Produkcja iPhone'a sparaliżowana. Chiny zamykają kluczowe fabryki
O ile Apple nie ma najmniejszego problemu z popytem na swoje sprzęty, tak ostatnimi czasy coraz trudniej gigantowi nadążyć z podażą z powodu logistycznej zawieruchy wywołanej przez pandemię COVID-19. Jeśli planowałeś kupić sprzęt Apple’a, lepiej nie zwlekaj, bo terminy dostaw znów się wydłużą.
Ledwie miesiąc temu informowaliśmy, iż na skutek twardego lockdownu w Shenzhen pracę wstrzymał Foxconn, kluczowy wytwórca iPhone’ów. Dziś Nikkei Asia informuje, że szereg fabryk w okolicy Szanghaju musiało tymczasowo zatrzymać linie montażowe z tego samego powodu – Chiny znów notują wzrost zakażeń COVID-19 i choć ich przebieg jest łagodny, tak w Państwie Środka nadal obowiązuje bezwzględna polityka „COVID zero” i bezwzględny lockdown.
Tylko w pierwszym tygodniu kwietnia swoją pracę wstrzymały co najmniej dwie kluczowe dla Apple’a fabryki.
Apple będzie miał problemy z dostawą. Kluczowe fabryki wstrzymały pracę.
Pierwszą z fabryk, które były zmuszone zaprzestać produkcji do czasu odwołania lockdownu, jest Pegatron, odpowiedzialny za ok. 30 proc. produkcji iPhone’ów. Na nieszczęście Apple’a, cała produkcja iPhone’a w fabrykach tej firmy odbywa się właśnie w zamkniętej placówce w Kunshan.
Znacznie większym problemem jest jednak wstrzymanie działania fabryki Quanta – czołowego wytwórcy laptopów na świecie. Quanta odpowiada nie tylko za znakomitą większość wyprodukowanych MacBooków, ale także za wiele laptopów innych marek, takich jak Dell czy HP. Jedną ze swoich fabryk musiała zamknąć także firma Compal Electronics, zajmująca się produkcją iPadów i laptopów. Raport Nikkei wskazuje, że pracę wstrzymały także fabryki produkujące płytki drukowane – Unimicron i Nan Ya Printed Circuit Board, a wraz z nimi dziesiątki innych, pomniejszych placówek.
Wydawać by się mogło, że dla takiego giganta jak Apple chwilowa przerwa w pracy fabryk to żaden problem, ale trzeba pamiętać, że nawet chwilowe zaburzenie łańcucha dostaw powoduje ogromne opóźnienia i przesunięcia logistyczne. Wszyscy chyba pamiętają paraliż z okresu pandemii, kiedy to na skutek zamknięcia chińskich portów producenci elektroniki borykali się z wielomiesięcznymi opóźnieniami. Do takiej samej sytuacji może dojść teraz, w miarę jak do fabryk będą spływać kolejne zamówienia, których te nie będą w stanie zrealizować.
Chcesz kupić iPhone’a lub Maca? Zrób to teraz.
O ile czasy oczekiwania na iPhone’a są w miarę rozsądne, tak czasy oczekiwania na MacBooki Pro, a już szczególnie na Maca Studio, sięgają absurdu. Na niektóre konfiguracje już teraz trzeba czekać ponad 3 miesiące, co jak na Apple’a jest niespodziewanym zatorem logistycznym.
Niestety zamknięte fabryki w Chinach to problem nie tylko Apple’a, ale też innych producentów elektroniki użytkowej. Jako konsumenci możemy tylko trzymać kciuki, by lockdown został szybko zniesiony a fabryki znów ruszyły pełną parą, bo ich paraliż oznacza nie tylko wydłużony czas dostawy, ale – w perspektywie czasu – także wyższe ceny.