REKLAMA

NVIDIA zadarła z rządem USA. Prezes może dostać po łapach

Okazuje się, że nie wystarczy zmienić nazwę karty graficznej, czy zmodyfikować chip, by ominąć embargo sprzedaży do Chin. "Chytry" plan Jensena Huanga się nie powiódł i urzędnicy jednak się zorientowali, że coś tu jest nie halo.

06.12.2023 16.04
NVIDIA zadarła z rządem USA. Prezes może dostać po łapach
REKLAMA

W skrócie sytuacja wygląda tak - Chiny zaczęły masowo skupować akceleratory do obliczeń związanych ze sztuczną inteligencją, jak i konsumenckie karty graficzne, które mogą dobrze sprawdzać się w takich zastosowaniach. To zwróciło uwagę rządu Stanów Zjednoczonych, który wcale nie chce, by USA straciły pozycję lidera w tej dziedzinie i wystosował oficjalną notę, która brzmiała mniej więcej tak: "No elo, nie ma tak łatwo. Nie kupicie od nas topowego sprzętu do AI - patrzcie jakie fajne embargo!".

REKLAMA

Największym producentem akceleratorów i kart graficznych, które doskonale nadają się do uczenia maszynowego jest NVIDIA, która zarabia na tym potężny szmal. Jej prezesowi, Jensenowi Huangowi pomysł z embargo nie przypadł do gustu i postanowił je ominąć.

Nieudana próba ominięcia przez NVIDIĘ embargo na sprzedaż do Chin

Embargo na sprzedaż do Chin dotyczyło konkretnych produktów - między innymi konsumenckich kart GeForce RTX 4090 czy profesjonalnych akceleratorów, w tym modeli H100 i A100. Na jaki pomysł wpadła NVIDIA? Należy nieco zmodyfikować chipy użyte do produkcji tych kart i nadal sprzedawać je Chinom, tylko pod inną nazwą. Plan być może genialny w swej prostocie, ale jest jeden problem. Może nie wypalić, a przynajmniej nie w długim terminie.

Gdy dostajesz ostrzeżenie od pani Giny Raimondo, która jest Sekretarzem handlu Stanów Zjednoczonych, to wiesz, że skończyło się rumakowanie (źródło: U.S. Department of Commerce)

Jeśli interesują was szczegóły, to NVIDIA zaczęła przygotowywać specjalne edycje kart przeznaczone na chiński rynek, a konkretnie takich modeli jak GeForce RTX 4090D (Dragon), czy akceleratorów HGX H20 czy L20. Sam pomysł z modelami kart przeznaczonymi specjalnie na chiński rynek nie jest nowy, bo wcześniej wykorzystała go między innymi firma AMD, sprzedając do Kraju Środka modele kart Radeon z oznaczeniem GR (Golden Rabbit). Wtedy jednak nie mieliśmy do czynienia z tak bezczelną próbą ominięcia przepisów.

Nowe modele NVIDII na chiński rynek musiały spełniać regulacje Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych i konieczne okazało się ograniczenie wydajności tych kart. GeForce RTX 4090D (i analogiczne karty profesjonalne) oferowałby więc nieco niższą moc obliczeniową od swoich podstawowych wersji.

Nie trzeba było być geniuszem, żeby zaobserwować manipulację NVIDII i w sprawę zaangażowała się sama Sekratarz handlu Stanów Zjednoczonych, która przekazała Zielonym swoją dezaprobatę i zarazem ostrzeżenie.

Zobacz inne artykuły o kartach graficznych:

REKLAMA

Jeśli w sprawę wmieszali się najwyżsi urzędnicy państwowi, to skandal może nie zakończyć się na dobrodusznym grożeniu palcem i prezesowi Huangowi może się zrobić bardzo smutno. Na szczęście ma do swojej dyspozycji grube pliki banknotów, którymi może ocierać łzy w przypadku porażki swojej awangardowej, acz nie bardzo wyrafinowanej strategii.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA