Audio Video Show: targi dla audiofilów, niedowiarków i ludzi, którzy po prostu lubią muzykę
Targi Audio Video Show to bardzo unikalna impreza, na którą uczęszczam regularnie od ponad 10 lat. I za każdym razem wychodzę z niej zadowolony i… lekko oczarowany.
Moim zdaniem nie trzeba być jakimś wielkim audiofilem, żeby w ten weekend odwiedzić PGE Narodowy i dwa warszawskie hotele (Sobieski i Golden Tulip), w których odbywa się tegoroczna edycja targów.
Audiofilów nie trzeba zresztą przekonywać. AVS to jedyna tak duża impreza, na której można przetestować sprzęty z najwyższej półki i porozmawiać na ich temat ze światowej klasy specjalistami.
Przemykając dzisiaj pomiędzy salami, w których prezentowane były możliwości tych wszystkich cudownych wzmacniaczy, podsłuchałem co najmniej kilkadziesiąt rozmów o tym, jakie lampy są najlepsze, który producent kabli zapewnia najwyższą jakość, które podstawki pod głośniki wybrać itd.
Audio Video Show to impreza również dla zwykłych ludzi...
Nie oznacza to jednak, że wszystkie prezentacje sprzętu były obstawione przez samych znawców. Zapewniam was, że zwykły człowiek również jest w stanie docenić ogromie wysoką jakość zestawów prezentowanych na AVS. Wchodzisz do jakiejś losowej sali i podświadomie rozglądasz się za skrzypaczką, bo przecież to co słyszysz, nie może lecieć z płyty.
Wchodzisz do następnej i nagle koniecznie musisz wiedzieć, co to za kapela, która brzmi tak wspaniale. Oczywiście wielka w tym zasługa sprzętu, ale też ludzi odpowiedzialnych za poszczególne stoiska. Wiecie, ludzie pracujący się branży audio zazwyczaj mniej lub bardziej pasjonują się muzyką.
...i kopalnia dobrej muzyki
W tym roku na przykład, bardzo sympatyczny Pan Robert (pozdrawiam!), prezentujący słuchawki, którymi od jakiegoś czasu się interesuję, polecił mi przy okazji trzy zespoły, o których wcześniej nie słyszałem. Hot Lunch, Sonic's Rendezvous Band i Starcrawler. Polecam.
Zresztą skoro jesteśmy już przy słuchawkach, to nie ukrywam, że moje dwa ostatnie modele słuchawek nausznych kupiłem właśnie po osłuchaniu ich na poprzednich edycjach AVS. Nie jest to bowiem impreza, na której nie znajdziecie sprzętu w rozsądnych (czytaj: nie audiofilskich) cenach.
Także jeśli ktoś szuka nowych słuchawek, gramofonu albo innego sprzętu grającego, warto się tu wybrać i sprawdzić, co polecą nam specjaliści. I co według nas brzmi najlepiej.
Co roku wychodzę z tej imprezy zadowolony.
Skoro wspomniałem już o gramofonach, wspomnę również o strefie winyli. Z roku na rok staje się ona coraz ważniejszym elementów targów AVS. Co roku zresztą udaje mi się znaleźć tam kilka ciekawych tytułów. W tym roku poluję na Shpongle.
Winyle, testy sprzętu, odsłuchy audiofilskich zestawów kosztujących fortunę i sama muzyka nie zrobiłyby na mnie takiego wrażenia, gdyby targi nie miały tak… kameralnej atmosfery.
Ja wiem, że to strasznie absurdalne określenie imprezy, która rok temu gościła 14 tys. odwiedzających, ale naprawdę nigdy nie musiałem czekać zbyt długo w kolejce do żadnej prezentacji.
W tym roku organizatorzy postarali się zresztą o nowe udogodnienia dla odwiedzających. Autobusy kursujące pomiędzy PGE Narodowym i dwoma warszawskimi hotelami jeżdżą teraz dwa razy częściej, czyli co 15 min. Zdecydowanie warto tu przyjechać.