REKLAMA

Apple Watch to gadżet, który niepostrzeżenie zapewnił Apple'owi miejsce w sektorze medycznym

Tim Cook stwierdził w niedawnym wywiadzie, że Apple zostanie zapamiętany za swój wkład w medycynę. Miał sporo racji, a premiera kolejnej edycji Apple Watcha i udział firmy w badaniach medycznych zdaje się to potwierdzać.

Apple Watch dał Apple'owi miejsce w sektorze medycznym
REKLAMA
REKLAMA

Dzieje się to za sprawą elektrokardiogramu, który pojawił się w poprzedniej wersji Watcha, a w Apple Watch Series 5. został nieco udoskonalony. EKG jest jedną z najciekawszych funkcji zegarków Apple Watch.

Apple Watch - twój osobisty kardiolog

apple watch ekg badanie wyniki porównanie 2 class="wp-image-945035"

Zegarki Apple'a są tak skonstruowane, by badać rytm pracy serca swojego posiadacza. Dzięki tej funkcji, smartwatch może być postrzegany, jako „inteligentny strażnik zdrowia” (tutaj pozwoliłem sobie zacytować Tima Cooka). Dzięki temu, że większość użytkowników nie rozstaje się z tym gadżetem przez większość dnia, może on automatycznie monitorować rytm serca.

Oznacza to, że nawet przy ograniczonej czułości, czy dokładności miniaturowego czujnika wbudowanego w zegarek, potrafi on w praktyce wykryć o wiele więcej, niż zaawansowane aparaty EKG używane w szpitalach. Do tych drugich podłączamy się bowiem tylko na chwilę.

Danymi z inteligentnych zegarków już teraz interesuje się sektor medyczny

 class="wp-image-936722"

Pomysł na wbudowany w zegarek aparat EKG był zresztą równie genialny z biznesowego punktu widzenia. Cook doskonale zdaje sobie sprawę, że dane pochodzące z badania EKG użytkowników Apple'a będą w przyszłości warte bardzo wiele dla amerykańskiego sektora ochrony zdrowia.

W sierpniu ogłoszono, że Apple, Google i Microsoft wspólnie opracują jeden uniwersalny standard dla danych medycznych zbieranych przez urządzenia tych producentów. W praktyce oznacza to, że giganci branży IT coraz poważniej traktują (bardzo bogaty) sektor medyczny i powoli zaczynają dysponować interesującą go technologią.

Firma Apple dodatkowo nawiązała też współpracę z wieloma szpitalami w Stanach Zjednoczonych, aby umożliwić pacjentom przeglądanie ważnych danych, takich jak szczepienia, wyniki laboratoryjne, leki i witaminy za pośrednictwem aplikacji Health na urządzeniach z iOS.

Apple Watch to gadżet, który może uratować komuś życie

 class="wp-image-915078"

Dosłownie. Nawet poprzednie modele, które potrafiły mierzyć tylko tętno, dzięki wbudowanym czujnikom, wykrywającym ilość krwi dopływającej do nadgarstka potrafiły wykryć dostatecznie duże nieregularności w przepływie i powiadomić o tym użytkownika.

Poprzednia i obecna generacja Apple Watcha potrafi znacznie więcej. Badanie EKG pozwala bowiem na wykrycie takich dolegliwości, jak np. migotanie przedsionków, co jest najczęstszym rodzajem arytmii serca. Już poprzednia generacja, w trakcie testów była w stanie wykryć arytmię z 98 proc. skutecznością. Zakładam więc, że obecna robi to co najmniej tak samo dobrze.

Wczesne wykrycie arytmii przez elektroniczny gadżet noszony na nadgarstku ułatwi znacznie pracę kardiologów. Oprócz tego, taki osobisty asystent pozwala na stałe monitorowanie pracy serca i to w nieinwazyjny sposób.

W przypadku jakichkolwiek problemów, taka ilość zebranych danych w znacznym stopniu ułatwi lekarzom postawienie trafnej diagnozy. No i - co najważniejsze - taka diagnoza może być postawiona znacznie szybciej, niż dziś, gdy kardiologa odwiedza się w następstwie poważnych zaburzeń pracy serca.

Temat ten jest zresztą o tyle poważny, że według Światowej Organizacji Zdrowia, na całym świecie żyje ok. 33-35 mln osób z migotaniem przedsionków. Ta sama organizacja podaje również, że dolegliwość odpowiedzialna jest za 20-30 proc. wszystkich udarów. W świetle tych faktów, potencjał Apple Watcha, już nie tylko jako ładnego gadżetu, ale narzędzia do wczesnego wykrywania zagrożenia życia, może rzeczywiście zostać uznany w przyszłości, jako coś co miało ogromny wkład w medycynę.

Albo w… telemedycynę

apple watch series 4 ekg elektrokardiogram 7 class="wp-image-915084"

Wszyscy wiemy, że nowe technologie zmieniają otaczający nas świat. Wraz z rosnącą dostępnością takich urządzeń, jak Apple Watch, który z jednej strony jest stylowym gadżetem na nadgarstek, a z drugiej - całkiem sprawnym urządzeniem diagnostycznym, zmieni się również sposób, w jaki komunikujemy się z lekarzami.

Wyobraźmy sobie na przykład, że zegarek Apple'a wykryje jakąś niepokojącą nieregularność w pracy naszego serca. Obecnie może ostrzec nas o tym fakcie wyświetlając co najwyżej powiadomienie na ekranie.

W przyszłości jednak, odpowiednio rozbudowany system telemedyczny może np. zaproponować nam umówienie wizyty u kardiologa, lub po prostu połączyć nas natychmiastowo z naszym lekarzem, który na ekranie swojego urządzenia mobilnego otrzyma dane, które zaniepokoiły nasz zegarek i na tej podstawie zadecyduje, co dalej.

REKLAMA

Taką wizją przyszłości zainteresowane będą również firmy ubezpieczeniowe, które klientom chętnie poddającym się badaniom wykonywanym przez ich inteligentne gadżety mogą oferować np. bardziej korzystne warunki ubezpieczenia. Nie od dziś bowiem wiadomo, że regularna diagnostyka znacznie obniża koszty potencjalnego leczenia.

Apple zdaje się doskonale rozumieć potencjał drzemiący w swoim inteligentnym zegarku. Dlatego też w ogóle nie zdziwiłbym się, gdyby kolejne generacje tego gadżetu otrzymałyby znacznie bardziej rozbudowane możliwości, jeśli chodzi o diagnostykę zdrowia swoich użytkowników. Być może firma Apple nie jest już liderem innowacji, jeśli chodzi o smartfony, ale niepostrzeżenie zdobyła właśnie palmę pierwszeństwa w kwestii monitorowania naszego zdrowia. Bardzo sprytne posunięcie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA