Asus Zenfone Max Pro M2 to wymarzony smartfon dla młodego gracza
Jak brzmi recepta na wymarzony smartfon młodego gracza? Solidna specyfikacja, wielki ekran, jeszcze większy akumulator i… niska cena. Powiedziałbym, że to idylliczna wizja, ale taki telefon istnieje. To Asus Zenfone Max Pro M2.
Dla mnie, starego, 27-letniego grzyba, gry wideo kojarzą się przede wszystkim z pecetem, potem z konsolami, a dopiero gdzieś na szarym końcu majaczą smartfony i tablety. Tymczasem dla pokolenia dwukrotnie młodszego hierarchia jest zupełnie odwrotna – pecet jako maszyna do gier to abstrakcja, konsole są do „poważnego” grania, a noszony w kieszeni telefon jest podstawowym źródłem wirtualnej rozrywki.
Widzę to codziennie, gdy podczas porannego spaceru mijam podstawówkę, pod którą młodzi stoją wlepieni w swoje telefony, zabijając czas przed rozpoczęciem lekcji. Od Pokemon Go, przez Alphalta po mobilnego Fortnite’a – młodzi grają na smartfonach. I przez to mają wobec nich bardzo konkretne oczekiwania.
Jaki musi być smartfon do gier?
Przede wszystkim, musi pozwolić na płynną rozgrywkę w każdym tytule. Lagi i przycięcia są niedopuszczalne. Dobrze by było też, żeby miał jak największy ekran. Nie tylko ze względu na wrażenia wizualne, ale przez wzgląd na ergonomię – większy ekran to większe wirtualne przyciski, w które łatwiej trafić. Potrzebny jest też świetny czas pracy, bo nic tak nie wysysa energii z akumulatorów, jak wymagające gry.
Zazwyczaj telefon spełniający te kryteria kosztuje mnóstwo pieniędzy, przez co pozostaje poza zasięgiem młodego gracza, któremu telefon muszą sprezentować rodzice. A domyślam się, że nie jest łatwo powiedzieć „ej, mamo, kup mi telefon za ponad 2000 zł, bo muszę pograć z kolegami w Fortnite’a”.
Co innego smartfon, który kosztuje nieco ponad 1200 zł. A właśnie tyle trzeba zapłacić za Asusa Zenfone Max Pro M2.
Zenfone Max Pro M2 odhacza każde okienko na liście wymogów młodego mobilnego gracza.
Wydajne podzespoły? Proszę bardzo – Snapdragon 660 wespół z grafiką Adreno 512, 6 GB RAM-u i 64 GB pamięci na dane pozwoli na płynną rozgrywkę w zdecydowanej większości tytułów, takich jak Asphalt 9, Clash of Clans, World of Tanks, The Pirate czy PUBG Mobile.
Wielki ekran? Jak najbardziej – wyświetlacz IPS Asusa Zenfone Max Pro M2 ma aż 6,3” przekątnej i rozdzielczość 2280 x 1080. I prezentuje się naprawdę ślicznie, jak na tę półkę cenową.
Potężny akumulator? Na tym polu Asus błyszczy – Zenfone Max Pro M2 ma ogniwo o pojemności aż 5000 mAh. Ładowane co prawda przez microUSB, a nie USB-C, ale kto by się tym przejmował, podczas gdy smartfon wytrzyma dwukrotnie dłuższe zmagania od smartfona kolegi?
Akumulator docenimy zresztą także poza gamingiem. 5000 mAh w połączeniu z energooszczędnym procesorem i ekranem o rozsądnej rozdzielczości gwarantuje bowiem spokojne dwa dni pracy z dala od gniazdka, nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu.
Do tego smartfon wygląda po prostu ładnie. Jak na urządzenie za 1200 zł to kawał pięknej elektroniki, którą można bez wstydu pochwalić się w towarzystwie. A dla młodego człowieka to nie mniej ważne od tego, co telefon ma pod maską.
Asus Zenfone Max Pro M2 nie we wszystkim jest najlepszy, ale też niczego nie udaje.
Tak, ten telefon nie ma najlepszego aparatu na świecie. Głośnik też gra raczej przeciętnie, podobnie jak gniazdo słuchawkowe, które docenimy raczej w grach niż przy słuchaniu muzyki. Nie jest jednak tak, że to sprzęt źle wyposażony, bo nie zabrakło tu chociażby NFC do płatności zbliżeniowych.
Ale dla młodego gracza, który spędza większość czasu wlepiony w ekran smartfona, te wady nie będą miały większego znaczenia. Liczyć się będzie to, że duży ekran, dobre podzespoły i fenomenalny akumulator zagwarantują mu przewagę nad kolegami w grach sieciowych oraz podniosą przyjemność gry solo.
A to wszystko w cenie, po zobaczeniu której rodzice nie wyślą młodocianego gamera do pokoju bez kolacji. Kolokwialnie mówiąc: win-win.
*Materiał powstał we współpracy z marką Asus