Land Rover właśnie stworzył... telefon. Tak, serio, telefon
Jeśli do tej pory podobały ci się Land Rovery, ale były stanowczo zbyt drogie i tak naprawdę nie potrzebowałeś wielkiego auta terenowego, w końcu możesz spełnić swoje marzenia. Kupując... smartfona.
Najnowszym produktem w portfolio brytyjskiej marki jest właśnie nie kolejny samochód, ale telefon komórkowy. Z wielkim logo Land Rovera, oczywiście.
Oto Land Rover Explore.
To bez wątpienia najmniejszy Land Rover, który trafi do sprzedaży pod koniec kwietnia tego roku, w sugerowanej cenie na poziomie 649 euro. Co dostaniemy za taką kwotę?
Urządzenie, stworzone przy współpracy z Bullitt Group (czyli firmą od telefonów CAT i... Kodak), przygotowano przede wszystkim na wyprawy w bezdroża. Na pokładzie znajdziemy więc spory akumulator (4000 mAh), odporność na wodę i kurz (IP68), wzmocnioną obudowę i dodatkową ochronę 5-calowego ekranu FHD (odporność na upadki z wysokości do 1,8 m). W pakiecie oferowane są także szczegółowe, cyfrowe mapy topograficzne, obsługiwane przez aplikację ViewRanger. Kwestia tego, którego regionu mapy pobierzemy, zostawiana jest nam - w pudełku znajdziemy kupon upoważniający do darmowego pobrania wybranego fragmentu.
Za pracę urządzenia odpowiada 4 GB RAM i 10-rdzeniowy procesor MTK Helio X27 (2,6 GHz). Do kompletu można jeszcze doliczyć 16 mpx aparat główny, 8 mpx aparat przedni, gniazdo na dwie karty SIM, obsługę LTE Cat 6 oraz system operacyjny Android w wersji Nougat, z planowaną aktualizacją do Oreo.
Modułowy Land Rover.
Smartfon od Brytyjczyków jest też w pewnym stopniu modułowy. Do specjalnych punktów na tylnej klapie można doczepiać dodatkowe elementy, takie jak np. akumulatory czy dedykowane uchwyty.
Land Rover przewidział na start trzy zestawy bonusowe. Aventure Pack obejmuje dodatkowy akumulator (3600 mAh), antenę GPS, obudowę ochronną i stalowy karabińczyk. Bike Pack dodaje uchwyty na rower. Battery Pack to natomiast największy dodatkowy akumulator, o pojemności aż 4370 mAh.
Oczywiście Land Rover Explore nie jest propozycją dla wszystkich. To urządzenie skierowane wyłącznie do najbardziej zagorzałych fanów Land Rovera, którzy są w stanie zaryzykować i wydać ponad 2,7 tys. zł na smartfon od producenta samochodów (a przynajmniej w ten sposób reklamowany), zamiast na urządzenie od producenta smartfonów, z wieloletnim doświadczeniem branży.
Z drugiej strony jest niemal pewne, że takie osoby się znajdą i ktoś będzie każdego dnia nie tylko wsiadał do Land Rovera, ale i wkładał Land Rovera do kieszeni.