Sony pokazuje nowości dla PS4: Final Fantasy VII, Predator, MediEvil i wielki dodatek do Monster Huntera
Pierwszy odcinek State of Play - nowego programu promującego nadchodzące gry na PS4 - był fatalny. Na szczęście Sony odrobiło lekcje i wróciło z nowym, znacznie lepszym materiałem. Na nim możemy zobaczyć dodatek do Monster Hunter World, remake Final Fantasy VII czy remake gry MediEvil.
Sony ewidentnie pozazdrościło Nintendo rozgłosu, jakie dają firmie cykliczne prezentacje wideo pod nazwą Nintendo Direct. Architekci PlayStation 4 postanowili więc tworzyć własną serię wideo, zatytułowaną State of Play. Niestety, pierwszy odcinek SoP był znacznie, znacznie poniżej oczekiwań fanów. Na szczęście Sony naprawia sytuację, pokazując w drugim epizodzie kilka naprawdę ciekawie zapowiadających się gier.
Monster Hunter World: Iceborne
Iceborne to pierwsze wielkie rozszerzenie do świetnego Monster Hunter World. Jak sugeruje nazwa, zrobi się wręcz lodowato. Gracze trafią w nowe, pokryte śniegiem i skute lodem miejsca. Tam czekać będą na nich nie widziane nigdy wcześniej potwory, które upolujemy lub złapiemy. Oczywiście każdy szanujący się łowca wie, że tylko ta druga opcja jest tą właściwą.
Capcom obiecuje nową rangę zadań, nowe potwory i nowe lokacje. Gracze będą mogli zdobyć unikalny ekwipunek, z którym wiąże się zupełnie nowa paleta ruchów i możliwości. Do tego dochodzi nowy wątek fabularny, który będzie kontynuował historię z podstawowego Monster Hunter World. Zwiastun Iceborne sugeruje, że najgroźniejszą bestią dodatku zostanie lodowy smok Velkhana.
MediEvil
Po absolutnie kapitalnych powrotach smoka Spyro i Crasha Bandicoota czas ożywić kolejną legendę PSX-a. Jest nią oczywiście Sir Daniel Fortesque - nieumarły bohater hack’n’slasha z elementami gry zręcznościowej o tytule MediEvil. Tytuł pojawił się na pierwszym PlayStation w 1998 r., dwa lata później lądując w zaszczytnej kolekcji Platinum.
O ile jednak Crasha i Spyro reanimowali utalentowani specjaliści od platformówek, tak nowy MediEvil wygląda… najwyżej poprawnie. To oczywiście tylko i wyłącznie moje subiektywne wrażenie wywołane nowym zwiastunem. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że akurat ten remake nie będzie tak doskonały jak byśmy sobie tego życzyli. Obym się mylił.
Predator: Hunting Grounds
Dobra wiadomość: będzie nowy Predator. Niekoniecznie dobra wiadomość: to sieciowa gra PvP, w której gracze będą walczyć w formule kilku-na-jednego. Taka asymetryczna rozgrywka jest czymś, czego mogliśmy zasmakować przy takich produkcjach jak Evolve, Dying Light, Dead by Daylight czy Left 4 Dead.
Na papierze pomysł jest świetny. Kilku żołnierzy walczy o przetrwanie w gęstej dżungli, podczas gdy pozaziemski łowca delektuje się polowaniem. Asymetryczne gry PvP mają jednak to do siebie, że naprawdę mało kiedy się udają. Ich tworzenie wymaga gigantycznego doświadczenia z zakresu rozgrywek wieloosobowych. Za grę Predator: Hunting Grounds odpowiada z kolei szerzej nieznane studio IllFonic; twórcy niesławnego Piątku Trzynastego, którzy pomagali przy Evolve. Trzymam kciuki, ale pozostaję sceptyczny.
Final Fantasy VII Remake
To pierwszy raz od naprawdę długiego czasu, kiedy Square Enix do spółki z Sony pokazało nowe materiały dotyczące remake Final Fantasy VII. Najlepsza gra jPRG w historii ludzkości przechodzi przez bardzo mozolny proces wskrzeszania. Wielu sądziło wręcz, że projekt utknął w martwym punkcie. Dzięki State of Play wiemy jednak, że gra wciąż ukaże się na aktualną generację konsol.
FFVII Remake wygląda świetnie, chociaż jestem pełen obaw co do epizodycznego charakteru tej produkcji. Jeśli Squre Enix dalej planuje wydać ten tytuł w odcinkach, będzie to proces trwający latami. Japończycy tworzą powoli i bez pośpiechu. Wystarczy sobie przypomnieć, ile czasu powstawało Final Fantasy XV oraz Kingdom Hearts 3. Dlatego uważam, że epizodyczny model dystrybucji pasuje do tego wyjątkowego projektu jak pięść do nosa. Na szczęście nie jest jeszcze za późno, by zmienić tę decyzję.