Soros (tak, ten Soros) oskarżył Facebooka o zmowę z Trumpem
Na forum ekonomicznym w Davos padły poważne oskarżenia pod adresem Facebooka. Geogre Soros zarzuca firmie stojącej za największymi mediami społecznościowymi świata, że ta dogadała się w tajemnicy z amerykańskim kandydatem na prezydenta i go aktywnie promuje.
Co ciekawsze, promowanym przez nią kandydatem ma być Donald Trump.
Jak informuje Bloomberg, Soros podzielił się z dziennikarzami swoimi przypuszczeniami podczas wystąpienia w Davos. Miliarder twierdzi, że Facebook zawarł sekretne porozumienie z Donaldem Trumpem. Platforma ma mu pomagać w ubieganiu się o reelekcję, w zamian za co firma Zuckerberga dostanie, po jego zwycięstwie, ochronę przed zakusami krytycznych wobec niej demokratów.
Politycy w Stanach Zjednoczonych coraz głośniej mówią bowiem o potrzebie rozbicia społecznościowego imperium Facebooka. Wśród osób, które mówią o tym najgłośniej, jest między innymi senatorka Elizabeth Warren, jedna z kandydatek demokratów na prezydenta.
Facebook oczywiście zaprzecza tym rewelacjom. Soros nie przedstawił także na ich poparcie dowodów. Miliarder przywołuje jedynie wspomnienie wyborów prezydenckich z 2016 r., w których Trump wygrał według dużej części analityków właśnie dzięki wyjątkowo skutecznej kampanii w mediach społecznościowych.
Dodatkowo zauważa też, że polityka Facebooka sprzyja Donaldowi Trumpowi i jego stylowi internetowych wypowiedzi. Algorytmy platformy są nastawione na promowanie treści, które budzą wiele emocji, a w tworzeniu takich amerykański prezydent bryluje. Także kontrowersyjna decyzja o publikowaniu reklam politycznych, nawet jeśli te całkowicie mijają się z prawdą, Trumpowi raczej nie zaszkodzi.
To nie pierwszy raz gdy George Soros atakuje Facebooka.
Po poprzedniej antyfacebookowej przemowie Sorosa na forum w Davos w 2018 r. firma zdecydowała się przejść do ofensywy. Opinią publiczną wstrząsnęła ujawniona przez New York Times informacja, że Facebook wynajął po ataku miliardera firmę Definers Public Affairs, która miała go oczerniać w mediach.
Wydaje mi się jednak, że Geogre Soros może mylić w tym wypadku przyczyny ze skutkami. Donald Trump po prostu świetnie wykorzystuje media społecznościowe, w doskonały sposób grając na ich słabość i problemy, z którymi się borykają. I tak, za jego popularność jest po części odpowiedzialny Facebook, jego polityka i jego algorytmy, ale jest to raczej wynik chciwości, a nie spisków i tajemniczych układów.
Facebookowi i Trumpowi zależy po prostu na tym samym – klikach. Dla pierwszego przekładają się one na pieniądze, dla drugiego na władzę. Nie muszą ściskać sobie rąk, by być naturalnymi sojusznikami.