Nie ma wątpliwości - plotki o braku paliwa to zorganizowana akcja. Jest oficjalne potwierdzenie
Jeśli ktokolwiek ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że za gargantuicznymi kolejkami na stacjach benzynowych i wynikającym z nich wzrostem cen paliwa stoi zorganizowana akcja, możemy je właśnie rozwiać z całą stanowczością. Eksperci zidentyfikowali działanie co najmniej 3 zorganizowanych grup, prowadzących dezinformację w polskich mediach społecznościowych.
Ledwie wczoraj Instyt Badań Internetu i Mediów Społecznościowych poinformował, iż w mediach społecznościowych i polskiej sieci został przeprowadzony zmasowany atak dezinformacyjny na rzecz Rosji, w którym uczestniczyło około 300 kont, zalewając polski internet pro-rosyjską propagandą.
Dziś zaś mamy pewność, że kolejki na stacjach paliw nie są wyłącznie wynikiem paniki, ale skalkulowanym działaniem, obliczonym na wywołanie kryzysu i destabilizację kraju.
Brak paliwa – trolle zaatakowały polski internet.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie IBIMS, w ciągu ostatnich 48 godzin zidentyfikowano przynajmniej 3 zorganizowane grupy robocze, prowadzące deziformację w polskich social mediach, zwłaszcza na Facebooku i Twitterze. Eksperci szacują, że łączne dotarcie komunikatów rozsiewanych przez te grupy sięga nawet 2 milionów kontaktów z informacjami.
Na dołączonym do komunikatu wykresie widać, że działania nasiliły w okolicy godziny 15:00, kiedy to większość Polaków albo kończy pracę, albo zbliża się ku końcowi pracy. Przekaz ewidentnie wysyłany był tak, by ludzie prosto z pracy ruszyli do dystrybutorów w obawie, że paliwa zabraknie albo jego cena wystrzeli w kosmos.
Konsekwencje tego działania wszyscy mogliśmy odczuć na własnej skórze – ciągnące się kolejki aut były wczoraj powszechnym widokiem w całej Polsce nawet pomimo faktu, iż Orlen błyskawicznie zdementował plotki o rzekomych problemach z dostawą. Jedyny problem z brakiem paliwa, jakiego właśnie doświadczamy, nie wynika z tego, że „Rosjanie zakręcili kurek” albo „wojsko zarezerwowało”, lecz dlatego, że Polacy masowo rzucili się na stacje paliw i wykupili wszystko, co było.
Niektóre stacje zdecydowały się nawet na wprowadzenie limitu tankowania, by uniknąć sytuacji, w której klienci tankują na zapas do kanistrów.
Dezinformacja Rosjan nie słabnie.
Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych ostrzega również, że pomimo wielokrotnej blokady kont tych ugrupowań w serwisach społecznościowych, wciąż tworzą oni nową infrastrukturę i działają dalej. Widać również, że są to działania doskonale przygotowane i trudne do weryfikacji; wiele kont, które rozsiewają w naszym internecie fałszywe informacje nie powstało w ostatnim czasie, lecz budowało swoją tożsamość przez lata, angażując się w dyskusje i tworząc iluzję prawdziwości.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się kolejnych fałszywych informacji i prób zasiania paniki, a także ustawicznego rozsiewania pro-rosyjskiej propagandy. Z propagandowym przekazem w tradycyjnych mediach już sobie poradziliśmy; KRRiT zablokowała wczoraj nadawanie rosyjskich kanałów informacyjnych u operatorów telewizji. O wiele słabiej sytuacja wygląda z walką z dezinformacją w internecie, gdzie próba blokowania fake newsów przypomina walkę z hydrą; po ucięciu jednej głowy wyrasta kolejna, a końca nie widać.
Najlepszym, co można w obecnej sytuacji zrobić, to zachować zdrowy rozsądek, weryfikować informacje przed podaniem ich dalej i czerpać informacje wyłącznie z wiarygodnych źródeł, nie losowych grupek na Facebooku i wpisów anonimowych kont na Twitterze.