REKLAMA

Szef Huawei o niedalekiej przyszłości: niedrogie, składane telefony ze 100-calowym wyświetlaczem

Huawei ma ambicję i środki, by ugruntować swoją pozycję w branży konsumenckiej elektroniki użytkowej. Od prezesa firmy bije pewność siebie. Zapowiada kolejne innowacje na rynku telefonów.

Kiedy składane telefony stanieją? Huawei twierdzi, że już za rok
REKLAMA
REKLAMA

Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że Huaweia będziemy określać per rynkowy lider tudzież wiodący innowator uśmiechnąłbym się dobrotliwie pod nosem. Dziś firma ta znajduje się w absolutnej czołówce rankingu najpotężniejszych producentów urządzeń mobilnych, a moim subiektywnym zdaniem produkuje też bezkonkurencyjne komputery osobiste. I nie zamierza spoczywać na laurach.

Niedawno opisywałem wam pierwsze wrażenia z obcowania z Huawei Mate X, które były dużo bardziej pozytywne, niż się spodziewałem. Trzecia na świecie wykorzystująca elastyczny wyświetlacz hybryda tabletu i telefonu robi ogromne wrażenie, znacznie lepsze, niż konkurencja ze strony Royole czy Samsunga. Urządzenie jest przy tym nieprzyzwoicie drogie, ale Richard Yu, prezes konsumenckiego działu Huaweia w wywiadzie z Die Welt zapowiada, że to szybko się zmieni.

„Najpóźniej w przyszłym roku przegonimy Samsunga, już teraz nam niewiele brakuje”.

Yu jest pewien, że dni Samsunga jako rynkowego lidera są już policzone. Patrząc na historię sukcesów telefonów Huawei i Honor to poniekąd myślenie życzeniowe nie jest bezzasadne. I to pomimo ogromnych problemów firmy z zarabianiem na bardzo lukratywnym rynku amerykańskim.

Yu zauważa, że kosztujący 2300 euro Mate X raczej nie podbije przebojem masowego rynku, ale ponoć Huawei planuje już za rok zaprezentować kolejne, podobne do niego urządzenia, które będą w sprzedaży w cenie poniżej 1000 euro. A po kolejnym roku poniżej 500 euro. Zauważa też, dość przekornie, że presja ze strony chińskiej konkurencji dodatkowo motywuje jego firmę do tempa działań z uwagi na fakt, że „ta raczej nie będzie szanować wniosków patentowych Huaweia”. Twierdzi, że Huawei „w każdej chwili jest gotowy do przyspieszenia masowej produkcji tego typu urządzeń”.

Telefony Huawei z przyszłości będą miały stu- a nawet dwustucalowe wyświetlacze.

To oczywiście nie oznacza, że będziemy taszczyć swoje urządzenia mobilne na ogromnym wózku czy taczce. Yu zapowiada jednak, że jego firma dokonuje istotnych inwestycji w badania i rozwój nad rzeczywistością rozszerzoną i okularami, które poprzez wspomnianą AR rozszerzałyby przestrzeń roboczą wyświetlacza małego, kieszonkowego urządzenia. Dodaje też, że w przeciwieństwie do konkurencji „ich wprowadzenie na rynek masowy zajmie Huaweiowi mniej niż pięć lat”.

REKLAMA

Dodaje też w wywiadzie, że Huawei – jeśli zostanie do tego zmuszony przez rząd amerykański – jest gotowy na porzucenie Windowsa i Androida na rzecz autorskich rozwiązań. Richard Yu twierdzi jednak, że wolałby tego uniknąć. Chociażby z uwagi na rynek europejski, na którym „zachodnie systemy operacyjne” są nadal pożądane.

Gdyby te zapowiedzi pochodziły od przedstawiciela innej firmy, sugerowałbym nabranie do nich ogromnego dystansu. I poniekąd nadal bym to doradzał, choć osobiście daję wiarę jego zapowiedziom. Nie ukrywam, że jestem pod ogromnym wrażeniem tempa rozwoju tego chińskiego giganta. A przecież te futurystyczne zapowiedzi to nic innego, jak założenie, że to tempo zostanie utrzymane.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA