu. Teraz wydaje się już niemal pewne, w niedługim czasie osoby korzystające z RSSów będą musiały poszukać sobie alternatywnego sposobu pozyskiwania treści.
"Curation" na masową skalę to na razie tylko marzenie geeków
RedItLater, Readability, Flipboard czy dziesiątki innych aplikacji i usług służą do segregowania, filtrowania i układania informacji spływających z całego internetu, czyli kanałów RSS, sieci społecznościowych czy wybranej tematyki. Mają odciążać odbiorców i sprawiać, że informacje i treści są przystępniejsze, łatwiej do nich dotrzeć czy zachować na później. Idea jest świetna, a zainteresowani tematem od jakiegoś czasu twierdzą, że takie formy dystrybucji treści będą przyszłością. I wszystko byłoby prawdą, gdyby nie to, że to wciąż usługi dla geeków i pasjonatów technologii, a nie dla przeciętnego użytkownika, który i tak ginie w szumie informacyjnym. I nic obie z tego nie robi.
Nadchodzi bitwa na społecznościowe czytniki. Do gry wchodzą najwięksi
Yahoo, Google i Amazon – w takiej kolejności mają wydawać swoje nowe produkty z kategorii społecznościowych czytników nowego typu giganci światowego internetu. Spróbują odebrać palmę pierwszeństwa świetnym aplikacjom na tablety (głównie iPada), tj. Flipboard, czy Zite. To początek większej ofensywy na polu nowoczesnego „curation”. Wydaje się, że największy sukces osiągnie ten, kto pierwszy przygotuje świetne narzędzie do nowoczesnej konsumpcji treści RSS oraz poleceń z mediów społecznościowych w tzw. stacjonarnym internecie. Po drodze trzeba jednak będzie rozwiązać kilka trudnych problemów związanych z poszanowaniem praw wydawców.
Tysiące geeków i osób profesjonalnie korzystających z treści zamieszczonych w internecie rozpoczyna swój dzień od sprawdzenia nowych artykułów w swoim czytniku RSS. Pod koniec zeszłego tygodnia Google zapowiedział odświeżenie jednego z najpopularniejszych, działającego od października 2005 roku, Google Readera. Miłośnicy sieci nie wyobrażają sobie bez niego życia. Jednak większość smiertelników nie ma pojęcia o jego istnieniu. Nowy Google Reader to ostatnia szansa dla kanałów RSS.
Informacje i linki w sieci mają bardzo krótki żywot. Szybka komunikacja i nawał informacji wymuszają wyszukiwanie nowych dróg dotarcia. Media społecznościowe są wyśmienitym kanałem, jednak okazuje się, że mają duże wady. Żywotność linka na Facebooku i Twitterze jest bardzo krótka – około 3 godzin. Po tym czasie osiągają punkt, w którym zainteresowanie spada, a potencjalni odbiorcy prawdopodobnie już do niego nie dotrą.
Reeder to doskonały klient Google Readera – bezkonkurencyjny na iPadzie i iPhonie, niezwykle obiecujący na Mac OS X (aktualnie w fazie beta). Aplikacja słusznie okrzyknięta jako ta, która wnosi nowe tchnienie życia w dość skostniałą już dziś formę kanału RSS. Sam zachwycony jestem tym, jak bardzo Reeder zmienił sposób, w jaki korzystam z czytnika RSS. Tyle, że to nowe tchnienie uderza w swobodny wybór strategii takich serwisów jak Spider’s Web, na co naszej zgody nie ma.
Zapewne już wszyscy wiedzą, że na Maka dostępny jest nowy czytnik RSS. To Reeder for Mac przeniesiony z hitowych aplikacji na iPhone’a i iPada. Na razie dostaliśmy wersję beta (chyba, bo autor programu nazywa ją Draft 1) (do pobrania tutaj), więc nie ma co ferować finalnych wyroków. Ale…