Korzystasz z najlepszej nawigacji mobilnej i ci za to płacą. Tak działa LINK4 Kasa Wraca
Przez ostatni rok miałem okazję przetestować wiele samochodów z różnych półek cenowych. Niezależnie od wielkości, klasy czy mocy silnika miały one jedną wspólną cechę – fatalną nawigację fabryczną.
Nie przesadzę, jeśli powiem, że żaden producent aut tak do końca nie umie w nawigacje. Jechałem samochodem za 100 tys. zł, który uparcie twierdził, że autostrada A1 nie istnieje. Jechałem autem za czterokrotnie więcej pieniędzy, na ekranie nawigacji którego okolice Słowińskiego Parku Narodowego były jedną wielką, białą plamą.
Oczywiście na tę sytuację jest proste remedium – nawigacja na smartfonie. Tylko której używać?
Przez lata korzystałem z Map Google, które pozornie wydają się być najlepszym rozwiązaniem. Są bezpłatne, aktualizowane na bieżąco, a do tego dzięki potężnej „wiedzy” Google’a w czasie rzeczywistym wyświetlają sytuację na drodze. A jednak w ostatnim czasie przekonałem się, że nawigacja Google wcale nie jest nieomylna i potrafi wyprowadzić w pole, sugerując np. najkrótszą trasę, która wiedzie poprzez zapomniane przez Boga i ludzi polne drogi.
Nie mówiąc już o tym, że Mapy Google są dość… ograniczoną nawigacją samochodową. Oprócz pokazywania trasy (nie zawsze właściwej) de facto niewiele potrafią. Nie podpowiedzą nam, jakie na danej trasie obowiązuje ograniczenie prędkości, nie pomogą przestrzegać przepisów czy obniżyć zużycia paliwa.
Skoro nie Mapy Google’a, to co?
My na Spider’s Web nie mamy możliwości przeprowadzić drobiazgowych porównań wszystkich dostępnych rozwiązań na rynku, jednak specjalistyczna redakcja magazynu Auto Moto zdobyła się na przeprowadzenie takiego testu. Przez miesiąc dziennikarze mieli za zadanie jeździć trasą wyznaczoną przez różne programy i bezkrytycznie korzystać z ich porad.
Wnioski były jednoznaczne – spośród siedmiu testowanych programów najlepiej wypadła nawigacja NaviExpert. Jak mówi Patrycja Kotecka, dyrektor marketingu LINK4:
NaviExpert nie jest jednak programem darmowym. Aplikacja na Androida pozwala przez 7 dni za darmo przetestować nawigację, lecz potem czekają nas opłaty: abonament na 7 dni to koszt 9,90 zł, na 1 miesiąc – 14,90 zł, zaś na cały rok – 69 zł. Jeśli chcemy wyjechać autem poza teren naszego kraju, musimy wybrać usługi dla Polski i Europy, kosztujące 24,99 zł za miesiąc lub 99 zł za rok.
Niby niewiele, ale nadal o 100 proc. więcej, niż darmowe Google Maps. Jest jednak sposób, by cieszyć się najlepszą na rynku nawigacją i nie tylko za nią dodatkowo nie płacić, co nawet… zyskać pieniądze za jej używanie.
LINK4 Kasa Wraca – nagrody za dobrą jazdę z NaviExpert.
Ten sposób to program LINK4 Kasa Wraca. Kupujący OC/AC na czas trwania ubezpieczenia mogą otrzymać licencję do nawigacji z modułem LINK4 Kasa Wraca. Nawigacja wyposażona w taki moduł nagradza nas za przepisową jazdę.
Wystarczy, że przejedziemy minimum 200 km w miesiącu z włączoną nawigację (w tym przynajmniej 5 dni i minimum 10 km dziennie), przestrzegając przepisów i dostosowując się do warunków na drodze. LINK4 rozlicza oddzielnie każdy miesiąc jazdy, a następnie sumuje miesięczne premie, by wypłacić zwrot po zakończeniu umowy ubezpieczenia. Najlepsi kierowcy mogą tym sposobem odzyskać nawet 30 proc. zapłaconej składki! Co przy dzisiejszych kwotach, jakie płacimy za ubezpieczenie auta, może być bardzo znaczącą ulgą finansową.
[gallery link="file" ids="649537,649534,649531"]
Oczywiście w tym, aby zyskać jak największą premię, pomaga sama nawigacja. NaviExpert potrafi precyzyjnie poinformować o aktualnym ograniczeniu prędkości, napominając kierowcę, by zdjął nogę z gazu, jeśli ją przekroczy. Program potrafi też precyzyjnie oszacować czas dojazdu na miejsce, uwzględniając bieżącą sytuację na drodze i pomagając omijać korki.
Fanów dynamicznej jazdy uspokajam – jeśli zdecydujecie się na NaviExpert w LINK4 Kasa Wraca, nie dostaniecie żadnego rodzaju kary za „ciężką nogę”. Po prostu nie dostaniecie nagrody przy zakończeniu umowy ubezpieczenia.
Dobra nawigacja w samochodzie to podstawa.
Skoro producenci aut nie potrafią nam dostarczyć fabrycznie solidnej nawigacji, nie mamy innego wyjścia, jak posiłkować się programami na smartfonach. Na szczęście dzięki takim aplikacjom jak NaviExpert wychodzimy na tym całkiem dobrze. Nie tylko zawsze dojeżdżając do celu właściwą drogą, ale też jeżdżąc nieco bardziej… z głową.
*Materiał powstał we współpracy z LINK4