OLED z Ambilightem, ale bez znanej platformy smart TV. Czyli ciekawy eksperyment Philipsa
Czy należysz do tej grupy użytkowników, która i tak aplikacje VoD uruchamia na podłączonej do telewizora przystawce? Philips dostrzega twoje potrzeby. I chce je wykorzystać do zbudowania czegoś zupełnie nowego.
Smart TV to nadal dziki zachód. Dopiero od względnie niedawna systemów na telewizorach da się w ogóle jako tako używać, a i tak w nietypowych sytuacjach często będziemy odesłani do instrukcji obsługi lub wyszukiwarki Google. Nadal też większość producentów telewizorów ma w nosie aktualizacje systemów smart TV, przez co zdarzają się kuriozalne sytuacje, gdzie nasz telefon za 500 zł ma więcej aplikacji do filmów i seriali niż telewizor za kilka tysięcy.
Rozwiązanie jest relatywnie proste. Zapomnieć w ogóle o systemie w telewizorze i zacząć polegać na tańszych i częściej wymienianych przez nas urządzeniach zewnętrznych. Chociażby takich, jak inteligentne przystawki z Android TV, tvOS czy konsole do gier z obsługą aplikacji VoD – te, jeśli się zestarzeją, wymienić dużo łatwiej i taniej. Choć wprowadzają nieco zamieszania w szafce RTV, pilotach i okablowaniu.
Philips dostrzega takich użytkowników i zamierza wprowadzić telewizor o topowych parametrach, na pokładzie którego nie znajdziemy żadnej znanej platformy smart. Będzie to telewizor OLED z unikatowym dla Philipsa trójstronnym podświetleniem Ambilight i procesorem P5 do przetwarzania obrazu.
Philips OLED754 – bez Android TV, ale za to ze wszystkim innym.
Po raz pierwszy w historii TP Vision (właściciel marki Philips) matryca OLED trafi do tańszej serii 7. To oznacza, że możemy liczyć na absolutnie perfekcyjny kontrast i wspaniałą reprodukcję kolorów. Telewizor pracuje oczywiście w rozdzielczości 4K, a za inne cechy definiujące jakość obrazu odpowiadać będzie wspomniany wyżej procesor P5 i autorskie algorytmy Philipsa.
OLED754 będzie też wyposażony w pełne podświetlenie Ambilight, które rozświetla przestrzeń wokół telewizora barwami z wyświetlanego aktualnie na ekranie materiału, znacząco zwiększając komfort z jego oglądania. Za dźwięk odpowiadać będzie 2.1-kanałowy system dźwiękowy o mocy 40W.
Telewizor będzie obsługiwał obraz w Dolby Vision, HDR10, HDR10+ i HLG. Będzie też dekodował dźwięk w Dolby Atmos, choć prawdopodobnie zabraknie w nim złącz HDMI 2.1 – więc i prawdopodobnie sprzęt nie będzie umiał podać dalej do kina domowego sygnału w tym formacie, zmuszając nas do kombinowania z kabelkami.
A co z tym systemem smart TV?
To nie do końca tak, że Philips OLED754 jest pozbawiony jakiegokolwiek systemu. Philips od pewnego czasu eksperymentuje z własną, autorską platformą. Budowany na fundamentach Linuxa system Saphi jest już od pewnego czasu oferowany jako platforma dla najtańszych telewizorów Philipsa. Teraz po raz pierwszy trafi on do wypasionego telewizora, co pozwala wierzyć, że producent ma duże nadzieje względem Saphi – na przykład, że może kiedyś, jak równy z równym, będzie rywalizować z Tizenem czy webOS-em. Na Saphi już teraz są dostępne w pełni funkcjonalne aplikacje klienckie dla Prime Video, Netflixa i YouTube’a.
Telewizor ma zostać oficjalnie zaprezentowany na targach IFA 2019 we wrześniu. Jego cena nie jest jeszcze znana (ani 55-, ani 65-calowego wariantu).