Następca DJI Mavic Air zadebiutuje pod koniec kwietnia
DJI wysłał zaproszenia na premierę nowego drona, która odbędzie się 27 kwietnia 2020 r. Zobaczymy następcę świetnego DJI Mavic Air.
DJI wysłało maile, w których zaprasza na wydarzenie, które odbędzie się 27 kwietnia o godzinie 3:30 czasu polskiego. Będzie to prawdopodobnie konferencja online pokazująca nowy produkt. Jaki? Grafika w tle nie pozostawia złudzeń.
DJI pokaże nowego drona. Najpewniej będzie to następca DJI Mavic Air.
Grafika w tle przedstawia górną powierzchnię urządzenia, cztery diody i dwa śmigła znajdujące się nad konstrukcją. Nie ma wątpliwości, że widzimy nowego drona. Projekt przypomina karoserię auta, ma zaoblenia i widoczne przetłoczenia. Całośc wygląda znacznie nowocześniej od dotychczasowych dronów firmy.
O jakim dronie mowa? Sprzętem, który nie doczekał się odświeżenia od najdłuższego czasu jest DJI Mavic Air. Według wcześniejszych przecieków, DJI ma pokazać jego następcę.
Co wiemy o następcy DJI Mavic Air?
Sprzęt będzie znajdował się w ofercie pomiędzy tanim i leciutkim Mavikiem Mini, a profesjonalną serią Mavic Pro. Według wcześniejszych przecieków, nowy dron może nazywać się po prostu „DJI Mavic”. Człon „Air” w poprzednim modelu wskazywał na niższą wagę, ale w międzyczasie oferta rozszerzył się o Mavica Mini, który waży zaledwie 249 g, więc dopisek „Air” ma dziś mniejszy sens.
Pojawiły się też zdjęcia pokazujące nowy produkt. Nie wiemy, czy pokazują finalną wersję drona, czy może tylko prototyp. Dron na zdjęciach wygląda jak mniejsza wersja Mavica Pro, przez co jest mniej urokliwy od pierwszego Aira. Do dziś bryła pierwszego Mavica Air wygląda rewelacyjnie i bardzo nowocześnie.
Wielką nowością może być kontroler, który ma zostać gruntownie przeprojektowany. Bryła będzie większa, a z konstrukcji znikną ramiona utrzymujące smartfona. Smartfon lub tablet najpewniej będziemy mocować w górnej części kontrolera, co wygląda na wygodniejsze rozwiązanie. Dotychczasowe kontrolery niezbyt dobrze współgrają z coraz cieńszymi ramkami smartfonów, a do tego sprawiają ogromy problem z iPhone’em i jego systemem Face ID, ponieważ ramię kontrolera zasłania kamerkę smartfona.
Dodatkowo wygląda na to, że anteny zostaną zintegrowane z bryłą kontrolera, która jest znacznie bardziej masywna.
Czego życzyłbym sobie po następcy Mavica Air?
Przede wszystkim dwóch nowości. Po pierwsze, większego akumulatora, bowiem Mavic Air nie rozpieszcza czasem lotu, szczególnie na tle innych dronów serii Mavic. Po drugie, zastosowania łączności OcuSync 2.0 zamiast połączenia Wi-Fi. Niestety Mavic Air potrafił w niespodziewanym momencie zerwać podgląd obrazu lub całe połączenie z kontrolerem.
Premiera za niespełna dwa tygodnie. Mam nadzieję, że DJI dobrze się do niej przygotował.