OnlyFans kończy z treściami dla dorosłych. „To co tam zostanie?” - pytają internauci
OnlyFans to serwis, który kojarzy się z pornobiznesem jak mało który. Popularność płatnych kamerek gwałtownie wybuchła w czasie pandemii, ale zarząd zmienia kierunek rozwoju. To już koniec golizny i treści 18+. Co w takim razie zostanie?
Na początku sierpnia pojawiły się doniesienie mówiące, że OnlyFans może się wycofać z treści dla dorosłych. Właściciele serwisu dementowali taki kierunek rozwoju, ale wystarczył niecały miesiąc, by zmienili zdanie. Począwszy od listopada, treści dla dorosłych będą zabronione na OnlyFans.
Dotychczas OnlyFans słynął głównie z erotycznych lub wręcz pornograficznych materiałów. Każdy zainteresowany mógł sprzedawać swoje zdjęcia, filmy i streamy widzom. Pandemia niespodziewanie sprawiła, że OnlyFans stał się jedną z najszybciej rosnących platform społecznościowych.
Dlaczego OnlyFans rezygnują z treści 18+?
Zmiana jest podyktowana finansami i planami na dalszy rozwój platformy. Dotychczasowy model biznesowy zakładał, że serwis potrąca 20 proc. prowizji od płatności za materiały, a więc 80 proc. trafia do kieszeni twórców. Wydaje się to być zdrowym modelem biznesowym, ale w obliczu nagłych wzrostów odwiedzin w pewnym momencie finanse przestały się spinać.
Dodatkowo nie jest tajemnicą, że OnlyFans miało duże problemy z pozyskaniem zewnętrznych reklamodawców, więc musiało bazować tylko na prowizjach od płatności. W oświadczeniu właścicieli czytamy, że w celu zapewnienia długotrwałej stabilności platformy niezbędna będzie ewolucja wytycznych dotyczących treści. Firma już zdążyła wypuścić aplikację OnlyFans, ale bez treści z golizną.
Zapowiada się jednak na rewolucję, bo treści dla dorosłych mają zniknąć. OnlyFans przewiduje jaki rodzaj furtki, bo niektóre materiały zawierające nagość zostaną dopuszczone do publikacji, a nowe wytyczne zostaną opracowane w nadchodzących miesiącach. Można jednak zapomnieć o nieskrępowanych prawie niczym zasadach, jakie obowiązywały dotychczas.
Takie pivoty w biznesie rzadko kończą się dobrze.
Dobrym przykładem jest Tumblr, czyli mocno podupadły serwis społecznościowy. W 2013 roku serwis przejęło Yahoo, płacąc za niego 1,1 mld dol. W 2017 r. całe Yahoo przejął Verizon, który szybko zmienił regulamin Tumblra, wprowadzając zakaz publikacji treści o charakterze erotycznym i pornograficznym. Efekt? Po trzech miesiącach liczba użytkowników spadła o 30 proc., a ostatecznie Verizon odsprzedał Tumblra za kwotę „znacznie poniżej 20 mln dol.” Nieoficjalnie mówi się o poziomie... 3 mln dol.
Trzeba przy tym podkreślić, że Tumblr szerszej publiczności nawet nie kojarzył się z miejscem, w którym można znaleźć erotykę. Co innego w przypadku OnlyFans, gdzie treści dla dorosłych są wpisane w DNA serwisu. Niestety nie wróży to dobrze w kwestii rozwoju serwisu.