Xbox Series X nie tylko upiększy stare gry. W wybranych tytułach klatkaż wzrośnie dwukrotnie
Xbox One X ma ciekawą funkcję dla gier na słabsze konsole. Znacząco poprawia ich oprawę graficzną, przez co lepiej wyglądają na nowych telewizorach. Xbox Series X przeniesie poprawianie gier na zupełnie nowy poziom.
Jednym z dużych atutów konsol z rodziny Xbox One jest ich zgodność z grami z poprzedniej generacji – uruchomią większość gier z Xboxa 360 i wybrane z Xboxa pierwszej generacji. Bez konieczności kupowania tych gier na nowo. Szczególnie atrakcyjny dla miłośników starszych gier jest Xbox One X, który dodatkowo istotną część starych gier automatycznie poprawia w sposób systemowy, wymuszając rozdzielczość 4K czy nowocześniejsze filtrowanie tekstur. Prezentują się dzięki temu znacznie atrakcyjniej, szczególnie na nowych telewizorach.
Xbox nowej generacji będzie kontynuował tradycję, będąc zgodnym ze wszystkimi grami, z którymi są zgodne konsole Xbox One. Dziś Microsoft ujawnia, w jaki sposób Xbox Series X będzie automatycznie ulepszał stare gry, w tym te z konsol One. Firma wspominała już wcześniej o symulowanym HDR, ale dziś zaskoczyła nas dużo ciekawszą informacją.
Xbox Series X automatycznie podwoi liczbę klatek na sekundę w wybranych grach, podwyższy rozdzielczość i doda symulowany efekt HDR.
Jak tłumaczy Microsoft, wszystkie gry z Xboxa One, Xboxa 360 i pierwszego Xboxa będą miały pełen dostęp do mocy obliczeniowej konsoli Xbox Series X. Nie będzie w konsoli specjalnego trybu pracy, symulującego słabszy sprzęt bez potrzeby wprowadzając sztuczne ograniczenia.
To oznacza, że każda z gier z miejsca zyska na superszybkiej pamięci masowej nowego Xboxa, co ma skrócić czasy ładowania do minimum. Jeżeli jakaś gra renderuje obraz bez zablokowanej na stałe liczby klatek na sekundę, ta również automatycznie wzrośnie. Jeżeli gra korzysta z mechanizmu dynamicznej rozdzielczości czy mechanizmów LOD (Level of Detail), również w efekcie będzie wyglądała lepiej, bez żadnych modyfikacji w kodzie gry. Tam, gdzie to możliwe, gry będą renderowane automatycznie w rozdzielczości 4K i z anizotropowym filtrowaniem tekstur.
Dodatkowo do każdej gry dla Xbox One, Xboxa 360 i pierwszego Xboxa będzie dodawany efekt HDR – tworzony na podstawie algorytmów sztucznej inteligencji analizującej wyświetlany obraz. Nie będzie więc to tak dobry efekt jak ten wprowadzony świadomie przez twórców gier, jednak i tak powinien zwiększyć wizualną atrakcyjność starszych tytułów. Samym mechanizmem Microsoft chwalił się wcześniej, dziś potwierdza, że będzie on możliwy w dowolnej grze ze starych konsol.
Ostatnia z nowości jest jednak czymś, o czym słyszymy po raz pierwszy. Tam, gdzie to możliwe, Xbox Series X będzie automatycznie podwajał liczbę klatek na sekundę. A więc gry zablokowane na 30 kl./s będą renderować obraz w 60 kl./s. Analogicznie, te z 60 kl./s będą działać w 120 kl./s. Jak podkreśla Microsoft, nie w każdej grze ujrzymy takie usprawnienie – niektóre silniki gier mają ściśle powiązany klatkaż z wewnętrzną logiką programu i zmuszenie ich do podwojenia klatkażu powoduje, że gra przestaje działać we właściwy sposób.
Nowa generacja konsol to przede wszystkim szybkość. Miło, że również w starszych grach.
Automatycznie poprawiane wizualnie gry ze starych konsol, często dostępne w ramach programu Xbox Game Pass, bardzo nas rozpieściły. Dużo chętniej sięgamy po starsze – a przecież nadal świetne – produkcje, bo już nie rażą nas tak bardzo pikselozą. Miło, że Xbox Series X będzie nas nadal w ten sposób rozpieszczał.
Podwojenie klatkażu jest jednak niespodzianką. Korzyści wynikające z obecności pamięci SSD czy szybkiego układu graficznego były przez nas wręcz oczekiwane, po doświadczeniach z konsolą Xbox One X. Jednak to, że gry ze zgodności wstecznej będą nie tylko wyglądać ładniej, ale i działać płynniej zwiększając przy tym swoją responsywność – nie wiem jak wy, ale biorąc pod uwagę złożoność mechanizmów za to odpowiedzialnych, ja się tego nie spodziewałem.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.</p