Zabrałem Samsunga Galaxy S9 Plus na nocny fotospacer. Oto efekty
Testy Samsunga Galaxy S9 Plus rozpoczęliśmy już w Barcelonie, świeżo po premierze tego urządzenia. Zabrałem smartfon na fotograficzny spacer, a oto efekty.
Najważniejszą nowością Samsunga Galaxy S9 jest jego aparat. Testuję właśnie wersję S9 Plus, która wyróżnia się drugim aparatem z teleobiektywem. Na pełne testy i recenzję przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz chcę się z wami podzielić pierwszymi zdjęciami z fotospaceru po uliczkach Barcelony.
To już tradycja, że podczas premier nowych smartfonów Samsung organizuje fotospacery po ciekawych i mniej oczywistych miejscach, co zawsze jest dobrą okazją do sprawdzenia, jak radzi sobie aparat. Tym razem polski oddział firmy poszedł na całość, bo zorganizował spacer późnym wieczorem, a więc w znacznie bardziej wymagających warunkach. Odważnie, ale nie miałem zamiaru przyznawać z tego względu żadnej taryfy ulgowej.
Uwaga: wszystkie zdjęcia w tekście zrobiłem w trybie automatycznym, dodatkowo bez stosowania żadnych korekt ekspozycji (przyciemniania/rozjaśniania). Fotografie nie były obrabiane - pochodzą wprost ze smartfona i zostały jedynie pomniejszone (w niektórych przypadkach również wyprostowane).
Pogoda nie dopisała, ale miało to swoje dobre strony.
Ciasne uliczki Barcelony wyglądały w deszczu bardzo malowniczo. Zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób Galaxy S9 odwzorował nieostrości na chodniku. Obiektyw o jasności f/1.5 dał naprawdę ładny bokeh.
Aparat pozwala na naprawdę szybkie reakcje.
Aplikację aparatu możemy włączyć wciskając dwukrotnie przycisk power, z dowolnego miejsca w systemie, także przy zablokowanym ekranie. Aparat włącza się natychmiast, co jest świetnym rozwiązaniem do szybkiego łapania kadrów.
W ciemnych wnętrzach Galaxy S9 nie zawodzi.
Ciemny kościół to duże wyzwanie dla aparatu. Tutaj efekt jest bardzo, bardzo dobry.
Z każdym kwadransem ściemniało się bardziej, a mokre zaułki Barri Gotic stawały się coraz bardziej fotogeniczne.
Średniowieczną dzielnicę Barcelony widziałem po raz pierwszy, mimo że to moja czwarta wizyta w tym mieście. Naprawdę warto wpaść tam z aparatem na dłużej... choć może niekoniecznie przy takich niskich temperaturach, jakie obecnie panują w Katalonii.
Barcelona nocą nie śpi.
Stabilizacja optyczna potrafi czasem dać niespodziewane rezultaty.
Efektem ubocznym stabilizacji może być rozmyty ruch w kadrze. Zdjęcie wygląda jak robione ze statywu, a fotografowałem z ręki.
Najstarszy sklep w Barcelonie…
…i najciaśniejsza uliczka.
Na zdjęciu naprawdę solidny światłocień, zwłaszcza, jak na tak słabe światło. W tej uliczce panował głęboki półmrok.
Bardzo wąskie klatki schodowe kamienic na szerokim kącie…
…i w trybie teleobiektywu.
Najwdzięczniejszym miejscem do fotografowania okazał się kościół Santa Maria del Mar.
Monumentalne wnętrze wyszło na zdjęciach dużo lepiej, niż przypuszczałem.
Na dokładkę kilka nocnych kadrów, które zrobiłem innego dnia.
Pierwsze wrażenia: jest bardzo dobrze!
Aparat zrobił na mnie świetne wrażenie, tym bardziej, że fotografowałem nocą. Pamiętajcie, że to tylko pierwszy rzut oka na możliwości Galaxy S9. W nowym modelu jest naprawdę sporo do sprawdzenia, dlatego pełny test pojawi się za około dwa tygodnie.