Róża Thun kontra Apple. Europosłanka z Polski kieruje pracami UE nad jednolitą ładowarką
Komisja Europejska chce, aby port USB-C był standardem dla wszystkich smartfonów, tabletów, kamer, słuchawek, a nawet przenośnych konsol. Uderza to przede wszystkim w firmę Apple, z jej własnym standardem Lightning w telefonach iPhone. Twarzą nowych regulacji będzie europosłanka Róża Thun, która pokieruje pracami europejskiej komisji.
Wszystko wskazuje na to, że Unia Europejska nie zamierza wykonać żadnego kroku wstecz. Komisja ds. jednolitego rynku jest przekonana o konieczności wprowadzenia uniwersalnego standardu ładowania mobilnych urządzeń. Będzie nim port USB-C, który już i tak znajduje się w zdecydowanej większości telefonów trafiających na nasz rynek. Wyjątek stanowi firma Apple, ze swoim autorskim złączem Lightning stosowanym w telefonach iPhone oraz słuchawkach AirPods.
Róża Thun staje na czele komisji pracującej nad nowym prawem unijnym. Europosłanka z Polski będzie twarzą zmian.
Róża Gräfin von Thun und Hohenstein poinformowała Spider's Web, że to właśnie ona stanie na czele komisji zajmującej się pracami nad nowymi przepisami. Powstająca pod kierownictwem europosłanki dyrektywa Radio Equipment Directive ma wejść w życie dwa lata po jej przyjęciu przez Radę UE oraz Parlament Europejski. Na mocy dyrektywy producenci oraz dystrybutorzy urządzeń mobilnych będą musieli dostarczać na wspólnotowy rynek telefony, tablety, słuchawki, przenośne konsole czy bezprzewodowe głośniki kompatybilne z uniwersalnym portem ładowania USB-C.
Wspierająca dyrektywę Europejska Partia Ludowa argumentuje, że zunifikowany standard ładowania uprości korzystanie z nowych urządzeń przez Europejczyków, ponieważ nie będziemy musieli kupować z myślą o nich kabli i ładowarek. Jednocześnie doprowadzi to do redukcji elektrośmieci, gdyż już posiadane ładowarki wystarczą nam na dłużej, z kolei producenci nie będą musieli dołączać do pudełek dodatkowych elementów. Jednocześnie dyrektywa ma określać minimalny standard szybkiego ładowania (fast charging), aby Europejczykom nie oferować złącz USB-C bez wsparcia takich technologii jak np. Quick Charge.
Apple ma problem? Niekoniecznie. Wszystko zależy od zapisów oraz kontekstu czasowego.
W przeciwieństwie do zdecydowanej większości producentów smartfonów, Apple wykorzystuje autorskie złącze Lightning w telefonach iPhone. Mimo wielu apeli amerykańska firma nie zmieniła portu na USB-C i wszystko wskazuje na to, iż nie zamierza tego robić. To wbrew interesom Apple'a, który nadaje licencje oraz certyfikaty na kompatybilne akcesoria firm trzecich, a także ma pełną technologiczną kontrolę nad opatentowanym rozwiązaniem, stanowiącym ważny konstrukcyjny element telefonu iPhone.
Gdyby Apple musiało wdrożyć port USB-C do iPhone'a, wiązałoby się to ze zmianą architektury, zaplecza serwisowego, oprogramowania i wielu, wielu innych elementów. Nie jest to niemożliwe, co pokazuje przykład iPada tej samej firmy z portem USB-C, ale zdaje się, że amerykańskie przedsiębiorstwo chce pozostać tak długo przy złączu Lightning, jak to tylko możliwe. Dlatego wiele zależy od dokładnych zapisów dyrektywy Radio Equipment Directive, tworzonej pod kierownictwem Róży Thun. Jeśli dostęp do rynków Unii Europejskiej będzie możliwy poprzez wykorzystanie przejściówki Lightning - USB-C, Apple zapewne wybierze ten wariant, oczywiście przenosząc dodatkowe koszty na klientów.
Musimy również brać pod uwagę czas potrzebny na wejście przepisów w życie. Nawet jeśli dyrektywa powstanie błyskawicznie i zostanie przyjęta przez Parlament Europejski, uniwersalny port USB-C stanie się faktem nie szybciej niż w 2025 r. To trzy generacje iPhone'a. Do tego czasu Apple może opracować nowy standard kompatybilny z portem USB-C. Część pasjonatów technologii marzy nawet o telefonie iPhone bez jakichkolwiek portów, działającym w oparciu o ładowanie bezprzewodowe. Akurat to rozwiązanie wydaje mi się mało prawdopodobne. Możliwe technologicznie, lecz bardzo problematyczne na wielu różnych płaszczyznach, od czynności serwisowych po żywotność akumulatora.
Nie zmienia to faktu, że do 2025 r. Apple najprawdopodobniej będzie musiało podjąć konkretne działania, aby dalej sprzedawać swoje telefony Polakom, Niemcom czy Francuzom. Przejściówka, port USB-C czy jeszcze inne rozwiązanie, wszystko zależy teraz od zapisów dyrektywy tworzonej pod kierownictwem europosłanki z Polski.